Rozdział szósty

160 23 26
                                    


Dziś z samego rana stwierdziłem, że zrobię coś ciekawszego niż leżenie bądź siedzenie na łóżku. Zdecydowałem się spotkać z którymś z przyjaciół. I nie, to, że feniks nie mógł rozmawiać, ponieważ spędza dziś czas z rodziną nie miało związku z moim postanowieniem. Nie, na pewno nie.

- To jak, ten bar, co zawsze? - spytał Ashley, a ja spojrzałem na niego. Wczorajszy wieczór spędziliśmy całą piątką u mnie w domu, dlatego właśnie nie było sensu osobne jechanie do baru. Skoro byli oni u mnie, to niemal oczywiste było to, że pojedziemy razem.

- Skoro jest on „ten, co zawsze", to jeździmy do niego zawsze, to oczywiste, że tym razem będzie tak samo - powiedziałem, choć nie do końca byłem pewien, czy przyjaciel to zrozumie. W mojej głowie brzmiało to lepiej.

- Woah, Andy, coś ty taki niezadowolony?

- Pewnie za długo nie pisze ze swoim „oczarowanym feniksem" - wtrącił Jake, rzucając sugestywne spojrzenie Christianowi.

- Jaki, kurwa, feniks? - spytał Purdy, a ja zorientowałem się wtedy, że o tym, że piszę z feniksem wie tylko CC i Jake.

- Oczarowany, Ashley, oczarowany - wyjaśniłem, wywracając oczami. - A wy, idioci, musicie o wszystkim mówić? - Zwróciłem się do dwójki śmiejących się przyjaciół.

- Jesteś taki zezłoszczony, gdy z nią nie piszesz, że to aż zaskakujące.

- Internetowa znajomość? - spytał Ash, patrząc na mnie kątem oka, a ja kiwnąłem głową. - Czyli teraz wolisz pieprzyć laski przez internet?

- Jeremy, powiedz mi, proszę, że mnie rozumiesz i nie będziesz się nabijał. - Spojrzałem przez lusterko na Jinxxa, a ten wzruszył ramionami.

- Ale Biersack. O co ci chodzi? Po prostu jestem ciekaw. Przerzucasz się na internet i tam będziesz szukał zaspokojenia, tym razem nie w pornolach?

- Purdy, nie czepiaj się. Biersack wpadł po uszy, to wszystko - powiedział Jake, a Christian mu przytaknął. - Ostatnio, gdy byliśmy na kręglach, Andy pisał z nią bez przerwy do takiego stopnia, że prawie przegapił swoje dwie kolejki.

- Aha, Jake, ja tu jestem i obgadywanie mnie przy mnie nie jest za fajne - wtrąciłem, a Jake chyba mnie zignorował, bo zaczął zdradzać szczegóły mojej znajomości z feniksem. Co ciekawe, były to takie rzeczy, o których nawet ja nie wiedziałem. - Jake, ona nie jest z innego miasta. Spotkałem się z nią, daj spokój.

- To w końcu fajna, czy nie? - ponowił pytanie CC, bo jakiś czas temu na kręgielni pytał, czy feniks jest w porządku.

- Nawet nie wiesz, jak bardzo - powiedziałem i uniosłem kącik ust ku górze. - Ale dajcie sobie spokój i nie wpierdalajcie się w tę znajomość.

- Wiesz co, Andyś, Jake'owi i Chrisowi powiedziałeś, a nam nie. To koniec, tak nie będzie - powiedział Purdy, zatrzymując się w barze, w którym dość często bywamy.

- Dowiedzieli się sami, poza tym nic wam do tego, z kim piszę.

- Czyli zacznie to być naszą sprawą, gdy zaczniecie porozumiewać się mową ciała? - spytał Ashley, a ja znów wywróciłem oczami. - Nie ma opcji, byś nie powiedział mi, jaka była.

Po tek krótkiej rozmowie zastanawiałem się, czy Ash rzeczywiście nie myśli tylko kutasem. Przez niemal całe nasze „spotkanie" mówił mi, że będzie na mnie wkurwiony, jeśli nie powiem mu, jak będę uprawiał seks z feniksem. Co zabawne, nie mam nawet stu procentowej pewności, że rozmawialiśmy twarzą w twarz, a ten mówi mi o seksie. Czemu nie, bo po co sypiać z kimś, kogo się zna? Chyba zdaniem Purdy'ego nie ma w tym nic złego.

