Rozdział 2

166 9 1
                                    

Następnego dnia mój telefon rozdzwonił się w najlepsze. Nie chętnie po niego sięgnęłam:

-Halo?-odezwałam się trochę chamsko, no ale cóż ktoś kto mnie budzi musi za to zapłacić.

-Cześć Emily.-o boże ta chrypka..

-Cześć Dylan. Czy życie Ci nie miłe?

-Nie, dlaczego?

-Jakbyś nie wiedział jest 5 rano, a ja śpię. A budzik mam na 6:45.

-Nie kochanie. Jest 6:46 a ty nie nastawiłaś budzika.

-Cholera jasna. Słuchaj ja muszę kończyć, wiesz muszę się ogarnąć i w ogóle.

-Jasne jasne rozumiem. Przyjdę po ciebie o 7:40. Do zobaczenia Emily.-i się rozłączył.

A ja zwlekłam się z łóżka i ze swoimi ubraniami poczłapałam do łazienki. Wykonałam poranną toletę i dzisiaj postawiłam na luźnego koka, lekki makijaż,jeansową krótką kurtkę, koszulkę i leginsy. Przy takiej pogodzie nie chce się ruszać z domu. Serio. Komu chce się siedzieć w szkole, kiedy za oknem jest depresyjna pogoda. Szaro, buro i ponuro. Zeszłam na dół i zaczęłam robić sobie śniadanie. Wyjełam miskę, wsypałam do niej płatki, zalałam mlekiem i zaczęłam jeść. Po 15 minutach byłam gotowa do wyjścia. Przed furtką czekał już na mnie Dylan.

-Cześć.-uśmiechnęłam się lekko.

-Cześć.-odpowiedział i pocałował mnie w policzek. A ja przysięgam,że wtedy wyglądałam jak dojrzały pomidor.

-Jesteś słodka jak się rumienisz.

-Umm.. dzięki?

Ruszyliśmy do szkoły,droga minęła nam dobrze. Cały czas się śmialiśmy, a Dylan opowiadał mi o swojej siostrze trochę. Bardzo chciałabym mieć rodzeństwo,ale niestety.. Jestem sama. Gdy weszliśmy do szkoły ruszyłam w stronę szafek gdzie czekała na mnie przyjaciółka.

-Cześć Alex.

-Cześć? Czy ty zwariowałaś?!

-O co ci chodzi?

-Nie odbierałaś ode mnie telefonu. A teraz jak gdyby nigdy nic przychodzisz sobie z chyba największym przystojniakiem w naszej szkole i ty się mnie pytasz o co mi chodzi?!

-Boże dobra wyluzj. Wszystko ci opowiem,ale zwolnij bo ci powietrza zabraknie.

W trakcie lekcji w skrócie odpowiedziałam jej jak poznałam chłopaka i w ogóle jak do tego doszło, że się trochę zakumplowaliśmy. A ona przysięgam wtedy patrzyła się na mnie jak na kosmitkę. Wiem, że pewnie będę żałować tej decyzji, ale cóż..Czas przestać żyć przeszłością.

-Może coś powiesz a nie się tak patrzysz?-zaczęła mnie powoli denerwować.

-Leci na Ciebie.

-Serio? Tylko tyle? Ja ci opowiedziałam tyle ,a ty tylko stwierdzasz,że na mnie leci?

-No a co? Zresztą skarbie nie oszukujmy się ty na niego też.

Po tej krótkiej wymianie zdań przestałam jej słuchać. Próbowałam się skupić na tym co mówi nauczyciel,ale to było trudne,bo no sory ale kogo intetresuje to jak upada przemysł gospodarczy w Grecji? W końcu zadzwonił długo oczekiwany dzwonek. Lekcje minęły mi dosyć szybko, oczywiście nie zgadnieciećz kim wracałam. Ależ oczywiście,że z Dylanem. Właśnie zaczeliśmy się przekomarzać kiedy nagle wyskoczył mi z tesktem:

-Ale ty jesteś dzisiaj wyjątkowo nieznośna.-powiedział z tym swoim łobuzerskim uśmiechem.

-Czekaj jaka nieznośna będę za 4 dni.

-Uła mocne słowa. Uprzedź mnie dokładnie kiedy,żebym wiedział. Wiesz nie będę ci wchodził w drogę wtedy.-puścił mi oczko. Po czym mnie przytulił i poszedł do siebie.

Weszłam rzuciłam torbę w korytarzu i udałam się do salonu,gdzie od razu walnęłam się na łóżko i zabrałam za oglądanie TV. Uwierzcie mi,mam dzisiaj takiego lenia,że nikt sobie tego nie wyobraża. Boli mnie brzuch, chce mi się spać i mogłabym jeszcze tak narzekać dopóki nie zadzwonił dzwonek do drzwi. Zwlekłam swój jakże zacny tyłek i poszłam zobaczyć co za kretyn przerywa moje leniuchowanie.

-Czego?!-warknęłam,ale od razu po żałowałam kiedy za drzwami zobaczyłam Dylana.

-Woha dziewczyno wyglądasz jakbyś chciała kogoś zabić.

-Uwierz mi mam na to ochotę. I tą osobą jesteś ty.

-Ja?!

-Tak ty. Wyobraź sobie,że przerwałeś mi moje po południe lenia.

DYLAN:

Możecie mi wierzyć lub nie,ale kiedy zobaczyłem ją taką wściekłą miałem ochotę wybuchnąć śmiechem. Długo to nie trwało,bo już po chwili zacząłem się śmiać.

-Mogę wiedzieć co Cię tak bawi?-dziewczyna zapytała widocznie zdezorientowana moim zachowaniem.

-Sory,ale po prostu to w jaki sposób na mnie patrzysz i krzyczysz rozbawiło mnie.

-Ohh miło mi,że Cię rozbawiłam. A teraz powiesz mi po co przyszedłeś?

-No cóż.. pomyślałem,że skoro dzisiaj w szkole byłaś taka zła i w ogóle bardzo miło się zachowałaś wobec mnie, to wpadłem na pomysł ,że może obejrzymy razem jakiś film czy coś.

Mina jej była bezcenna kiedy to usłyszała. Tylko nie wiem co ją tak zdziwiło..

-To jak wpuścisz mnie?-zapytałem po chwili.

-Jasne wchodź. Idź na górę tam leży mój laptop i wybierz jakiś film, a ja wezmę coś do picia i jakieś słodyczę.

-Okej.

Udałem się go pokoju dziewczyny, i dosłownie jak tam wszedłem to zamarłem. Jej pokój był tak świetnie zaprojektowany. Ściany były białe, tylko jedna była czarna. A na niej wisiały jakieś półki, stało tam biurko. Na białych ścianach wisiało pełno zdjęć dziewczyny. A na środku było duże dwuosobowe łóżko. Nie powiem, że nie Emily miała gust. Wziąłem laptopa z biurka i usiadłem na łóżku. Chciałem wybrać jakiś horror, ale zrezygnowałem.

EMILY:

Wyjęłam dwie szklanki i wlałam do nich soku, do miski wsypałam popcorn. Po za tym wzięłam jeszcze jakieś ciastka i żelki. I udałam się na górę. Gdy weszłam do pokoju zobaczyłam,że chłopak ogląda mało zdjęcie. Odłożyłam rzeczy na szafkę obok łóżka i podeszłam po cichu do niego.

-Nie mówiłaś,że masz siostre.-powiedział nagle chłopak.

-Bo nie mam..

-Ale ta dziewczyna jest podobna do Ciebie.

-Nie wiem,może. To.. jaki wybrałeś film?-chciałam odbiec od tematu jak najszybciej.

-W sumie to nie wiedziałem co włączyć..-powiedział drapiąc się po karku. Ulala ktoś tu się denerwuje.

-Spoko. Jak chcesz to możemy obejrzeć gwiazd naszych wina.

-Serio? Uwielbiam ten film.

Usiedliśmy na łóżku i zaczęliśmy oglądać. I nawet nie wiem kiedy a tak po prostu zasnęłam przytulona do Dylana.


SecretOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz