Rozdział 6

21 2 2
                                    


Minął miesiąc. Paczka przyjaciół w każdy weekend urządzała sobie imprezę. Rose, Tina i Sam w środku tygodnia urządzały dobie babski wieczór, i opowiadały co się dzieje w ich nowych związkach. Rose była sama. żaden chłopak jej się nie podobał pomimo, że w szkole wszyscy chłopacy się za nią uganiali.

Dzisiaj jest piątek. Więc Tina szła w stronę domu Chrisa na imprezę. Kiedy była sama na ciemnej drodze. Poczuła zimny powiew wiatru. Zorientowała się, że jeszcze żadne auto nie przejechało tą drogą. Zaczęło ją to niepokoić, więc przyspieszyła kroku. Nagle wszystkie światła na ulicy zgasły. Poczuła, że ktoś ją obserwuje. Odwróciła się do tyły i nikogo nie zobaczyła. Zaczęła iść dalej. Nagle coś zaatakowało ją od tyłu. Nie widziała kto to. Zaczęła krzyczeć.

Sam tym razem wiedziała, że się spóźni. Nie zdążyła się na czas wykąpać i przyszykować, ponieważ musiała pogadać z ciocią przez telefon. Kiedy szła ulicą zobaczyła kogoś leżącego na środku ulicy. Podbiegła bliżej. Kiedy mogła zobaczyć kto to stanęła jak wryta. To była Tina leżąca w kałuży krwi. Sam szybko sprawdziła oddech i puls. Ledwie oddychała nie mówiąc już o pulsie, który był prawie niewyczuwalny. Szybko wzięła ją na ręce i biegła do domu przyjaciół. Miała jakieś 10 minut drogi piechotą. Normalnie byłaby już dawno wykończona, jednak teraz nie myślała o zmęczeniu. Chciała tylko uratować Tinę. Kiedy wbiegła na podwórze zaczęła krzyczeć, aż wyszedł Adrien. Był uśmiechnięty, póki nie zobaczył co niesie Sam. Od razu przybrał inny wyraz twarzy. Podbiegł i wziął od ledwo biegnącej dziewczyny Tinę i pobiegł do domu. Sam resztkami sił biegła za nim. Adrien położył Tinę na kanapie. Wszyscy zbiegli się do niej.

- Co się stało?!- zapytał Adrien

- Nie wiem. Szłam do was, kiedy zauważyłam jak Tina leży na ulicy. Pomóżcie jej szybko!- wydyszała

Adrien szybko przegryzł sobie nadgarstek i podał Tinie, żeby się napiła. Jednak nie poczuł, żeby cokolwiek piła. Kiedy wziął ręce okazało się, że nic nie wzięła. Było już za późno. Popatrzył na Sam i później resztę.

- Niestety... nie da się nic zrobić.- zaczął kierując słowa do Sam

- Co? Nie, nie ,nie! Ona nie może umrzeć. Nie, nie, nie, nie!!!- krzyknęła Sam i rzuciła się na Tinę, żeby ją przytulić.

Adrien złapał ją i mocno przytulił. Próbowała się wyrwać, jednak wampir jest silniejszy od człowieka, więc odciągnął ją do korytarza i zaprowadził do swojego pokoju, żeby mogła odreagować. Reszta stała i patrzyła na to wszystko również płacząc.

- Musimy ją zanieść do mojego pokoju i przygotować , kiedy przyjdzie Sam ja zobaczyć ostatni raz.- powiedział Chris.

Rose podeszła do niego i przytuliła go.

- Nie tylko tobie i Sam będzie tak samo jej brak braciszku.- powiedziała Rose

- Wiem...

Daniel też dołączył do rodzeństwa i stali dłuższą chwilę przytulając się i płacząc wspólnie. Kiedy już uspokoili się trochę zanieśli Tinę do góry jak mówił Chris i okryli prześcieradłem zostawiając odsłoniętą głowę. Później poszli do Sam i Adriena i rozmawiali z nimi. Pocieszali Sam i ustalili, że zostanie dzisiaj na noc u nich. Koło 23 Sam uspokoiła się trochę i wtedy była gotowa, żeby zobaczyć i pożegnać się z jej najlepszą przyjaciółką. Poszli wszyscy do pokoju obok. Kiedy Sam zobaczyła Tinę znowu łzy napłynęły jej do oczy. Adrien puścił ją i podeszła do łóżka i usiadła na krawędzi łapiąc rękę Tiny.

- Nie wiem nawet co powiedzieć.- zaczęła- Zawsze byłaś dla mnie jak siostra i nigdy nie pozwoliłabym Cię skrzywdzić. Tak bardzo żałuję, że tym razem nie poszłam z tobą. Może wtedy udałoby się ciebie uratować, albo przynajmniej obie byśmy zginęły. Będzie mi ciebie bardzo brak. Mam nadzieję, że zaznasz spokoju tam, gdzie trafisz.

Wtedy podszedł do niej Adrien i Przytulił ją. Następnie każdy coś powiedział na pożegnanie. 

- Jesteś gotowa?- zapytał Daniel Sam

- Tak.- powiedziała krótko

Daniel podszedł do ciała Tiny i powoli przykrył jej twarz białym materiałem. Później wszyscy poszli na dół. Adrien przyniósł coś mocniejszego niż tylko piwo i wszyscy siedzieli do 1:00 pijąc. Nikt nic nie mówił. Słychać było tylko szloch Sam i Rose. Adrien obejmował obydwie dziewczyny. Bluzkę miał już mokrą od łez i brudna od rozmazanego tuszu do rzęs. Ale nie przejmował się tym zbytnio. Później wszyscy poszli spać. Sam poszła z Adrieenem do jego pokoju. Rose do swojego, natomiast Daniel z Chrisem poszli do Daniela pokoju. Następnego dnia, wszyscy szykowali pogrzeb dla Tiny. Sam postanowiła zrobić to jak najszybciej. Wszystkim rozdzieliła zadania. Wieczorem wszystko było gotowe. Sam dopięła wszystko na ostatni guzik. Wszystko wyglądało pięknie. później poszli do restauracji, gdzie odbyła się stypa. Jej rodzice też przyjechali. Byli bardzo smutni, ale to oni składali kondolencje Sam, ponieważ wiedzieli, ze była to najbliższa osoba w jej życiu. Daniel postanowił, że Sam nie jest gotowa, żeby wrócić do swojego domu, więc została jeszcze na tę noc. Wszyscy siedzieli w kuchni.

- Wiecie co się stało Tinie?- zapytała w końcu Sam przerywając ciszę

wszyscy spojrzeli się na siebie.

- Podejrzewamy, że mógł to być wilkołak. Nie wiemy jednak czemu tutaj akurat tutaj był podczas pełni.

Sam spuściła głowę i tak zakończyła się rozmowa. Później wszyscy poszli spać. Następnego dnia, kiedy Adrien obudziła się obok niego nie było Sam. Na szafce nocnej leżała karteczka.

" Adrienie,

Nie mogę znieść tego, że moja przyjaciółka odeszła. Nawet mając was pod ręką nie wiem czy poradziłabym sobie, więc wyjeżdżam zacząć nowe życie. Może jak kiedyś będę gotowa wrócić to wrócę. Nie szukaj mnie i nie martw się o mnie.

Sam"

Adrien szybko wyskoczył  z łóżka wszystkich obudził i wyjaśnił na czym polega problem. Wszyscy się ubrali i pojechali jej szukać.

Sam jechała drogą i przekraczała właśnie granicę miasteczka. Z naprzeciwka jechało jakieś auto. Nagle skręciło w jej stronę i uderzyło w jej samochód. Kierowca szybko wyszedł i pobiegł przed siebie przestraszony. Z głowy Sam leciała krew. Próbowała otworzyć drzwi, jednak zablokowały się. Jedną nogą i ręką nie mogła ruszać. Nagle ktoś wyrwał drzwi od jej auta, i wyciągnął ją na zewnątrz. Zobaczyła, że to Adrien. Obraz zaczął jej się rozmazywać. Widziała, że coś do niej mówi, jednak nie wiedziała co. Nagle wszystko zrobiło się czarne.

Adrien wyciągnął ją i pytał się czy wszystko w porządku. Widział, że traci z nią kontakt. Kiedy straciła przytomność szybko przegryzł nadgarstek i dał jej do picia jego krew. Kiedy skończyła pić głowa znowu opadła na ziemię. Była nadal nieprzytomna.

***

Hejka!

Kolejny rozdział już jest!! I jak wam się podoba?

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 29, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

W szponach wampiraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz