Yaoi o Kotołakach <3
Yaoi - w tym przypadku opowiadanie o gejach
Jeżeli nie lubisz, bądź nie tolerujesz takich opowiadań to wiedz, że to również nie jest dla ciebie.
Uwaga!!! Mogą pojawić się treści erotyczne!!! Jeżeli masz słabą psychikę nie cz...
Nadal nie mogłem uwierzyć w to co zobaczyłem. Kaj był... czymś na wzór półczłowieka półkota. Muszę przyznać wyglądał nieziemsko z tymi swoim kocimi uszkami i ogonem.
- Haru... - odezwał się, gdy weszliśmy do mieszkania - Nikomu nie mów o tym co widziałeś, proszę cię
- Nie mam takiego zamiaru - próbowałem się uśmiechnąć, ale patrząc na jego smutną twarz nie mogłem
- I... Zapomnijmy o tym co zrobiłem... - o czym on...? - O tym pocałunku - Nie... Ja nie chcę o tym zapominać... Tak nie może być... Nawet nie zauważyłem kiedy po moich policzkach zaczęły spływać gorzkie łzy.
*** PERSPEKTYWA KAJA
Powiedziałem to, pomimo iż tak bardzo tego nie chciałem. Nie chciałem zapomnieć o tym pocałunku, o tej chwili, o tym...
- Haru - podszedłem do chłopaka. Z jego oczu leciały łzy. Czyżby on też tego nie chciał - Wybacz - chciałem go przytulić, ale chłopak odepchnął mnie. Odepchnął i pobiegł do pokoju...
Nie chciałem go zranić. Gdybym go wtedy nie pocałował, nie byłoby tego zajścia, a ja i on byśmy teraz spokojnie jedli razem kolację. Chciałbym cofnąć się w czasie i ugryźć się w język w momencie gdy powiedziałem "Zapomnijmy o tym pocałunku"...
*** PERSPEKTYWA HARU
Haru - Kaj zaczął się zbliżać do mnie. Już miał mnie przytulić, kiedy ja go odepchnąłem. Nie chciałem teraz z nim przebywać, a co gorsza czuć jego dotyk. Wyminąłem go i pobiegłem schodami na górę. Wszedłem szybko do sypialni i zatrzasnąłem drzwi. Rzuciłem się na łóżko. Krzyknąłem. Nie mogę wytrzymać tego co czuję po jego słowach. Czy to świadczy o tym, że go kocham...?
*** PERSPEKTYWA KAJA
Poczułem nagle ciepłą ciecz spływającą po moim policzku. Wtedy coś sobie uświadomiłem... Kochałem go... Zakochałem się w młodszym bracie mojego przyjaciela... Nie... Zakochałem się w Haru.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Postanowiłem się przejść. Przy moim domu był park, rzadko odwiedzany przez ludzi park. Był w nim zakątek, gdzie zawsze siedziałem, gdy byłem smutny. Była to mała polanka wśród wielu drzew i krzaków. Mało kto o niej wiedział.
Podszedłem do szafy w przedpokoju. Wyjąłem z niej czerwoną bluzę i tego samego koloru trampki. Wyszedłem z mieszkania i zamknąłem mieszkanie na klucz. Wolnym krokiem ruszyłem do parku. Rozsunąłem gałęzie krzaków i wślizgnąłem się w przejście. Była piękna pogoda. Usiadłem na trawie i zacząłem rozmyślać nad dzisiejszymi wydarzeniami wpatrując się w księżyc znajdujący się centralnie nade mną.
Było koło drugiej rano kiedy wróciłem do domu. Obejrzałem jakąś komedię, by nie myśleć o Haru i poszedłem do swojego pokoju. Niestety film na nic się zdał. Non stop myślę o jasnowłosym chłopaku... On... Jego oczy... włosy... Kocham go całego, ale nie mogę mu o tym powiedzieć, bo pewnie mnie wyśmieje.
Takie przereklamowane słowa jak "Kocham Cię", a dałyby mi tyle szczęścia, gdyby wypowiedział je do mnie i tyle smutku, gdyby powiedział je komuś innemu.
***PERSPEKTYWA HARU
Obudziłem się wczesnym rankiem. Postanowiłem pobiegać. W końcu formę muszę trzymać. Ubrałem się w wygodny dres i trampki i poszedłem biegać. Biegłem przez park, wśród pięknych drzew rozmyślając o Kaju.
Chciałbym mu powiedzieć o tym co czuję, ale co jeśli mnie wyśmieje? Załamałbym się wtedy. No ale cóż. Mam do wyboru albo udawać, że nic się nie stało i okłamywać samego siebie, albo powiedzieć mu prawdę i być szczerym wobec jego i samego siebie.
Po kilkudziesięciu minutach rozmyślań wybrałem drugą opcję. Postanowiłem powiedzieć mu o wszystkim tuż przed powrotem Shu. I wtedy właśnie rozległ się odgłos telefonu. Odebrałem. Był to mój brat
- Hej Shu - powiedziałem
- Hej młody
- Nie mów tak do mnie! - krzyknąłem do komórki
- Dobrze, dobrze - mówił jak dziecko które zostało zbesztane za zrobienie czegoś złego, lecz po chwili jego głos przybrał poważniejszy ton - Haru... będziesz musiał zostać u Kaja dłużej niż przewidywałem.
- Ile? Dzień, dwa, tydzień dłużej? - mówiłem wkurzony. Nie chciałem przy nim zostawać dłużej niż miałem, ponieważ to bolało
- Miesiąc - Co?! Go chyba kurwa powaliło?! - Szefowi coś wypadło, a ja przez to muszę tutaj dłużej zostać, by zająć się jeszcze kilkoma innymi sprawami. Wybacz
- Nic się nie stało - kłamałem - Ale co na to Kaj?
- Powiedział, że dla niego to żaden problem. Musiał cię bardzo polubić.
- Acha... Pa braciszku - rozłączyłem się nie czekając na odpowiedź
Do moich oczu po raz kolejny w tym tygodniu zaczęły napływać łzy. Nie wiedziałem ile wytrzymam z Kajem pod jednym dachem, a teraz jeszcze będę musiał wyznać mu miłość szybciej niż myślałem. Moje plany się spieprzyły! Pobiegłem szybko do domu Kaja.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
---
Taki trochę smutny rozdział. Dużo płaczu. Ale i tak mam nadzieję, że pomimo smutnej atmosfery rozdział się wam spodobał. Proszę was o gwiazdki i komentarze <3 ^^