" Teraz wpatrywał się w Harry'ego z o wiele większym zainteresowaniem niż to, które mu okazał na ulicy Pokątnej.
- To prawda? - zapytał. – W całym pociągu mówią, że w tym przedziale jest Harry Potter. Więc to ty, tak?
- Tak. – odpowiedział Harry. [...]
– A ja nazywam się Malfoy, Draco Malfoy.
[...] Zwrócił się ponownie do Harry'ego.
- Wkrótce się przekonasz, Potter, że pewne rodziny czarodziejów są o wiele lepsze od innych. Nie warto przyjaźnić się z tymi gorszymi. Mogę ci w tym pomóc.
Wyciągnął do niego rękę, ale Harry jej nie uścisnął.
- Dzięki, ale chyba sam potrafię ocenić, kto jest gorszy – powiedział chłodno. "
~ Harry Potter i Kamień Filozoficzny
*
Chłopiec o delikatnych rysach twarzy, włosach tak jasnych, że prawie białych i niezwykłych błękitnych oczach wpatrywał się w nowo przybyłych. Toma znał. Jego tata często spotykał się z czarnowłosym mężczyzną w jakichś ważnych sprawach, o których nigdy nie chciał z nim rozmawiać. Zdziwienie białowłosego powstało przez towarzyszącego panu Riddle'owi chłopca o ładnych rysach twarzy, kruczoczarnych włosach i oczach o pięknej, zielonej barwie.
Matka Draco podeszła wraz z jego ojcem do nich, by przywitać gości. Przez chwilę prowadzili uprzejmą rozmowę, aż wreszcie został zawołany przez rodziców. Zaprzestał więc zabawy z Sagim i Orionem. Podbiegł do matki, która z czułym uśmiechem odgarnęła mu z czoła kosmyk włosów.
- Draco, to jest Harry. – oznajmiła, obracając syna w stronę gości. Białowłosy zmierzył ciemnowłosego wzrokiem. Tamten uczynił to samo. Chłopcy przez chwilę wpatrywali się w siebie w ciszy, a następnie wysłali sobie lekkie uśmiechy. Jakby ten drugi zdał swego rodzaju test. Niebieskooki wyciągnął przed siebie bladą dłoń. Chwilę później oplotły ją chude palce zielonookiego.
- Malfoy, Draco Malfoy.
- Harry Potter. - odparł jego nowy znajomy. Oboje uścisnęli sobie dłoń, a następnie zerknęli za swoich opiekunów. Ci za to wydawali się zadowoleni z sytuacji, więc chłopcy wspólnie pobiegli w stronę bliźniaków, którzy na nich machali.
Dorośli zerkali co trochę na bawiących się chłopców. Pomimo rozmowy każdy z nich był pogrążony we własnych myślach.
Dzieciaki za to świetnie się dogadywały i próbowały łapać uciekającego po całym pokoju złotego znicza. Ta zabawa tak ich pochłonęła, że nie zwracali uwagi na rozbawionych opiekunów, którzy porzucili rozmyślania, gdy zauważyli wyczyny swoich pociech.
W którymś momencie Harry i Draco podskoczyli, chcąc złapać świetlistą kulkę. Nie przewidzieli tego, że zderzą się i z lekkim oszołomieniem upadną na podłogę. Sagittarius i Orion zaczęli się śmiać, a po chwili dołączyła do nich dwójka wciąż leżąca na dywanie.- Wszystko dobrze, chłopcy? - zapytała Narcyza i, z lekkim niepokojem w oczach, podeszła szybko do dzieci. Ci unieśli głowy z ziemi i spojrzeli na nią błyszczącymi oczami, wyróżniającymi się na zaczerwienionych z wysiłku twarzach. Siadając, posłali jej radosne uśmiechy.
- Nic się nie stało. Żyjemy. - odpowiedział Harry, poprawiając wpadające mu do oczy włosy. Tom stwierdził, że wyglądało to niezmiernie uroczo. Uśmiechnął się w stronę chłopca, nie zauważając wymiany spojrzeń między Lucjuszem, a Regulusem.
CZYTASZ
Memoria // tomarry
FanfictionW czasie ostatniej bitwy wszystko wyszło spod kontroli. Podczas walki z Voldemortem coś poszło nie tak. Wszystko cofnęło się do początków. Wszystko uległo również zmianie. Harry ma siostrę która jest oczkiem ich rodziców. Tego dnia gdy Tom spotyka...