Mój brat wychylił się zza drzwi a ja gwałtownym ruchem zamknęłam torebkę w której były skrzydła dla niego.
- czemu mnie straszysz?- powiedziałam.
- Ja ... tylko szedłem cicho. Chcesz iść ze mną jutro do kina? Wyszedł jakiś super film.
- No pewnie. Właśnie planowałam weekend i nie miałam żadnych pomysłów.
- Bo Juliet nie może. Ale pewnie spotkamy spotkamy się jakoś w tym tygodniu na romantyczną kolacje.
- Ty to masz fajnie z tą Juliet widać jak bardzo się kochacie.- powiedziałam ze smutkiem w głosie.
Luck dobrze wie ze jestem sama i ze tylko raz miałam chłopaka 3 lata temu na początku gimnazjum. Był to Brad. Byliśmy razem nie cały miesiąc bo on uznał ze nie pasujemy do siebie. Oczywiście dałam mu w ryj i zaczęłam wyzywać od idiotów. Od razu gdy wróciłam po tym dniu do domu mój brat wysłuchał mnie i zrobił nam obojgu pyszne kakao z piankami. Luck zrozumiał mnie bardzo dobrze wręcz doskonale bo zna mnie na wylot. Wie o mnie wszystko i często mi pomaga nawet jak jest to cholernie trudne. Jest przy mnie w każdej trudnej dla mnie chwili.
* * * * * * * * *
Obudziła się rano i założyłam czarne rurki i cienką bluzkę z top shopa. W kuchni nikogo nie było tylko na stole leżał bilet do kina na 14 z małą doczepioną do niego karteczką
"Idź sama do kina ja juz tam będę - Luck"
Luck często robi mi niespodzianki i instrukcje do nich. Nigdy nie jestem pewna czy to co mi mówi to nie żadna wskazówka.
* * * * * * * * *
Na śniadanie zjadłam odgrzewaną zapiekankę z wczorajszej kolacji. Była tak smaczna jakby świeża. Popiłam sokiem pomarańczowym. Spojrzałam na zegar. Była dopiero 11, więc usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. W telewizji były same nudy. Przełączałam kanały. Nagle dostałam smsa od Lucka
- tylko pamiętaj o naszym kinie i usiądź na swoim miejscu.
Zdziwiło mnie to bo zazwyczaj jak idziemy razem do kina i wchodzimy do odpowiedniej sali to nie siadamy na swoich miejscach tylko na innych np rząd wcześniej albo kilka miejsc obok, czyli wybieramy miejsca podczas seansu.
- Ok. Jesteś juz w pracy?- spytałam go bo zazwyczaj pracuje do 15 a film jest na 14, wiec może coś planuje.
- Nie.
- Dobra to pa.
- Pa.
Poszłam na górę i powoli zaczęłam się szykować. Nie chciałam się jakoś bardzo stroić bo idę tylko do kina. Zmieniłam tylko bluzkę na biały t-shirt z napisem
" wine is the answer
What was the question?". Usiadłam przy swojej toaletce i zaczęłam robić makijaż. Podkład, maskara, eyeliner, kredka do brwi, puder i delikatna pomadka. Gotowe zajęło mi to... o matko prawie godzinę. Szybko spojrzałam na zegarek. 12:45. Uspokoiłam się i sięgnęłam po torebkę do której zapakowałam portfel, kosmetyczkę i chusteczki. Zeszłam na dół założyłam swoje stan smithy i jeansową kurtkę. Wyszłam z domu i poszłam na przystanek spokojnym krokiem.
* * * * * * * * *