#5

558 29 11
                                    

Życie Amelii od pamiętnego Sylwestra zmieniło się o 180 stopni. Wszystko oprócz pracy było inne, wolny czas spędzała z Andrzejem, albo u niego, albo u niej. Czas tylko dla siebie miała wtedy, gdy Wrona był na treningu. 

Wtedy siedzieli razem w salonie środkowego. Oglądali "Park Jurajski" po wielu namowach Amelii, bo Andrzej twierdził, że to nudne i stare. Adamczyk kochała filmy o dinozaurach, a klasyk jakim był ten film, był na szczycie jej listy. 

Wrona jedną ręką obejmował Amelię, a drugą głaskał dłoń dziewczyny i bawił się jej palcami. Dziennikarka nie była pewna czy czuje cokolwiek do sąsiada, ale wiedziała, że postępuje dobrze. Być może niezgodnie z sercem, ale w sojuszu z rozsądkiem. 

- Pięknie dziś wyglądasz - powiedział i pocałował ją w głowę.

- Przytyłam ostatnio - stwierdziła i włożyła do ust garść żelków - Całe dwa kilogramy - uśmiechnęła się do Andrzeja, a ten zaśmiał się i cmoknął ją w nos.

- Dla mnie i tak jesteś śliczna.

- Nawet z tą fałdą tutaj? - wskazała na swój brzuch - I tymi grubymi udami? 

- Z tym najbardziej - Amelia uśmiechnęła się szeroko i objęła szyję chłopaka. 

Wiedziała, że nawet jeśli nie pokocha Wrony, to on jej da dużo miłości, akceptacji i dobre życie. O ile ten związek nie zakończy się fiaskiem. Najbardziej bała się reakcji ze strony mediów. Nie chciała, żeby jej życie było widoczne na internetowych stronach portali plotkarskich. Bała się wytykania wyglądu, statusu i pochodzenia z małej wsi. 

- Wróciłem! - krzyknął Wojtek, który wrócił z rehabilitacji i wszedł do salony - Czy wy nie rozstajecie się nawet na ułamek sekundy? - zapytał z przekąsem.

- Nie twój biznes Włodarczyk - odpowiedziała mu Amelia.

Odkąd Adamczyk zaczęła być z Wroną, stosunki między nią a Wojtkiem strasznie się oziębiły. Włodi spojrzał na nią ze złością i wszedł do swojego pokoju. Andrzej tylko westchnął głośno i przytulił policzek do czubka głowy swojej dziewczyny. Po chwili zadzwonił jego telefon zgłuszając ryk dinozaurów. Andrzej wyszedł z pokoju, a Amelia położyła się wygodnie na kanapie.

- To Karol. Zalało mu łazienkę, muszę pojechać mu pomóc.

- Jasne, jechać z tobą? - zapytała i podniosła się do pozycji siedzącej.

- Nie musisz. Za niedługo wrócę, poczekaj na mnie - podszedł do niej i pocałował w policzek, by po chwili wyjść z mieszkania i zostawić ją samą z Wojtkiem.

Amelia po jakimś czasie oglądania filmów zgłodniała, więc pokierowała się w stronę kuchni. W czasie robienia kanapek, usłyszała, że do pomieszczenia wszedł Wojtek.

- Gdzie twój Romeo?

- U Merkucjo.

Wojtek prychnął i spojrzał na nią jakby czegoś oczekiwał. Amelii nie podobał się ten wzrok. Włodarczyk podszedł bliżej, a jego ręce wylądowały na blacie, zamykając tym wyjście dziewczynie. Dalej patrzył jej prosto w oczy, pochylając się znaczenie.

- Czemu z nim jesteś?

- Bo jest miły, dobry, pomocny, przystojny i utalentowany - odpowiedziała na co Włodarczyk zaśmiał się - O co ci chodzi?

- Wiesz ludzie zazwyczaj są ze sobą z miłości, a nie z powodu kilku cech. Powiedz mi, że go kochasz.

- Niby czemu miałabym to zrobić? Co ci to da?

- Będę pewny. No dajesz to proste.

Wojtek nią manipulował, a przynajmniej się starał, bo trafił na wyjątkowo trudną przeciwniczkę, z równie silnym charakterem.

- Kocham go, Wojtek.

Zaskoczony jej odpowiedzią, poluzował uścisk, a Amelia wydostała się pod jego ramieniem, jednak nie było jej dane wyjść nawet z kuchni, bo Wojtek szybko oprzytomniał i pociągnął ją za ramię. Nim się spostrzegła siedziała na blacie, a Wojtek opierał brodę o jej czubek głowy, przytulając ją do siebie.

- Co ty ze mną robisz? Przecież to nie może być takie łatwe.

Nie rozumiała go zbytnio, ale było jej niewątpliwie przyjemnie. Czuła się bezpiecznie i po prostu dobrze.

Niechętnie to zrobiła, ale musiała, przerwała te chwile i wróciła do swojego mieszkania, tłumacząc Andrzejowi w esemesie, że zaczęła boleć ją głowa.

~*~

- Wczoraj Wojtek w ogóle się do mnie nie odzywał, gdyby nie twoja głowa, przyszedłbym do ciebie - powiedział Wrona i pocałował Amelię - To chyba za szybko prawda? - zapytał, przejeżdżając dłonią po szyi, piersiach i brzuchu.

- Zdecydowanie - odpowiedziała, strzepując jego dłoń, na co on westchnął ciężko.

Nie chciała tego robić, szczególnie po tak krótkim czasie i po tym co stało się między nią a Wojtkiem. Miała mętlik w głowie. Bała się miłości, która potrafi zniszczyć człowieka bardziej niż nienawiść. 

Głośny huk przerwał jej przemyślenia, a jeszcze głośniejsze "Kurwa" sprawiło, że przestraszyła się nie na żarty. Wybiegła szybciej z mieszkania niż Andrzej i to ona pierwsze zobaczyła Wojtka leżącego na półpiętrze z torbą obok.

- Dzwoń na pogotowie - rozkazała swojemu chłopakowi i podeszła do Włodarczyka, którego twarz wykrzywiona była w geście bólu.

- Złamałem nogę idąc na spotkanie z rehabilitantem - oczy zaszły mu łzami, ale nie uronił ani jednej.

- Może nie jest złamana.

- Jestem sportowcem. Wiem jak wygląda poważna kontuzja.

~*~

I w rzeczy samej, noga młodego siatkarza była złamana, a Wojtek po dwóch tygodniach chodzenia o kulach miał ochotę złamać je na głowie Andrzeja, który mu niemiłosiernie dokuczał.

Amelia starała się pomagać mu jak mogła, ale Andrzej czerpał ogromną satysfakcję z tego, że czasami musiał mu pomóc wejść chociażby do kabiny prysznicowej. Miał wtedy kolejne powody do przyjacielskich docinek, jednak Włodiemu nie było do śmiechu. Jego kariera kolejny raz stała pod znakiem zapytania, a jego walecznosc i siła woli zostały wystawione na próbę.

- Nie zadręczaj się tak tym - powiedziała mu po raz kolejny Amelia, gdy Andrzej był na treningu.

- Przytul mnie, proszę.

Była zaskoczona jego prośbą, od incydentu w kuchni, nic między nimi się więcej nie wydarzyło. Mimo to objęła jego szyję i starała się oddychać miarowo.

- Jest beznadziejnie, nic w życiu mi się nie udaje.

- Nie mów tak, nigdy nie jest całkiem źle.

- Jest, gdy o czymś marzysz, masz to na wyciągnięcie ręki, ale nie jest dla ciebie.

Wtedy Amelia widziała co ma na myśli i strasznie się tego bała.

Tylko się nie zakochajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz