1. Motyle i gąsienice.

273 18 18
                                    

Gdy byłam kilkuletnią dziewczynką, marzyłam o tym, by zostać księżniczką. Chciałam mieszkać w zamku, nosić długie, różowe suknie i uczestniczyć w balach. Nie wiedziałam wtedy, że w XXI wieku to prawie niemożliwe. Swoją wiedzę na temat księżniczek czerpałam najpierw z książeczek, a później, gdy ciocia Jasmine kupiła telewizor także z programów telewizyjnych. Pewnego razu zasmuciłam się, bo zobaczyłam, że jakaś księżniczka zza szklanego ekranu ma swój pamiętnik, a ja nie umiałam wtedy jeszcze pisać wszystkich liter. Ciocia pocieszyła mnie wtedy, że zamiast pisać, mogę rysować, co mnie danego dnia spotkało.

Z okazji moich piątych urodzin, 22 października 2005 r., babcia Teodora wręczyła mi pamiętnik na kłódkę w różowej okładce. Byłam nim zachwycona! Do czasu... Gdzieś około tygodnia później zgubiłam do niego kluczyk. Drugi miała babcia, ale akurat była u swojego brata – wujka Josha – w Teksasie w odwiedzinach, a nie chciałam sama przeszukiwać jej pokoju. Cioci natomiast wstydziłam się powiedzieć o mojej zgubie.

Jak to mała dziewczynka, szybko zmieniałam zdanie i choć babcia otworzyła mi pamiętnik, gdy wróciła, odechciało mi się dalej w nim rysować. Schowałam go do szafy, a później razem z innymi rzeczami, które uznałam za niepotrzebne, został schowany w kartonowym pudełku o sporych rozmiarach i wyniesiony przez ciotunię na poddasze.

Na długi czas zapomniałam o pamiętniku. Natknęłam się na niego dopiero w lipcowy dzień, kiedy udałam się na strych. Miałam dwa powody ku temu. Po pierwsze, na poddaszu było nieco chłodniej, niż na parterze. Po drugie, stwierdziłam, że już naprawdę dawno nie oglądałam swoich rzeczy z dzieciństwa, a czułam do nich sentyment. Między innymi dlatego właśnie stały one na strychu, a nie wylądowały dawno temu w kontenerze na śmieci.

Wszystko było tam uporządkowane przez moją ciocię. Jasmine lubi, gdy wszystko jest na swoim miejscu. Mnie również uczyła, by sprzątać po skończonej zabawie i nie odkładać prac domowych na później. Łatwo znalazłam pudła z moimi rzeczami, ponieważ stały koło siebie i były podpisane latami: 2002, 2003, 2004 i tak dalej. Zdziwiło mnie, że ciąg zaczynał się od roku 2002, ponieważ urodziłam się w roku 2000. Nie zastanawiałam się jednak nad tym dłużej. Zdecydowałam, że otworzę pojemnik z 2005 roku, ponieważ chciałam sprawdzić, czy mój pamiętniczek się tam znajduje. Sprawnie otworzyłam karton. Zeszyt, którego szukałam, leżał na samym dnie: pod stertą ubranek, kolorowanek i innych rzeczy, głównie codziennego użytku, z których korzystałam w wieku około pięciu lat. Zadowolona, że znalazłam szukany przeze mnie przedmiot, podniosłam go. Była na nim jakaś pasiasta plamka, żółto-biało-czarna. Pomyślałam, że to plastelina, jednak wtedy plamka się poruszyła! Pisnęłam bardzo głośno i rzuciłam zeszytem byle dalej od siebie.

– Co się dzieje, Eleno?! – krzyknęła z dołu Jasmine.

Nie słysząc mojej odpowiedzi, trzydziestosiedmioletnia kobieta weszła na strych. Zobaczyła tam mnie, wyłożone z pudełka rzeczy na podłogę i rzucony na drugą stronę pamiętnik. Podeszła do niego i go podniosła.

– To się rusza... – stwierdziłam, pokazując palcem na plamkę na różowej okładce.

– I co w tym dziwnego? – zaśmiała się kobieta, przyglądając się pełznącej istocie. – To gąsienica Danaus plexippus! Danaidy wędrowne to moim zdaniem piękne motyle. – Podniosła głowę znad owada i popatrzyła jakby z politowaniem na mnie. – Ile ty masz lat, żeby bać się gąsienicy? – dodała. Następnie strąciła liszkę z pamiętnika na swoją dłoń i poszła, najprawdopodobniej do ogrodu, by zostawić tam larwę danaida wędrownego.

– O ironio, mieszkam pod jednym dachem z lepidopterologiem, a boję się gąsienicy... – powiedziałam cicho w stronę odchodzącej ciotki.

Rozejrzałam się dookoła. Zauważyłam, że niedaleko miejsca, w którym Jasmine położyła zbiór kilku moich rysunków, znajdowała się mała kałuża. Podeszłam bliżej i zaobserwowałam, że na skraju kałużki znajdował się nieduży motyl. Gdy kucnęłam, owad podniósł główkę znad wody – najprawdopodobniej do tej pory pił – i zaczął mi się przyglądać. Po chwili wrócił do poprzedniej czynności, a ja odeszłam od niego.

Motyle za WodąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz