Lekcje minęły mi dosyć szybko, aczkolwiek nadal nie wiem kto wymyślił taki głupi przedmiot jak matematyka. Babka ucząca tego przedmiotu ewidentnie mnie nienawidzi. Nie dziwię się jej, ale to nie moja wina, że mnie dwójki z tego przedmioty zadowalają, no bo przecież grunt to zdać no nie? Po szkole, poszłam z Alex coś zjeść, bo obie byłyśmy mega głodne, a ja nie miałam ochoty dzisiaj gotować. Całą drogę gadała tylko o tym ,że wychodzę dzisiaj z Dylanem.
-Boże Emily! Tak Ci zazdroszczę..- oho zaczyna się.
-Boże Alex!! Czego znów...
-No wiesz.. masz super chłopaka, pół szkoły się za Tobą ogląda, masz ciekawe życie, jesteś dosyć popularna w szkole. Nie ma osoby, która by Cię nie znała. A ja? Ja jestem sama, nikomu się nie podobam, no i dzięki Tobie tylko ludzie wiedzą,że jestem w tej szkole. - no tak mogłam się tego spodziewać.
A więc, krótkie z prostowanie. Nie jestem popularna w szkole. Znaczy no może jestem, ale ja bym tak tego nie nazwała. Ludzie mnie lubią i kojarzą z różnych imprez, ponieważ kiedys byłam z kapitanem drużyny koszykarskiej i tak wyszło. Chodziłam na imprezy, w zasadzie to jak nie było mnie to było nudno, ale wszystko się zmieniło.. Teraz nie imprezuję, a chłopaków unikam jak ognia.. Wyjątkiem jest Dylan.
-Przestań. Alex na prawdę jesteś mega ładna, masz super charakter i nie jeden chłopak się ogląda za Tobą. Po za tym jesteś mądra, dobrze się uczysz i każdy prosi Cię o pomoc, a to już o czymś świadczy. Jesteś najlepszą przyjaciółką jaką miałam..Zawsze można na Ciebie liczyć, jesteś mega wsparciem i nie tylko. Zresztą wiesz co mam na myśli..
-Ohh.. Tak wiem Emily, dziękuje.- po czym podeszła i po prostu mnie przytuliła. Wiem,że jest jej ciężko, bo prócz mnie nikogo nie ma. Mama Alex zmarła, kiedy ona była jeszcze dzieckiem. Nie pamięta jej, a tata ani dziadkowie nic nie chcą o niej mówić. Z tatą nie ma za dobrych relacji, całymi dniami jest w pracy i się nią nie ineresuję, tak samo jak moi rodzice mną.
Po obiedzie każda z nas poszła w swoją stronę. Pożegnałyśmy się, a ja szybko poszłam w stronędomu, bo byłu już pózno. Jestem umówiona z chłopakiem na 19, a już jest 16:30. Droga do domu zajmie mi jakieś pół godziny.. Kurczaczki, mam nie całe 2h na ogarnięcie się.
Wpadłam do domu jak burza, po drodzę rzucając buty i kurtkę. Szybko włączyłam muzykę na cały domu, wcześniej upewniając się, że zamknęłam drzwi na klucz, żeby mnie ktoś nie porwał. Skierowałam się w stronę łazienki po drodzę zabierając swoje rzeczy. Rozebrałam się z ubrań i weszłam do wanny. Zdecydowałam się na długą relalsującą kąpiel. Na ciało, nałożyłam swój ulubiony płyn truskawkowy i wtarłam w swoje ciało, a pózniej umyłam włosy. Kiedy skończylam kąpiel, w samym ręczniku poszłam do swojego pokoju dokończyć ogarnianie się. W między czasie spojrzałam na zegarek i była już 18!! O boże mam godzinę! Szybko zaczęłam suszyć włosy, stwierdziłam, że dzisiaj zostawię jej naturalnie pofalowane. Zabrałam się za robienie makijażu. A co tam, zaszaleję dzisiaj. Nałożyłam korektor i podkład, oczy podkreśliłam elaynerem, a usta matową pomadką. Po chwili dostałam wiadomość:
OD DYLAN:
''Za 15min jestem po Ciebie lala. xDylan''
Zaczęłam biegać po pokoju i szukać czegoś w co mogłabym się ubrać. Postawiłam na białe rurki, bordową koszulę i krótkie conversy. Do tego wzięłam bomberkę, bo dzisiaj było trochę zimno. Zbiegając po schodach zgarnęłam torebkę , włożyłam do niej klucze, telefon i portfel. Gdy zamykałam drzwi, to chłopak już na mnie czekał.
-Umm hej.. Przepraszam, że musiałeś na mnie czekać.
-Hej Emily. Nic się nie stało, pięknie wyglądasz. -powiedział i podszedł całując mnie w kąciku ust.