Do Kyungsoo bardzo dobrze wiedział, że zwykle nie warto się wychylać.
Wiedział też doskonale, że nie warto być cieniem, który nie ma własnego życia i zazwyczaj nikt nie zwraca na niego uwagi.
Wtapianie się w jednolity tłum i odbieranie sobie własnych cech też nie uważał za rozsądne.
W opinii 20-letniego studenta psychologii, każda osoba powinna potrafić dostosować się do sytuacji, w jakiej się znajduje i stosownie się do niej zachować.
Nie wyrzucać potoku słów niezależnie od tematu, tylko po to, żeby tego człowieka zauważono, a jedynie jeśli coś naprawdę go interesuje i może się o tym wypowiedzieć.
Pokazać siebie tak, żeby równocześnie nie obrysowywać za bardzo swojej osoby.
Rozmawiać o swoich zainteresowaniach czy planach, ale też o zainteresowaniach i planach współrozmówcy.
Kyungsoo wiedział, że osoba, która uważa się za pępek świata, nigdy nim nie będzie. Społeczeństwo jest równe, choć jedni mogą mieć więcej, inni mniej do powiedzenia.
Chłopak samego siebie uważał za osobę z tej pierwszej grupy, chociaż zazwyczaj tego nie okazywał.
Od dziecka większość czasu wolnego spędzał na czytaniu kolorowych historyjek, później komiksów i książek...
Odnajdywał w tym radość. Z powodu swojej nieśmiałości rzadko rozmawiał ze swoimi rówieśnikami w przedszkolu, czy dalej w szkole. Dlatego też, dopiero przez książki, które tak kochał, dowiadywał się jak wygląda prawdziwa przyjaźń, miłość, nienawiść czy inne uczucia.
Z każdą nową lekturą chłopak stawał się mądrzejszy. Było wiele zagadnień, o których chciał rozmawiać, ale po prostu się wstydził.
Wstydził się odezwać pierwszy.
Dlatego też, dzień w którym zaprzyjaźnił się z Chanyeolem i Sohyun był dla niego czymś przełomowym...
▪▪▪
9 stycznia 2005
" Dziś czuję się już lepiej. Mama rano powiedziała, że jeszcze dzień - góra dwa - i będę całkowicie zdrowy.
To znaczy, że wrócę do szkoły. Ale to dobrze. Już się zaczynałem nudzić, nawet nie mam ochoty nic czytać. Dzisiaj od rana siedzę na fotelu przy oknie i... po prostu siedzę i patrzę.
Wstałem wcześnie, więc widziałem nawet wschód słońca! Był bardzo ładny.
Po śniadaniu wróciłem na mój fotel i pewnie siedziałbym na nim do wieczora, ale stało się coś, czego się nie spodziewałem.
Około dwunastej, mama zapukała do moich drzwi i powiedziała, że mam gości!
Okazało się, że przyszła parka z mojej klasy... Park Chanyeol i Lee Sohyun.
To było dla mnie dziwne, bo nigdy wcześniej z nimi nie rozmawiałem. Ale... Nawet się cieszę.
Chanyeol jest bardzo rozgadany, ale sympatyczny i opowiada dużo żartów, a Sohyun przyniosła mi zeszyty, żebym nie miał zaległych lekcji. To bardzo miłe, że mnie odwiedzili, chociaż przyznaję, że tak czy inaczej na początku trudno mi było cokolwiek powiedzieć...Ale mimo wszystko wydaje mi się, że będziemy jeszcze rozmawiać. "
▪▪▪
Chłopak przez te wszystkie lata zdawał sobie sprawę z tego, że jego przyjaciel nie grzeszy specjalnie inteligencją, ale kochał go tak czy inaczej i bardzo się cieszył, że może dzielić z nim pokój w akademiku.
Przynajmniej nie został od razu zmuszony do szybkiego oswajania się z perspektywą mieszkania z jakąś obcą osobą.
Jeśli chodzi o samo mieszkanie z Chanyeolem, to Kyungsoo nie narzekał.
Starszy mimo wszystko był bardzo schludny i zazwyczaj utrzymywał porządek, zarówno w pokoju jak i w łazience. Szanował też fakt, że nie każdy lubi głośną muzykę, więc w tej kwestii Do nigdy nie musiał go upominać.
Komplikacje zaczęły się pojawiać w okolicy grudnia.
Chanyeol zaaklimatyzował się odrobinę za bardzo, przez co w weekendy coraz częściej wracał do ich wspólnego pokoju nad ranem, oczywiście zwykle w mniejszym lub większym stopniu pijany.
Kyungsoo nie miał ochoty przenosić się do innego pokoju czy też wyrzucać samego Parka w trakcie semestru, ale... Los chyba chciał inaczej.
W jeden z nielicznych słonecznych o tej porze roku dni, Kyungsoo wyszedł z ostatniego wykładu przeciągając się, i nie marząc o niczym jak tylko o spokojnym spacerze po parku, który znajdował się w okolicy.
Dlatego też wrócił szybko do akademika i niczego się nie spodziewając otworzył drzwi do swojego pokoju.
W jednej chwili chciał odrzucić swoją torbę w kąt, a już w następnej sam odskoczył z powrotem za próg.
Chłopak z osłupieniem wpatrywał się w powoli rosnącą, gigantyczną kałuże, która rozlewała się po całej podłodzę.
-Chanyeol!? Jesteś tutaj? - Do kopnął ostrożnie drzwi i rozejrzał się po pomieszczeniu.
W następnym momencie zakrywał już sobie oczy dłonią. Nawet nie chciał patrzeć na to co wyprawiał jego przyjaciel.
-Kyungsoo! Ratuj! - starszy chłopak panicznie wyrzucał z szafy wszystkie ręczniki, jakby licząc na to, że za ich pomocą uda mu się osuszyć podłogę.
-Pomyślałeś chociaż, żeby zakręcić kurek? - Kyungsoo zapytał łamiącym się głosem, a w następnej chwili, widząc, że twarz Chanyeola blednie, sam ściągnął buty i pobiegł do łazienki.
Po zobaczeniu wanny przepełnionej wodą, która cały czas wylewała się na podłogę przez jego głowę przeszyły tylko dwie myśli: "Mój przyjaciel to kretyn" oraz "Gdzie ja teraz znajdę wolny pokój?".
▪▪▪
Minęły trzy dni od kiedy Kyungsoo przeprowadził się do pokoju, w którym wcześniej Kim Jongin mieszkał sam.
Przez całe te trzy dni studenci zamienili że sobą najwyżej pięć zdań, w co wlicza się przedstawienie.
Starszy z chłopaków cały czas wydawał się być w stosunku do Kyungsoo odrobinę nie ufny, a drugi zwyczajnie bał się odezwać bez powodu, skoro nawet się nie znali.
Chociaż z tego co Do wiedział od Chanyeola (który zresztą ledwo wybłagał, żeby nie wyrzucono go z akademika) Kim Jongin to najbardziej rozrywkowa osoba jaka uczęszczała na tę uczelnie.
Według opowieści chłopaka, Kai (bo tak też wszyscy nazywali Jongina) powinien sam zaproponować nowemu współlokatorowi powitalnego skręta, kiedy ten tylko przekroczy próg pokoju.
Kyungsoo jednak starał się tym nie przejmować. Wiedział jak działają plotki, więc równie dobrze to czego się dowiedział mogło być zwykłym kłamstwem.
Ale... Coś jednak było nie tak, bo młodszy przez te trzy dni wiele razy złapał się na odrywaniu wzroku od czytanej książki i chwilowym wgapianiu w nowego współlokatora.
Były nawet takie momenty, kiedy Kai sam unosił wzrok na przypatrujące mu się, wielkie oczy. Posyłał wtedy blady uśmiech do Kyungsoo, a czasem nawet zaśmiał się po cichu, pesząc tym drugiego chłopaka.
—————
Cześć!
Spodziewaliście się, że rozdział pojawi się tego samego dnia? Zakładam, że nie (ale to chyba dobry krok, prawda?).
Co o tym myślicie? Czy warto w ogóle to ciągnąć?
Czekam na Wasze opinie.Pozdrawiam, Xskvqr.
CZYTASZ
Przykład | KaiSoo
FanfictionKażde Yin ma swoje Yang. Jeśli chodzi o ludzi, jest to nie wykluczone że względu na charaktery, różnice w wyglądzie czy w podejmowanych decyzjach. Nie jest gwarantowane, że dwie osoby spod różnych sił w ogóle się odnajdą. Jeśli jednak tak się stani...