VI

1.1K 43 4
                                    

- Kiedy? -Weszłam do kuchni.
- Niedługo. - Ojciec spojrzał się na mnie. - Za dwa tygodnie.

Czy ja dobrze słyszę?! Mam tylko dwa tygodnie na pożegnanie się z tym miejscem i ludźmi?!

W sumie myślałam trochę nad tym. Ochłonęłam. Sądzę, że może to i dobrze w kwestii tej przeprowadzki. Tutaj jestem smutna, mieszkam wokół ludzi, z którymi nie potrafię rozmawiać.. Może tam będe szczęśliwsza? Zacznę nowe życie?

Umówiłam się z Matt'em. Chciałam się z nim pożegnać i mieć, chociaż jeden problem z głowy. Pogadam z nim i zapomnę. To nie może być trudne.

- Wybaczyłaś mi? - Schował ręce do kieszeni.
- Nie po to się z Tobą umówiłam. - Spojrzałam w nieśmiało w dół.
- A po co? - Zmarszczył brwi.

Czy on mnie olewał i mną gardził? Tak mu zależało? Nie miałam już sił, jak ja mogłam pokochać takiego człowieka? Agrh, muszę wziąć się w garść!

- Chciałam się pożegnać. - Otrząsnęłam się.
- Przecież mówiłem, że nie kocham jej, tylko Ciebie! - Podniósł głos.

Chamski był. Czułam to. Jakby był wciąż mną znudzony i spotykał się ze mną tylko po, żeby faktycznie mieć jakąś dziewczyne.

- Nie o tym mówię. - Zdenerwowałam się. - Wyprowadzam się.
- Aa.. - Uspokoił się. - W takim razie szerokiej drogi, cześć..

Nawet mu nie odmachałam. Co za chuj? Jak on tak mógł? Tak mu niby zależało? Podły zwierz.

Nie wróciłam do domu. Poszłam tam gdzie zwykle, do lasu. Tam mogłam się zawsze wyciszyć, odpocząć i poukładać myśli.

Niestety nie tego się spodziewałam. Ktoś zaskoczył mnie swoją obecnością..

Najlepszy PrzyjacielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz