~9~

908 85 7
                                    

Odkąd Sivira usłyszała rozmowę Lennox'a z tajemniczym autobotem obie bliźniaczki nie mogą normalnie funkcjonować.
Nie śpią po nocach bojąc, się co może się stać.
Niby "przypadkiem" kręcą, się co chwilę przy jego gabinecie.
Jednak wszystko na marne, ponieważ teraz jego biuro jest zamykane.
Sivira boi, się że Jazz mógł coś podejrzewać i powiedzieć Lennox'owi o tym, że spotkał ją koło jego gabinetu.
Zmęczone tym wszystkim bliźniaczki siedzą w swoim pokoju i po raz kolejny już dzisiaj analizują wszystko.

-A co jeśli ta teczka była tam przypadkiem i to nie chodzi o nas?- spytała z grymasem na twarzy Zoe.

-Napewno nie. To nie może być przypadek- powiedziała Sivira przekręcając się na łóżku.
Jej siostra tylko westchnęła i ukryła twarz w poduszkach.

-Ale ciekawi mnie jedna rzecz. Kim był imformator?- zamyśliła się Siv.

-Tak. Ale czekaj bo Lennox mówił, że ma to związek z ich... I dalej nie dokończył- Zoe nagle wyprostowała się na łóżku.

-Chyba nie myślisz o...- urwała zszokowana Sivira.

-Tak Siv myślę, że to może mieć związek z naszymi rodzicami- powiedziała stanowczo blondynka.

-Nie to nie możliwe to napewno nie chodzi o nich. Porzucili nas nie!- krzyknęła głośno Sivira i zaczeła głeboko oddychać.
Zoe szybko do niej podbiegła i zaczęła uspokajać.
Jeśli chodzi o temat rodziców Sivira nigdy o nich nie mówi i nie lubi, kiedy ktoś zaczyna ten temat.
Jest to temat delikatny dla obu bliźniaczek i właśnie, dlatego starają się go unikać.
Po 5 minutach oddech Siviri wraca do normalności i dziewczyna wreszczie zaczyna normalnie funkcjonować.

-Już dobrze. Narazie nie mówmy o tym- powiedziała jej siostra obejmując ją.

-Dobrze- odpowiedziała Siv i opadła no łóżko.

Od rozmowy bliźniaczek minęły dwie godziny i właśnie zmierzają na stołówkę.
Po drodzę wielu żołnierzy się z nimi witało, ale blondynki nie miały ochoty na rozmowy.
Posyłały, w ich stronę wymuszone uśmiechy i szybko dochodziły.
Po nie spełna 10 minutach wreszczie były na stołówce.

Sivira rozejrzała się po stołówce i jedyne wolne miejsca były przy Sides'ie i Sunny'm.
Bliźniaczki wzięły tacę z jedzeniem i nie chętnie ruszyły, w ich stronę.
Bardzo nie chciały tam usiąść, ponieważ zły humor i zmęczenie, aż z nich kipiało, a ich strażnicy odrazu by to zauważyli.
Lecz niestety mówi się trudno, jakoś przeżyją te 30 minut.

-Cześć dziewczyny- przywitał się wesoło Sides, kiedy bliźniaczki zajmowały miejsca na przeciwko nich.
Jego brat tylko kiwnął głową na przywitanie wracając do poprzedniej czynności.

-Cześć Sides- westchnęła smutno Zoe, a Sivira nawet na niego nie spojrzała pogrążona w myślach.
Sides spojrzał się na bliźniaczki i zaczął opowiadać Zoe o różnych absurdalnych rzeczach.
Starał się zwrócić jej uwagę i przy okazji też jej siostry.
Gdy po raz kolejny mu to nie wyszło wkurzył się.

-Dobra mam tego dość. Mogę wiedzieć co się z wami dzieję?
Od tygodnia chodzicie przygnębione i smutne. Po szkole, wogóle się do nas nie odzywacie i unikacie wszystkich jak ognia- spytał poirytowany Sideswipe.

-Dajcie nam święty spokój!!!- wrzeszczała wściekła Sivira.

-Nie powinno was to obchodzić. Nie jesteście naszymi pieprzonymi rodzicami-krzyknęła do tej pory spokojna Zoe.
Bliźniacy siedzieli w osłupieniu nie wiedząc co powiedzieć.
Zaszokowało ich to, w jaki sposób one się odzywają.
Jednak bardziej zaskoczyła ich Zoe która nigdy nie była dla nikogo nie miła.
Czuli się dziwnie patrząc na wybiegające z sali siostry.
Do tego wszyscy obecni w stołówce ich obserwowali.

Po nawrzeszczeniu na swoich strażników bliźniaczki wybiegły ze stołówki i skierowały się prosto do swojego pokoju.
Wbiegły do niego w przeciągu 30 sekund i zatrasneły za sobą drzwi zamykając je na klucz.
Wszystkie emocje, które w nich buzowały od tygodnia wreszczie się uwolniły w postaci okropnej furi.

-Siv co ja zrobiłam... nakrzyczałam na Sides'a- załkała jej siostra.

-Nie płacz to nie twoja wina- pocieszała ją jej siostra.

-Przecież to ja przy wszystkich na niego na krzyczałam. Pewnie mnie teraz nienawidzi- znowu zapłakała Zoe.

-Nie gadaj głupst on taki nie jest- powiedziała jej siostra.
Zoe tylko wtuliła, się w ciało swojej siostry szukając pocieszenia po akcji w stołówce.
Bliźniaczki zamyślone i z ogromnym poczuciem winy nawet nie spostrzegły jak ktoś wali w ich drzwi i krzyczy, żeby je otworzyły.
Zbyt wyczerpane swoimi przemyśleniami i obawą przed tajemniczym zdarzeniu w biurze Lennox'a, poprostu nie reagują na nic odcinając się od świata.
Nie myśląc o swoich strażnikach szkole i wszystkim, co je otacza poprostu nie...

Bliźniaczki Chaosu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz