Włodarczyk nienawidził swoich kul bardziej od Andrzeja, który cały czas mu dokuczał. Ledwo co kuśtykał, a dobrze czuł się tylko leżąc na kanapie.
- Jadłeś coś dzisiaj? - zapytała Amelia, wchodząc do kuchni z rękami obładowanymi torbami z jedzeniem - Zrobię sałatkę z kurczakiem i awokado, co ty na to? - oparła się o framugę i spojrzała na niego.
Wyglądała bardzo ładnie w jasnych jeansowych spodniach, podwiniętych nad kostkami i beżowym sweterku. Włosy miała upięte w kok, a makijaż nie wyróżniał się niczym specjalnym, oprócz doskonałej kreski. Wojtek doskonale wiedział, że uwielbia perfekcję i cała była perfekcyjna.
- Tak, będzie w porządku, a ja pomogę - powiedział i wstał o kulach, ale nim zdążył porządnie ułożyć Pita i Pata, jak nazwał swoich towarzyszy niedoli, Amelia doskoczyła do niego i dłońmi zmusiła go do capnięcia na kanapie.
- Nie możesz nadwyrężać nogi - przypomniała mu, a on tylko przewrócił oczami, na co ona się zaśmiała.
Wojtek lubił jej śmiech, to w jaki sposób marszczyła przy tym nos, a na jej policzkach pojawiały się delikatne dołeczki. Za to Amelia uwielbiała gdy Wojtek wzdychał bezradny.
- Nie mam jeszcze ochoty na nic, proszę usiądź ze mną.
I tak po prostu siedzieli, w nieco krępującej ciszy. Wojtek dużo nie myśląc ujął jej dłoń, Amelia spojrzała na niego zdziwiona.
- A chrzanić to! - mruknął i pocałował ją.
Robił to jakby była to najnaturalniejsza rzecz na całym świecie. Adamczyk nie mogła zaprzeczyć, że był w tym świetny, ale jednocześnie wiedziała, że to nie w porządku i jest to złe. Nie umiała jednak się oprzeć jego ustom muskającym jej. Gdy wreszcie przestał, opar czoło o jej, a dłońmi dotykał jej policzków, muskając je kciukami.
- Czy to jest ten moment, kiedy powinieneś dostać w twarz? - zapytała z przymkniętymi oczami, słysząc wyraźnie śmiech Wojtka.
- Możemy wyjechać gdzieś daleko i zostawić to wszystko - mruknął jej do ucha - Andrzeja, to niezdecydowanie.
Nigdy nie usłyszał odpowiedzi na tą propozycję.
~*~
Stukała w szybę autobusu, którym musiała się przemieszczać, ponieważ jej samochód miał niewielką awarię. Opierała policzek o zimną powierzchnię. Nie wiedziała co ma robić. Była między młotem a kowadłem. I to i to zmiażdży jej głowę. Wyszła na jednym z bełchatowskich przystanków, by po chwili jak burza wpaść do budynku redakcji. Niezauważenie przemknęła do swojego małego biura. Wbrew wszystkiemu jej małe pomieszczenie było całkiem ładnie przyozdobione. Lubiła mieć wszędzie zdjęcia z ważnych momentów ze swojego życia i takim sposobem na jej biurku można było zobaczyć fotografię sprzed wielu lat, gdy jej mama trzymała ją na rękach. Taty nie było.
Gryząc długopis, poprawiała jeden ze swoich tekstów, gdy w środku pojawił się Tomasz. Niziutki, ale szczupły szatyn z okazałą brodą i ogromnymi okularami. Uśmiechał się od ucha do ucha, czym wywołał niemałe zdziwienie Amelii.
- Mamy rubrykę sportową - powiedział, a jego uśmiech się powiększył - A ty dostajesz wywiady.
- Ale jak to?
- No normalnie Adamczyk. Wiesz Bełchatów równa się siatkówka, a siatkówka to sport w rzeczy samej! Będziesz miała wejściówki, Milena będzie robić zdjęcia. Pierwszy wywiad masz za trzy dni, przygotuj się, bo będzie on z Kacprem Piechockim - miał już wyjść, ale nagle obrócił się na pięcie i podniósł palec wskazujący do góry - O! A następny robisz z takim jednym kontuzjowanym z Olsztyna. Wojtek Włodarkiewicz czy coś.
- Włodarczyk - poprawiła go, a ten spojrzał na nią dziwnie, jednak nie usłyszał już nic więcej od Amelii, która ukryła się za włosami.
- No nieważne. Bylebyś się przygotowała.
~*~
- Robisz wywiad z Kacprem? Huh niezły awans. Jestem gdzieś ja w tej kolejce do wywiadów? - zaśmiał się Andrzej.
- Nie mam pojęcia czy ktoś chce czytać wywiady z tobą - pokazała mu język, a Wrona zrobił naburmuszoną minę.
Wojtek siedział sam przy stole i uśmiechał się do niej co rusz, gdy Andrzej nie patrzył. Wiedział, że nie jest fair w stosunku do swojego przyjaciela. Wrona był dla niego jak brat, oszukiwał go, robił coś co złamałoby Andrzejowi serce, coś co zniszczyłoby ich przyjaźń.
- Ale mam wywiad z Wojtkiem zaplanowany - spojrzała na niego - Naprawdę masz zamiar pojechać na mecz z tą nogą.
- Słońce, to jest Zaksa. Warto.
- Hamuj Włodi - pogroził mu palcem i zaśmiał się.
- Zluzuj piórka Wrona - mruknął Włodarczyk z lekkim uśmiechem.
~*~
Trzy dni później Amelia siedziała w bełchatowskiej hali na miejscu dla mediów. Analizowała po raz kolejny swoje pytania do młodego libero i powtarzała je w myślach. Gdzieś po pierwszym secie stwierdziła, że doskonale pamięta pytania i nie będzie miała problemów z wywiadem. Nie interesowała się specjalnie siatkówką od dłuższego czasu, więc z przymrużonymi powiekami oglądała poczynania bełchatowian z katowickim GKSem. Skra właśnie odskoczyła przeciwnikom na kilka punktów, gdy zobaczyła kątem oka, że ktoś siada na krzesełku obok, a na ziemi kładzie kule ortopedyczne.
- Dobry mecz mimo wszystko - sapnął Wojtek ze zmęczenia - Spójrz - wskazał na Bednorza - Może grałbym teraz tam zamiast niego.
- Może - mruknęła Amelia. Milena kilka metrów dalej robiła zdjęcia swoim nowym aparatem. Wywołała zainteresowanie siatkarzy w kwadracie.
- Masz koszulkę z moim numerkiem z Bełchatowa - zagadnął - Może kiedyś będzie z moim nazwiskiem.
- Chcesz wrócić do Skry?
- Raczej chcę się z tobą ożenić.
- Nie zapędzaj się Wojtek.
Skra wygrała tracąc jednego seta. Amelia podniosła się z krzesła i popędziła w stronę Mileny, bo po chwili razem z nią znaleźć się obok siatkarzy.
- A ty Amelia drogę zgubiłaś? - zapytał zdziwiony jej obecnością Kłos.
- Ja tu tylko w sprawach zawodowych - pokazała mu plakietkę, a ten pokiwał głową ze zrozumieniem. Zaraz obok nich pojawił się Andrzej i dał jej całusa w policzek.
Amelia na widok Piechockiego, odeszła od Wrony i włączyła dyktafon w telefonie.
- Mam z tobą wywiad - uśmiechnęła się.
~*~
Rok 2016 dobiega końca, więc musiało się tu coś pojawić. Dalej walczę z nauką, brakiem czasu i blokadą pisarską. Może na meczu za trzy dni trochę nabiorę świeżości.
Dobrego wieczoru xx
CZYTASZ
Tylko się nie zakochaj
Random- Dlaczego taka jesteś? - Jaka? Wredna, oschła, niemiła? Jaka Włodarczyk? - Dlaczego jesteś taka tylko dla mnie? - Bo się boję. - Czego? - Że cię pokocham.