złoty przeciwnik

113 8 1
                                    

Gwen uznała, że nie ma sensu proponować Niallowi wspólną grę. Sądziła, że nie będzie się przykładał do gry. Za wszelką cenę postara się o to, by wyprowadzić ją z równowagi. Dziewczyna jednak nie była głupia. Doskonale wiedziała, że chłopak pragnie jej porażki, ale wie, że z nią nie wygra. Dlatego próbuje sabotować. Aby nie przegrać, nie spojrzeć w oczy druzgocącej porażce.

Niall chciał wygrać, a prawa moralne mało go obchodziły.

- Słyszałam, że ostatnio wygrałeś trzy mecze pod rząd.

Głos Gwen przestraszył blondyna. Odpoczywał właśnie po wyczerpującym treningu i nie przewidział, że ktokolwiek mógłby go teraz obserwować. Dziewczyna jednak opierała się o drzwi do klubu tenisowego. Znajdowała się ponad trzy jardy dalej, ale słyszał ją doskonale.

- To byli łatwi przeciwnicy - chłopak wzruszył ramionami, próbując ukryć uśmiech na wspomnienie tych zwycięstw.

- Więc co to za mecz? - Gwen zmarszczyła brwi. - Wygrana może być zawsze. Zwycięstwo jest jedno a twój przeciwnik zasługuje na nie tak jak ty.

Zadowolony skryty uśmiech zniknął z twarzy Nialla. Teraz odczuwał lekkie zawstydzenie, jakby przyłapanie na zdradzie. Nie podobało mu się to uczucie, więc szybko się otrząsnął i wrócił do treningu.

- To nie moja wina, że byli nieprzygotowani do gry.

Gwen zaśmiała się.

- Czy ty kiedykolwiek przegrałeś jakiekolwiek zawody?

Niall nawet nie musiał się zastanawiać.

- Nie startowałem w zawodach, do czasu gdy stwierdziłem, że jestem gotów. Od tamtego czasu wygrałem 95% meczy.

- Czyli jednak przegrywałeś.

Niall kiwnął głową. Nie wstydził się swoich nielicznych porażek. Wiedział po prostu, że nie wygra, bo trafił na mistrza. Choć nie warto ukrywać, że kilka lat później Niall ograł ich wszystkich.

- Jak było z tobą?

Gwen zastanawiła się przez chwilę.

- Nie miałam jeszcze okazji startować w tak dużych zawodach z tenisa, jak te - dziewczyna zrobiła krótką pauzę. - Ale w zawodach z innych dziedzin często wygrywam.

Chłopak pokiwał głową i dopiero spostrzegł, że przez całą rozmowę dziewczyna trzymała dłonie za plecami i kiwała się lekko na boki. Nie zwrócił jej jednak uwagi, zignorował to choć wydawało mu się śmieszne.

- Wracaj do gry. Jeszcze automat ci ucieknie.

Gwen zaśmiała się ze swojej ironicznej uwagi i poszła w kierunku klubu tenisowego w podskokach. Nialla jednak jej chamsta wypowiedź zdenerwowała, bo wiedział że ma rację. Automat nie przygotuje go do gry z mocnym przeciwnikiem.

Niall postanowił jednak nie prosić jej o pomoc i wspólną grę. Eliminacje do reprezentowania hrabstwa miały odbyć się za tydzień. W czasie zawodów chłopak zobaczy prawdziwe umiejętności Gwen i dopiero wtedy stwierdzi, czy warto brać ją pod uwagę jako trenera.

Choć szczerze liczył na to, że rudowłosa nie przejdzie dalej.

Może bał się tego, że nie będzie reprezentantował prowincji, bo ona zajmie jego miejsce.

Może bał się porażki już podczas pierwszych eliminacji.

Może zwyczajnie bał się Gwen.

tennis court ▲ n.h. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz