Pewnego razu pisalismy ze sobą tak długo że nie pamiętam kiedy na moim budziku wyświetliła się godzina 4 nad ranem. Gdy pisalismy czas leciał mi naprawdę szybko. Okazało się ze jestesmy do siebie podobni j to bardzo. Obaj lubiliśmy ten sam rodzaj muzyki, nasze charaktery były wręcz takie same, mielismy wiele tematów do rozmów, wiele wspólnych celów na przyszłość nawet podobne marzenia. Czulam ze znalazlam bratnia dusze. Kogoś kogo mi brakowało. Moja przyjaciółka wiedziała od początku o wszystkim, najpierw miałam dla beki z nim pisać i romansować. Co się udało ale ta "beka" w moim przypadku przerodziła się w cos więcej. Ani wciąż mowilam ze pisze z nim tylko dla jaj i się z niego smialysmy razem, niestety gdy on do mnie nie pisał kilka godzin czulam się źle, miałam myśli ze mnie zdradza ale co to ma do rzeczy w końcu nie byliśmy razem. Jednak chciałam mieć go na wyłączność. Po paru dniach nie pisalam z nim na odpierdol pisalam tak jakby był to mój wieloletni partner. Wszystko było wspaniałe było kurwa idealne. On obiecywał mi dużo. Byłam jego księżniczka, on tak jak ja chciał mnie mieć na wyłączność. I tylko żebym była jego. Pisał ze mnie nigdy nie skrzywdzi, nie doprowadzi do łez, kochał mnie taka jaka jestem. Nie chciał innej, ja nie chciałam innego. On byl dla mnie idealny, był przystojny nie wyglądał na 30 lat, jego czułe słowa były takie prawdziwe. Ale marzenia to nie bajka. Różnica wieku nie pozwalała nam być razem, nie mogliśmy się pokazać ludziom. Te komentarze. Te spojrzenia. Tak się nie da. Wielokrotnie od paru miesięcy prosił mnie o spotkanie tak żeby nas nikt nie widział. Zgodzilabym się gdyby nie to ze chciał się ze mną spotykać o 2 w nocy nad rzeka.
W końcu doszło do spotkania...
CZYTASZ
On.
Teen FictionHistoria opowiada fragment przerażającego przeżycia szesnastoletniej dziewczyny-Kasi.