Sobotni poranek. Promyki słońca wpadały przez okno wprost na pogrążoną we śnie twarz bruneta - chłopak powoli przebudzał się, jednak podświadomie dobrze wiedział jaki jest dzień tygodnia, co za tym idzie, że może spać nawet do południa.
Właściwie to... Mógłby.
Ta sama podświadomość zdawała się krzyczeć na Kyungsoo, żeby się ocknął, bo jest obserwowany.
Po dłuższej chwili chłopak poddał się samemu sobie i otworzył oczy. Od razu zdał sobie sprawę, że jego podświadomość miała rację.
-Śpij dalej, tylko patrzę. - powiedział cicho Jongin, dalej bacznie przyglądając się młodszemu.
Do zaspanego chłopaka przez kilka sekund w ogóle nie dotarło co właściwie powiedział jego współlokator.
-Patrzysz? - upewnił się, przecierając własne oczy.
Jongin westchnął cicho i zaczął bawić się palcami. Odwrócił wzrok od młodszego, na którego twarzy malowało się lekkie zmieszanie. Kyungsoo przez chwilę zastanawiał się czy powinien coś powiedzieć.
-Nie przejmuj się. - Odpowiedział w końcu, przywołując łobuzerski uśmiech.
W następnej chwili podszedł do swojej szafy, otworzył ją na oścież i przez dłuższy moment stał w ciszy, rozglądając się po niej. Wyglądało to bardzo niewinnie... Zwyczajnie zamierzał się przebrać.
Ale nie zrobił tego.
Wyciągnął coś spomiędzy poukładanych ubrań i zerkając kątem oka na współlokatora, szybko schował to do rękawa bluzy. Po tym, po prostu wyszedł z pokoju.
Kyungsoo jeszcze chwilę patrzył na drzwi za którymi zniknął Jongin, a po chwili zdecydował się pójść za jego radą i spać dalej - tak, jakby w ogóle się nie obudził i wcale nie zwrócił uwagi na jego dziwne zachowanie.
▪▪▪
Druga pobudka tego samego dnia, przyszła do Kyungsoo blisko dwie godziny po pierwszej.
Chłopak z cierpiętniczym jękiem podniósł się do siadu, kiedy dzwonek komórki zabrzmiał po raz trzeci. Niby mógł go dalej ignorować, ale doszedł do wniosku, że jeśli ktoś jest na tyle zdeterminowany, żeby dzwonić trzy razy, to zadzwoni i czwarty.
Wymacał ręką komórkę ( która o dziwo znajdowała się i na podłodze ) i od razu odebrał.
-Część, Stary! - już po chwili do Kyungsoo dotarł bardzo znajomy, niski głos. - Wszystko aktualne?
Chłopak podrapał się po karku, usilnie zastanawiając się czy w ostatnim czasie umawiał się na coś z Chanyeolem.
-Eee... Ale co? - zapytał głupio.
-A kto mówi?
-Zgadnij, kretynie. - odparł suchym tonem i przewrócił oczami.
-Czekaj... Kyungsoo? - zapytał po chwili ciszy. -Co ty robisz z Kaia telefonem? Przecież chyba cię matole zabije jak się dowie...- dodał ze śmiechem.
W tym momencie usta Kyungsoo rozchyliły się lekko w zdziwieniu. Zmarszczył brwi, sprawdzając czy faktycznie trzyma w dłoni własność swojego współlokatora.
-Chanyeol, Jongin zostawił komórkę na podłodze, a sam wyszedł jakiś czas temu. Jeśli masz do niego jakąś ważną sprawę, to mogę mu przekazać jak wróci... - przewrócił oczami przypominając sobie co jeszcze powiedział jego przyjaciel -I wcale nie grzebałem w jego własności, jeśli to mi insynuujesz, Park, tylko...
CZYTASZ
Przykład | KaiSoo
FanfictionKażde Yin ma swoje Yang. Jeśli chodzi o ludzi, jest to nie wykluczone że względu na charaktery, różnice w wyglądzie czy w podejmowanych decyzjach. Nie jest gwarantowane, że dwie osoby spod różnych sił w ogóle się odnajdą. Jeśli jednak tak się stani...