Położyłem telefon na stoliku i czekałem, aż kelnerka przyniesie mi moją kawę. Przez przyjaciół nie mogłem jej wypić w domu, dlatego właśnie, podczas gdy oni zamawiali sobie jakieś soki, bądź tak jak Ashley piwo, ja musiałem wypić coś na pobudzenie. Zapraszanie ich do siebie nie jest za dobrym pomysłem. Ostatnio nie mogę za często pisać z feniksem w ciągu dnia, ponieważ jest ona czymś zajęta, tymczasem wieczorem to nie ja mam czas. Coraz częściej znów piszę teksty piosenek, ponieważ wraz z chłopakami chcielibyśmy znów spróbować mieć zespół. Jesteśmy przyjaciółmi i bardzo rzadko się spieramy, dlatego właśnie jestem niemal pewien, że to mogłoby tym razem wypalić. Wczoraj właśnie dogadywaliśmy się co do szczegółów, dlatego też nie mogłem zbytnio pisać z feniksem. Znalazłem chwilę dopiero wtedy, gdy Ash stwierdził, że nie może być za sztywno, dlatego zamiast muzyki puścił na cały dom jęki jakichś kobiet z pornosów. Niestety, feniksa wtedy już nie było, bo po południu powiedziała mi, że nie wysypia się i właśnie z tego powodu musi zacząć pić jakieś ziółka. Gdy do niej napisałem już spała (wytłumaczyła mi to następnego dnia rano), a dziś także jej nie ma.

- Andy, żyjesz? - Przyjaciel pomachał mi czymś przed nosem, a ja zamrugałem kilka razy oczami, chcąc poprawić sobie ostrość widzenia.

- Zapatrzyłem się.

- Pańska kawa - usłyszałem i uniosłem głowę, zastając dość niską, ale ładną dziewczynę, stawiającą przede mną kawę. Podziękowałem posyłając jej uśmiech, który ona odwzajemniła.

- Na co się zapatrzyłeś? - spytał Jake, unosząc brew. - Czyżbyś jednak lubił Juliet?

Zmarszczyłem brwi i spojrzałem na przyjaciela, a ten uśmiechnął się głupio.

- Jak to Juliet? O co ci chodzi? - Patrzyłem na niego zdziwiony i wziąłem łyka swojej kawy.

- Andy, przyjacielu. Patrzyłeś przed siebie i niby tak zupełnym przypadkiem na wprost nas siedzi Juliet z jakimś facetem. Zorientowała się ona też, że na nią patrzysz i była tak samo zdziwiona, jak i ty.

Wyszukałem wzrokiem miejsca, w które patrzyłem i rzeczywiście była tam Juliet. Siedziała z jakimś facetem, który aktualnie chyba mówił jej coś zabawnego, ponieważ cicho się zaśmiała. Jeszcze przez moment na nich patrzyłem, dopóki dziewczyna nie odwróciła wzroku i również na mnie nie spojrzała. Poczułem się nieswojo, bo dziewczyna mogła odebrać moje „gapienie się" jako wścibskość, jednak chyba tak nie było, bo uśmiechnęła się do mnie i pomachała. Nieco zdziwiony jej gestem jedynie się uśmiechnąłem.

- Oj, Andy, co się z tobą dzieje - spytał sam siebie Ash, a ja pokręciłem głową, biorąc łyka kawy.

†×†×†×†×†×†×†×†×†×†

Hej!

Witam ponownie :)
Jakiś tydzień temu dodałam rozdział piąty, jednak dopiero teraz zdążyłam dokończyć pisanie tego rozdziału.

Niestety, po tym, jak pewna seria pożarła mnie, wydaliła i jeszcze raz pożarła nie mogłam się nijak przełamać i napisać czegokolwiek. Mam nadzieje, ze nie jest nudno. Jako tako jest tu pokazane to, jak chłopcy odbierają znajomość Andy'ego z Feniksem. :)

Do następnego!

PhoenixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz