Rozdział XV

922 116 1
                                    

                         ~Jimin~
Wczoraj powiedziałem Yoongi'emu, że go kocham, ponieważ byłem tego pewien. Dzisiaj mam dla niego niespodziankę, którą muszę jeszcze przygotować. Dlatego zaraz wychodzę z domu.

~~

Szedłem parkiem z wszystkimi potrzebnymi mi rzeczami, do miejsca, w którym znajduję się wodospad, myślę, że nie ma lepszego miejsca na randkę, niż to. Blondynowi spodobało się ono tak bardzo jak mnie, dzięki czemu ta randka ma dla mnie jeszcze większe znaczenie.

Kiedy dotarłem do celu, rozłożyłem stolik i zacząłem wyciągać potrzebne mi rzeczy. To, co szykowałem na to spotkanie, to kolacja, przygotowana przeze mnie. Mam nadzieję, że mu się spodoba. Denerwuje się tym spotkaniem podwójnie, ponieważ Yoongi nie wie co go czeka, oraz boję się, że może mu się nie spodobać...
Ale koniec z myśleniem o tym. Muszę się pośpieszyć z tym szykowaniem, bo jeszcze nie zdążę.

Położyłem ładny czerwony obrus na stolik i go wygładziłem. Następnie ułożyłem talerze i sztućce. Spojrzałem na niebo, które powoli zaczynało się ściemniać, a gwiazdy zaczynały się pojawiać. Jak na razie, wszystko wyglądało idealnie. Postawiłem na środku stolika wazon wypełniony wodą i włożyłem do niego kilka czerwonych i białych róż. Wybrałem te kwiaty, ponieważ bardzo je lubię i jak dla mnie, są najromantyczniejszymi kwiatami.
Na stolik postawiłem jeszcze kieliszki, butelkę wina i dwie świece w świeczniku. Jedzenie wyłożę na talerze, kiedy będzie się zbliżać godzina przybycia mojego gościa.

Potem zająłem się wbiciem lamp do ziemi. Jak wiadomo pod wieczór robi się ciemno, a ja chcę widzieć twarz Yoongi'ego przez cały czas.
Żeby ta randka była bardziej romantyczna i zapamiętana, ułożyłem z lamp drogę do tego miejsca. Zbiłem je w ziemię tak, aby tworzyły dróżkę. Pomiędzy lampami posypałem płatki czerwonych róż. To wszystko wyglądało tak pięknie... Jestem pewien, że mojemu chłopakowi się spodoba. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, a ja nie mogłem się doczekać, aż w końcu Suga się zjawi.

                        ~Suga~
Idąc w umówione miejsce, w oddali zauważyłem światło. Ale nie były to miejskie latarnie, ponieważ światło to było przy ziemi. Godzina była późna, więc raczej nikt nie przebywał w parku...
Kiedy byłem już bardzo blisko wejścia do ulubionego miejsca Jimin'a, zauważyłem, że światło to pochodzi od wbitych w ziemię, tworzących dróżkę lampek. Na dodatek pomiędzy nimi były rozsypane płatki bardzo romantycznych kwiatów. Zatrzymałem się przed tym. Wiedziałem, że to wszystko przygotował czerwonowłosy, ale... dlaczego? Ja myślałem, że to będzie zwykłe spotkanie, a teraz widzę, że szykuje się coś większego...

Szedłem przed siebie dróżką, zrobioną z lamp i płatków róż, obawiając się tego, co czeka mnie na końcu drogi...

Minąłem ostatnie drzewo i przed moimi oczami ukazał się chłopak w ładnym, czarnym garniturze. Oczywiście to był Jimin, chłopak, którego za chwilę miałem bardzo boleśnie zranić...
Młodszy nic nie mówiąc wystawił do mnie rękę. Nie mogąc się oprzeć, chwyciłem ją i zostałem zaprowadzony do pięknie udekorowanego stołu. Jimin odsunął mi krzesło, abym mógł na nim usiąść i po chwili to uczyniłem.

- Podoba ci się Yoongi? - zapytał uśmiechnięty czerwonowłosy chłopak, nalewając wino do kieliszków.
- Ja, nie wiem co powiedzieć...
- Nie musisz nic mówić. -
zawahałem się. On przygotował dla mnie kolację i widzę, że się postarał. To miał być nasz szczęśliwy wieczór. Czy to jest dobre miejsce na to, co chcę powiedzieć? Chciałbym móc tak po prostu to zrobić, wyznać mu to, ale chyba nie potrafię.
- Bardzo się cieszę, że tu prz... - podniosłem się z krzesła i złączyłem moje usta z tymi Jimin'a. Zrobiłem to z myślą, że to ostatnie złączenie naszych ust. Ostatni raz, kiedy mogę patrzeć na czerwonowłosego z tak bliska...

Włożyłem w ten pocałunek całe swoje uczucia. Uczucia miłości i tęsknoty za, jeszcze przez chwilę moim chłopakiem. Mimo tego, że on był tuż naprzeciwko mnie, ja za nim tęskniłem bo wiedziałem, że kiedy się od siebie odsuniemy, już nigdy go nie zobaczę.
Odsunąłem się od chłopaka, na jego twarzy widniał uśmiech, ależ to był piękny widok...

- Jimin, to nie tak. - wstałem z krzesła i spojrzałem na niego smutno. Chłopak się zdziwił. - Nigdy nie powinno mnie tu być. - teraz już nie ma odwrotu.
- Co? - Park również wstał.
- To koniec, z nami. - spuściłem głowę w dół.
- Co? Jak to... żartujesz, prawda?
- Nie Jimin! Nie żartuje! - uderzyłem rękami o stół. - Przecież to nie może się udać. - udawałem wściekłego, ale wiedziałem, że długo tak nie pociągnę, więc jak najszybciej musiałem to skończyć. - Oboje jesteśmy chłopakami. Przykro mi, ale nie możemy być razem, wybacz. - odsunąłem się od stołu i ruszyłem w stronę wyjścia. Poczułem uścisk wokół nadgarstka, zatrzymałem się i jeszcze dodałem. - To koniec. - i zniknąłem za drzewami.

Biegłem płacząc. Tak bardzo bolało mnie to rozstanie. Ale tak będzie lepiej, prawda? Zacząłem żałować mojej decyzji, chociaż nie, ja zawsze jej żałowałem. Jednak i tak było już za późno, na jakiś inny scenariusz. Wybiegłem z parku i szedłem powoli mając nadzieję, że Jimin za mną będzie, ale tak nie było. Po drodze wpadłem na jakiegoś chłopaka, ale nie zareagowałem na niego.

- Hej Yoongi. - podniosłem głowę i zobaczyłem Tae. - Co ty tu robisz? - wtuliłem się w niego i znowu zacząłem płakać. - D-dlaczego płaczesz? - zapytał przejęty V.
- Tak będzie lepiej, prawda?

                                ~V~
Nie zrozumiałem o co mu chodzi. Jak będzie lepiej?
- Co?
- Bez niego. Przecież, to i tak nie mogło się udać. - Suga zaśmiał się smutno. - Zerwałem z nim. - odsunął się ode mnie i ruszył przed siebie.
- Yoongi, czekaj! - dogoniłem go.
- V proszę, zostaw mnie.
- Myślę, że będzie lepiej jeśli pogadamy.
- Nie mamy o czym. Jimin'a nie ma i nigdy nie powinno być.
- Dlaczego tak myślisz?
- Bo mam narzeczoną, to ona powinna być dla mnie najważniejsza. - chłopak zaśmiał się i upadł na ziemię. - Tae obiecaj, że pomożesz mi o nim zapomnieć. - ukucnąłem i przytuliłem blondyna już nic nie mówiąc.

                           ~Jimin~
Stałem nieruchomo przez chwilę, nie ogarniając co się stało. On tak po prostu ze mną zerwał? Dlaczego? Co zrobiłem źle? Ta kolacja, aż tak bardzo mu się nie spodobała? Usiadłem samotnie do stolika. Stolika, przy którym miałem siedzieć z Yoongi'm...
Nie potrafiłem się powstrzymać i zacząłem płakać. Niestety nie były to łzy szczęścia, bo niby z czego miałbym się cieszyć? Straciłem Yoongi'ego, mojego Yoongi'ego... Zaraz, on chyba nigdy nie był mój...

- Hej, jeżeli przeszkadzam to przepraszam, ale zobaczyłem te lampki i nie mogłem się powstrzymać aby tu wejść. - usłyszałem męski głos. W mojej głowie od razu zrodziła się nadzieja, że to Yoongi. Podniosłem głowę uśmiechnięty i ujrzałem jakiegoś chłopaka, mój uśmiech zniknął. - Spodziewałeś się kogoś innego, że tak zareagowałeś na mój widok? - chłopak się zaśmiał i podszedł do stolika, siadając na drugim krześle.
- Ta osoba już poszła. - chłopak złapał mnie za podbródek i podniósł moją głowę.
- Hej, taka ładna buźka nie powinna być smutna. A tak w ogóle, jestem Kim Namjoon. - chłopak wystawił do mnie dłoń, zaśmiałem się.
- Park Jimin. - podałem mu dłoń.
- Od razu lepiej. - chłopak posłał mi ciepły uśmiech.

~~

Resztę wieczoru spędziłem z nowo poznanym chłopakiem. Zjedliśmy to, co przygotowałem. Najpierw rozmawialiśmy o tym co się stało. Kim mnie pocieszał i powiedział, że powinienem jeszcze o niego powalczyć i właśnie to miałem zamiar zrobić.

Książę | YoonMinWhere stories live. Discover now