~3~

1K 104 12
                                    

W pokoju dziewczyn zaczął dzwonić budzik.
Wesoła Zoe szybko wyskoczyła z łóżka i zaczęła się przygotowywać.
Ubrała czarne leginsy i kolorową bluzkę.
Włosy zostawiła jak zwykle rozpuszczone.
Za to Sivira leniwie zwlekła się z łóżka i udała do łazienki.
Wykonała poranną rutynę i ubrała swoje czarne ubrania.
Gdy bliźniaczki wreszczie były gotowe opuściły swój pokój.
Udały się na miejsce spotkania ze swoimi nowymi strażnikami.
Już z daleka zobaczyły Lennox'a, który rozmawia z Epps'em.

-Dzień dobry- zawołała wesoło Zoe.

-Witajcie dziewczynki- przywitał się uśmiechnięty Lennox.

-Gotowe?- spytał zaciekawiony.

-Nie - sykneła zirytowana Siv.

-Nie martw się Sivi będzie dobrze- powiedziała Zoe rzucając się jej na szyję.

-Ech... nie nazywaj mnie tak- burknęła zirytowana Sivira zrzucając z siebie siostrę.

-Dobrze dziewczynki widzę, że idą wasi strażnicy. Powodzenia- powiedział Lennox po czym poklepał nas po plecach i odszedł.

Bliźniaczki jak na zawołanie odwróciły się.
Nie mogły uwierzyć własnym oczą.
Dokładnie parę metrów przed nimi stali Sideswipe i Sunstreaker.

-Nie no to są chyba jakieś żarty- zaśmiała się kpiąco Sivira.
W tym czasie jej siostra zachwycała się nowo przybyłymi towarzyszami.

-Cześć. Gotowe?-spytał uśmiechnięty Sides.

-Jasne- powiedziała rozradowana Zoe.

Zoe podeszła do czerwonego lamborghini i wsiadła do środka.
Siviri zatem zostało żółte lamborghini, ktore było tak samo zniechęcone jak ona.

-Tylko spróbuj coś zepsuć insekcie, a wyrzucę cię na ulicę- zagroził Sunstreaker.
Sivira tylko prychnęła i zajęła miejsce z przodu.

Po 30 minutach drogi wreszcie byli pod szkołą.
Nie obyło się bez zaciekawionych spojrzeń uczniów.

-Przyjedziemy po was po szkole. Narazie- powiedział Sides i odjechali.

Bliźniaczki obejrzały się za nimi i po chwili spojrzały na nową szkołę.
Jest to duża niebieska szkoła z czarnym dachem.
Po przekroczeniu progu szkoły wszystkie spojrzenia zostały skierowane w ich stronę.

-Wy jesteście Sivira i Zoe? -spytała ze sztucznym uśmiechem jakaś blondynka.

-Tak. A co cię to obchodzi?- spytała wrednie Sivira.

-Mam was zaprowadzić do dyrektora- powiedziała zniechęcona.

Ruszyłyśmy korytarzem za dziewczyną.
Po niespełna 3 minutach bliźniaczki były w gabinecie dyrektora.
Po załatwieniu wszystkich spraw związanych z nową klasą ruszyły w kierunku wyznaczonej sali.
Zapukały i weszły do środka.

-O co chodzi?-spytała z uśmiechem nauczycielka.

-My jesteśmy nowe i właśnie wracamy od dyrektora- powiedziała uprzejmie Zoe.

-A tak to wy jesteście Sivira i Zoe?-spytała zaciekawiona nauczycielka.

-Tak to my- powiedziała Zoe.

-Proszę wejdzie cię ja jestem Izabella Parker i będę waszą nową wychowawczynią- powiedziala ciepło kobieta.
Bliźniaczki weszły do sali i rozejrzały się dookoła.
Zwykła klasa, w której poustawiane są ławki i na ścianie wisi tablica.
Ściany są koloru pomarańczowego i wiszą na nich różne matematyczne wzory.

-Uwaga dzieci. Mamy dwie nowe uczennice. Mam nadzieję, że przywiatacie je ciepło- powiadomiła klasę kobieta.

-Zajmijcie miejsca dziewczynki- kobieta wskazała na ostatnią wolną ławkę.

Bliźniaczki powędrowały na miejsce i rozpakowały się.
Przez całą lekcję Zoe słuchała nauczycielki, a Sivira czekała aż te męczarnie się skończą.

Po 45 minutach zadzwonił dzwonek i wyszły z sali.
Sprawdziły gdzie mają lekcję i poszły pod salę.

-Oddawaj te pieniądze ty mały gówniarzu- dziewczyny usłyszały czyiś głos na środku korytarza.
Podeszły bliżej, żeby zobaczyć co się dzieję.
Okazało się, że jakiś mięśniak próbuje wyłudzić od młodziaka pieniądze.

-Kto to jest?-spytała Zoe przypadkową osobę.

- To Brian Turner kapitan drużyny footballowej w naszej szkole- powiedziała wysoka brunetka.

-I co nikt nic z tym nie zrobi?- spytała Sivira.

-Nie bo, każdy się go boi- powiedziałaa znowu brunetka.

Sivira przepchała się przez ludzi i podeszła do szkolnego mięśniaka.

-Zostaw go- rzuciła ostro Sivira.

-Bo ci mi zrobisz suko?-spytał kpiąco chłopak.

Co on właśnie powiedział?
Ten człowiek nie żyję.

-Powiedziałam, że masz go zostawić - krzyknęła Sivira.

Chłopak puścił młodzika i zwrócił się kierunku Siv.
Już miał wymierzyć cios, kiedy nagle został powalony na ziemię i przygnieciony do podłogi.
Sivira usiadła na nim i wygieła rękę w nie naturalnym kierunku.

-I co teraz powiesz?- spytała kpiąco bliźniaczka.

-Przepraszam. Prepraszam- jęczał chłopak.

Sivira wstała z chłopaka i uderzyła go z całej siły w nos.
Dało się słyszeć głośny trzask.

-Złamałaś mi nos- powiedział trzymając się za krwawiący organ.

-Nie trzeba było męczyć słabszych.
A teraz won!!!!-wydarła się głośno Sivira.

Chłopak zerwał się z podłogi pobiegł prosto korytarzem.
Po chwili zniknął za rogiem i rozbrzmiały głośne brawa.

-Wow dziewczyno jeszcze nikt nigdy nie postawił się Brian'owi- pogratulował Siviri zielonooki brunet.

-Ta dzięki- powiedziała znudzona Sivira.
Po chwili rozbrzmiały dzwonek i wszyscy zaczeli sie rozchodzić.

Lekcję minęły bliźniaczką szybko.
Zoe poznała mnóstwo nowych ludzi i Sivirs, także ale nikt jej nie zainteresował.

-No nareszczie ci tak długo? - spytała Sideswipe.

-Nauczecielka nas zatrzymała - skłamała Sivira.
Prawda była taka, że zatrzymali je inni uczniowie, żeby pogratulować Siv za pokonanie Brian'a.

-Dobra nieważne wsiadajcię- dodał znudzony Sunstreaker.

Bliźniaczki zajęły miejsca i ruszyły drogę powrotną do domu.
Pierwszy dzień, w szkole można uznać za zaliczony.

Dobra jest rozdział.
Sorki, że nic nie wrzucałam, ale zabrakło mi czasu.
Mam nadzieje, że spodobał się pierwszy dzień szkoły bliźniaczek.
^^












Bliźniaczki Chaosu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz