Rozdział 4

20 2 0
                                    

- Czekaj nie czytam tak szybko jak ty! - Troszkę się zdenerwował. Słychać to było w jego głosie. - O kurwa!
- Co się stało? - zapytałam brata, którego pochłonął tekst listu. - Możesz mi kurwa powiedzieć o co chodzi?! - Tak wiem troszkę mnie poniosło.
- Siostrzyczko... jedziemy razem do Hogwartu. - Ym.. co? Acha ok nudzi mu się.
- Ym. Ee? Co?
- Jadę z tobą!
- Możesz jaśniej?!
- Będę nauczycielem Transmutacji!
- Hahaha bardziej uwierzyłabym w to, że zastąpisz lub pomożesz Filchowi ale hahahaha, że niby ty zamiast profesor McGonnagall? Żartujesz hahahaha dzisiaj pierwszy września, nie kwietnia.
- Hm wiedziałem, że to nie przejdzie. Będę uczył Quidditcha.
- Hahahaha... - Haha no nie wierzę mój brat i Quidditch. Nigdy się nie chwalił. - Daj mi ten list. - Wzięłam list z rąk brata i zaczęłam czytać.
On nie żartował z tym Quidditchem. O cholera.
- Ale jak?!?!
- Haha normalnie.
- Czemu nic nie mówiłeś?
- A pytałaś? - Oj.. no tak.
- Nie, ale skoro byłeś w Slytherinie to chyba pochwalił byś się tym!
- Widzisz.... jednak jest we mnie cząstka innego domu. - Nie wiem co powiedzieć. Zatkało mnie po prostu. Chłopak jest delikatnie przybity. Spuszcza głowę nad listem i czyta go jeszcze raz.
- A i powinniśmy być wcześniej na dworcu.
- To nie spakujesz się?
- Właściwie to czemu nie. - Poszedł do swojego pokoju.
- Ile mamy czasu? - krzyknęłam z kuchni.
- Hmm... jakieś pół godziny.

☆☆☆☆☆

/Brian/

Jestem pod wrażeniem, że to właśnie mnie wybrali na nauczyciela. To trochę dziwne ale WOOW no nie codziennie dostajesz taką propozycję. Nie jestem zbyt zadowolony, z tego, że jestem zmuszony opuścić dom.
Kto będzie podlewać mojego kaktusa?!
Moje przeczucia co do tego są mieszane. Nie wydaje mi się, że będę potrafił uczyć młodzież jak poprawnie latać czy jak dobrze grać. Co najwyżej mogę im pokazać jak poprawnie się pieprzyć.

☆☆☆☆☆

/Melanie/

W sumie cieszę się, że to właśnie Brian dostał tę posadę. To będzie trochę dziwne mieć brata w szkole, ale mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.

Nie wiem jak on to zrobił. Spakował się w 25 minut. Wyszliśmy z domu o 11.00. Pociąg mamy na 12, więc myślę, że zdążymy dojechać.

Na dworcu Kings Cross było mnóstwo ludzi, rodziców z dziećmi, nauczycieli. Aż dziwne, że tak wcześnie zaczęli się zbierać do odjazdu było jakieś 40 minut. Oddałam bagaż oraz miotłę i podeszłam wraz z Brianem do nauczycieli. Ten nachylił się do mnie i powiedział żebym sobie poszła.
- Dobrze profesorze. - Odpowiedziałam sarkastycznie i skierowałam się do drzwi jednego z wagonów. Brian doprowadził mnie zabijającym wzrokiem.
Jestem zadowolona, bo Ana, moja przyjaciółka, siedziała wraz ze mną. Miałam z kim pogadać. Anna jest z Gryffindoru, pomimo tego dobrze się dogadujemy.

☆☆☆

Witam Was serdecznie!
Od razu proszę o wybaczenie bo te rozdziały na razie są nijakie.
Po prostu potrzebuje rozruchu.
Na trzy rozdziały został podzielony jeden dzień - żałosne wiem,
proszę tylko o wyrozumiałość.

Asik

Another World #nhOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz