Yaoi o Kotołakach <3
Yaoi - w tym przypadku opowiadanie o gejach
Jeżeli nie lubisz, bądź nie tolerujesz takich opowiadań to wiedz, że to również nie jest dla ciebie.
Uwaga!!! Mogą pojawić się treści erotyczne!!! Jeżeli masz słabą psychikę nie cz...
Obudziłem się znowu w łóżku nienależącym do mnie, lecz do Kaja. Wyszedłem z pokoju i ruszyłem w kierunku salonu. Na stole leżały ubrania i kartka:
Haru musiałem iść na uczelnię. Wrócę około 13:00. Uszykowałem ci jakieś ubranie. Nie wychodź z domu. Proszę
Kaj
Poszedłem do łazienki i ubrałem się w czarne rurki, zieloną koszulę w kratkę i czarne conversy. Była 12:15, gdy skończyłem jeść śniadanie, więc postanowiłem pojechać do domu po jakieś ciuchy i inne potrzebne mi rzeczy.
Na miejsce dojechałem w 30 minut. Wszedłem do mieszkania. Nikogo nie było. To dobrze, bo jakbym zastał ojca to nie wiem co bym zrobił. Ruszyłem w kierunku mojego pokoju. Otworzyłem ciemno brązowe drzwi i wszedłem do pomieszczenia. Wziąłem plecak do którego spakowałem kilka ubrań, laptopa, książki i kilka innych rzeczy. Po zakończeniu pakowania się zszedłem do salonu.
- Co... co ty tu robisz? - stałem jak oniemiały, gdy zobaczyłem mojego pijanego ojca wychodzącego z kuchni.
- Kurde. Jestem we własnym mieszkaniu, co nie?! - już miał mnie uderzyć, ale nic takiego się nie stało. Przede mną stał cały spocony Kaj.
- Kaj, co ty tu...? - nie zdążyłem dokończyć, ponieważ chłopak odepchnął mnie.
- Nie było cię w domu, gdy wróciłem, więc pomyślałem, że to tu będziesz - zwrócił się do mnie, a następnie do faceta, którego wciąż przytrzymywał za rękę - To ty jesteś tym debilem, który go zranił?
- Nie twoja sprawa co robię z tym czymś, gówniarzu - mówił wściekły
- Jednak chyba moja - wykręcił mu nadgarstek i walnął z całej siły w brzuch. Mój ojciec upadł - Idziemy do domu - patrzył się na mnie wkurzony. Kiwnąłem posłusznie głową.
Czarnowłosy chwycił mnie za rękę i pociągnął do wyjścia. Jego uścisk był tak mocny, że nie mogłem się wyrwać. To bolało.
*** PERSPEKTYWA KAJA
- Zostaw mnie! - Haru krzyknął i wyrwał mi się - To co się ze mną dzieje nie jest twoją sprawą! - oniemiałem - Nie przejmuj się mną! - jego piękne złote oczy stały się jakby... kocie. Płonął w nich ogień.
- Haru... Ja... - nie mogłem nic z siebie wydusić, ponieważ byłem pod wpływem jego kocich oczu
- Przepraszam... - powiedział już o niebo spokojniej - Ja nie powinienem - Jego oczy powróciły do normalnego stanu - Przepraszam - zaczął płakać
Podszedłem do niego spokojnie i go przytuliłem. Trząsł się, a mój tors z minuty na minutę stawał się coraz to bardziej mokry. Trwaliśmy tak jeszcze kilka minut, kiedy to Haru się otrząsnął i oddalił ode mnie na jakieś pół metra.
- Wybacz, nie powinienem był...
- To nie twoja wina - przerwałem mu - Nie powinienem iść do szkoły
- Nie to ja... - zrobił najsłodszą na świecie minkę, Ooo... Kurde! O czym ja myślę?! - Gdybym na ciebie zaczekał...
Nie wytrzymałem. Pochyliłem się nad nim i złączyłem nasze usta w pocałunku. Myślałem, że mnie odrzuci, ale nic takiego się nie stało. Wręcz przeciwnie. Po krótkiej chwili zaczął odwzajemniać pocałunki. Czułem się jak w niebie. Było bosko.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Poczułem jak wyrasta mi mój ogon i kocie uszka. Tak jestem kotołakiem i co z tego? Było mi tak dobrze, że pokazałem moją prawdziwą naturę...
- Kaj... - nagle usłyszałem głos Haru, który patrzył się na mnie wielkimi oczami - Co to jest?
- Wybacz mi, że ci nie powiedziałem - uśmiechnąłem się delikatnie i nałożyłem kaptur na głowę - Chodźmy do domu.