Obudziłam się w swoim łóżku a to dziwne, ponieważ zasnęłam pod drzewem wtulona w Camerona. Patrzę na zegar, godzina 3 nad ranem. Zasnęłam pewnie jakoś około 20. Rozglądam się po swoim pokoju. Na biurku leży jakaś karteczka. Pisze na niej: ,,Zasnęłaś. Musiałem Cię zawieść do domu. Zasnęłaś około 20. Do zobaczenia dzisiaj. Bo pewnie od rana czytasz tą wiadomość". Jejciu. Trochę mi głupio. Jak mogłam zasnąć? O tej godzinie? Muszę wyjść na papierosa. Wiem która jest godzina ale muszę. Zapomniałam. Obiecałam coś Cameronowi."To cie zniszczy" te słowa przypomniały mi się i momentalnie wkładam papierosa do pudełka. Co mam zrobić? Nie mogę już spać. Gdybym miała numer do Camerona, pewnie napisałabym do niego.
Zdecydowałam się, że napiszę do Fergie.
"Hej. Wiem, która jest godzina ale nie mogę już spać. Co zrobić? Odpisz jeśli nie śpisz". Zaczekałem kilka minut i dostałam odpowiedź.
"Ari... A co robisz zwykle? Wyjdź na papierosa". Taką odpowiedź dostałam od Fergie. Dobra. Muszę zapalić.
Po kilku minutach wracam. Popijam piwem i kładę się spać.Jest ranek. Dzisiaj nie obudził mnie Cameron. Mogłam więc spokojnie się naszykować. Jednak podczas śniadania słyszę dzwonek.
- No hej. Jak się spało?- całuje mnie na powitanie. Jego pocałunek sprawia, że jestem chyba w niebie. Na pewno w jakimś raju.
- Całkiem dobrze.- odpowiadam ukrywając fakt, że się obudziłam nad ranem i nie mogłam spać.
- Piłaś i paliłaś prawda?- a jednak. Wyczuł. Jak? Schylam głowę.
- To jest silniejsze ode mnie. Musiałam. Nie mogłam spać. Obudziłam się od rana.
- W takiej sytuacji są inne rozwiązania. Proszę nie rób tego sobie. Nie niszcz siebie bardziej. Dobrze kochanie?- pierwszy raz nazwał mnie kochanie. Jakie to cudowne. Obejmuje mnie i zaczyna całować. Znowu jestem w niebie. Dla takich pocałunków mogę zrezygnować z alkoholu i papierosów.
- Dobrze. Ale czasami to jest silniejsze ode mnie.
- Daj mi swój telefon.- podaję mu telefon a on zaczyna wpisywać pewnie swój numer telefonu.- To jest mój numer. Dzwoń jeśli się obudzisz. Ja na pewno odbiorę. I jeśli będziesz się źle czuć. Jeśli będzie ci źle. Dzwoń. A teraz daj mi ten alkohol i papierosy. Czas się z nimi pożegnać.
- Dziękuję ci. Jesteś wspaniały.- tym razem ja go całuję i oddaje mu moje narzędzia śmierci, czyli alkohol i papierosy.Minęło kilka godzin. Cameron siedzi u mnie. Dowiedziałam się wiele o nim i on o mnie.
- Chodź. Przejdziemy się gdzieś.
- Gdzie?
- To miejsce nazywa się centrum handlowe.- o nie. On chce ze mną iść na zakupy?- Przydałoby ci się zmienić styl Ari. Nie znam się na tym dobrze ale wiem, że teraz nie wyglądasz na prawdziwą kobietę. Wyglądasz na coś gorszego. Nie zrozum mnie źle ale nie podoba mi się to. Ubieraj się bardziej kobieco.
- Dobrze... To znaczy, że nie podobam ci się?- nie wiem za bardzo o co mu chodzi.
- Podobasz i to bardzo. Ale twój styl ubierania, fryzura i makijaż... Mogłabyś troszeczkę delikatniej. Nie chcę cie zmieniać. Nawet nie próbuje. Ale to nie wygląda dobrze.
- Okej. Zrozumiałam. Spróbuję się zmienić. Włosy, styl, makijaż. Nie pić i nie palić... O matko dość dużo tych rzeczy.
A więc jedziemy do galerii. Zobaczę co wybierze mi Cameron.Mam już kilka rzeczy wybranych. Kompletnie innych, niż nosze. Dużo koszul, swetrów, spódniczek też kilka.
- Okej. To teraz czas na włosy.
- Włosy?! Nie będę ich ścinać!- nie. Na to się już nie zgodzę.
- Zobaczymy co powie fryzjer.
Po 2 godzinach wyglądałam inaczej.
- Jesteś gotowa, żeby zobaczyć nową siebie?- na te słowa chciało mi się śmiać.
- Mówisz jak z programu telewizyjnego, w którym zmienianą ludzi.
Spojrzałam w lustro. Nie miałam ciemnych brązowych włosów. Są teraz jasne brązowe z ombre. Pofalowane i pocieniowane. Wyglądam teraz na swój wiek. A nie jak dziewczyna... jaką byłam. Czyli młoda pijaczka i palaczka. Nie chce już nią być. Do tego moje ciuchy. Wyglądam bosko.
- I jak?- Cameron objął mnie a ja zaczęłam płakać. Naprawdę. To co zrobił ze mną jest piękne.- Nie płacz. A jeśli już to tylko z szczęścia.
- To jest ze szczęścia. Cam, dziękuję ci. Jestem nową ja. Piękną ja.
- Nie jesteś nowa. Jesteś tą samą Arianą Lindemann jaką byłaś, tylko że bardziej zadbaną. Kocham cię. Bardzo.- ostatnie słowa wywołały u mnie gęsią skórkę.
- Ja ciebie też.- znowu zaczęliśmy się całować. Ja jako zadbana, nowa ja a Cameron jako mój najlepszy facet na świecie.
CZYTASZ
Thinking About Our Lost Love
RomansaPoznałam go. Poznałam chłopaka, którego kocham. Którego pragnęłam przez całe 18 lat swojego życia. Nasza miłość nie zakończyła się pięknie ale była piękna. Nigdy o niej nie zapomnę. Będzie w mojej pamięci przez wieki wieków... Książka opowiada o 18...