|ONE|

132 15 13
                                    


*JAN'S POV*
Leżąc wieczorem rozmyślałem co mógłbym nagrać. Przypomniało mi się ze jakiś czas temu zgrałem te całe "Pokèmony".
Zdążyłem nabić dość wysoki level i wykluć parę jajek. Tylko było jedno pytanie.. Z kim ja teraz to nagram? Może wezmę Migotkę.. Lub kogoś z Terefere... Po głębokim rozmyślaniu stwierdziłem że jednak się położę a pomyślę nad tym jutro.

*TOMEK'S POV*
Większość nocy spędziłem na oglądaniu Jego filmów. Nie byłem pewny czy to On.. Wolałem nie ryzykować. Gdy już zasnąłem około godziny czwartej rano, śnił mi się ten chłopak. Dowiedziałem się z informacji na kanale że ma na imię Jan, na nazwisko Dąbrowski, i ma 19 lat.
Rano zadzwoniłem do Marty.
-Cześć Tomuś. Co tam, jak tam?- przywitała mnie miło.
-No hej Marta! U mnie cudownie. Miałbym do Ciebie małą prośbę. Miałabyś czas się dzisiaj spotkać?
-Jasne, stało się coś?- zapytała zmartwiona.
-Nie. Mam pewną sprawę do omówienia.
-To o 13 w Starbucks'ie? (Nwm jak się to odmienią czy coś)
-Jasne. -odpowiedziałem. Pożegnałem się i zakończyłem rozmowę.
Wykonałem codzienną toaletę, oraz wziąłem długi prysznic.

Dwadzieścia minut przez 13 wyszedłem z mieszkania, przedtem zakładając czapkę oraz okulary. Na miejscu czekała już na mnie Marta.

*JAN'S POV*
Po południu stwierdziłem że przejdę się na spacer do parku. Spotkałem tam kilku moich widzów, iż miałem dużo czasu, to spokojnie mogliśmy podyskutować na różne tematy. Uwielbiam być tak blisko z widzami. Ja nie wiem nawet jak się nazywają, a oni wiedzą o mnie praktycznie wszystko.

Dochodził wieczór. Większość widzów już się rozeszła, lecz zostało jeszcze parę osób. Zostałem z nimi do końca. Nie kończyły nam się tematy. Cały czas słuchałem tego co ktoś miał do powiedzenia. Gdy wszyscy się rozeszli, ja postanowiłem że przejdę się jeszcze po parku. Bardzo często myślę o Tomku. Zerwałem z nim jakikolwiek kontakt, od tak.. Myślałem że wszystko będę miał pod kontrolą.. że wszystko będzie tak jak zawsze, lecz TO się nasiliło. Więc musiałem zerwać kontakt z Nim, bo myślałem że zapomnę.. Pff.. Nadzieja matką głupich.. Dalej o nim myślę, dalej nie wiem czy dobrze zrobiłem. Próbowałem nawet znaleźć sobie dziewczynę, ale długo nie trwały moje związki.. Była dopiero 18. Może jeszcze nie śpi.. Zaryzykuję.

Pierwszy sygnał...

Drugi sygnał...

Trzeci sygnał...

Odebrał.

-Tak słucham?

- Cześć Tomek..

-Kto mówi?- pewnie mnie nie poznał..

-To ja, Jasiek. Przepraszam że wcześniej się nie odzywałem.

-Boże, Jasiek.. Próbowałem skontaktować się na różne sposoby.. Unikałeś mnie.

-Tomek, nie że unikałem, tylko.. To nie jest dobry temat na rozmowę przez telefon. Masz czas spotkać się jeszcze dzisiaj?

-Tak, oczywiście. To może w parku?

-Czekam.- powiedziałem po czym się rozłączyłem. Usiadłem na jednej z ławek czekając na niego.
Po 10 minutach zobaczyłem bruneta zbliżającego się w moją stronę. To pewnie on.. Gdy podszedł bliżej zostałem zobaczyć jego twarz.
-T-Tomek?..- zapytałem niepewnie.
-Tak. Jasiek?..
-Tak..- w tym momencie przytulił mnie tak, jak zawsze robił to za czasów szkoły, a z moich oczu poplynęły łzy.
-Hej, Jasiu nie płacz.. - poczochrał* moją grzykę.

-Przepraszam że zerwałem kontakt tak nagle.- dalej płakałem.

-Już nie szkodzi.. Martwiłem się o Ciebie.. Bałem się że coś Ci się stało... Dzwoniłem po szpitalach w Warszawie i jej okolicach.

-Przepraszam że musiałeś się martwić.. To wszystko przez moją głupotę...- spuściłem wzrok.

-Ale na szczęście nic Ci nie jest. Jesteś cały i zdrowy.- uśmiechnął się.- Spójrz na mnie. Nie jestem zły, ani nie chce Cię zabić. Nic się nie stało.- Zerknąłem na niego. W jego oczach widziałem radość.- Tak bardzo się cieszę że znów Cię widzę, Jasiu..- przytuliłem go, po czym spojrzałem w jego oczy i.. Pocałowałem go lekko. Nie odetchnął mnie, nie krzyczał, tylko odwzajemnił pocałunek co mnie zdziwiło.
Co Ty...-zaczął

- P-przepraszam.. Nie powinienem...

-Nie przerywaj mi! Co Ty zrobiłeś?! Myślisz że możesz znikać od tak, potem pojawiać się z dupy i całować mnie?! Nie jestem gejem, i nie mam zamiaru nim zostać, rozumiesz?- wściekł się.. Rozbeczałem się jak małe dziecko. Kochałem go, a on mnie odrzucił. Jutro do niego zadzwonię, wszystko mu wyjaśnię..
Około godziny 2 w nocy, postanowiłem wrócić do mieszkania. Od nagrywania sobię odpocznę a usprawiedliwię się chorobą.

*TOMEK'S POV*
Co ten debil sobie wyobraża?! Był moim przyjacielem, potem zniknął, a jak już się pojawił to mnie całuje. Nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Nie wiem dlaczego go nie odepchnąłem (?).
W głowie mam milion pytań, a ani jednej odpowiedzi...
-----------------
Hej! Kocham dodawać rozdziały o dzikich godzinach. :^
I tak właśnie się potoczyły losy naszych bohaterów.
Wielkie podziękowania dla osób (dwóch xdd) które czekały na rozdział. Jest mi bardzo miło że ktoś w ogóle to czyta. I teraz macie do wyboru:
1. Tomek wybacza Jasiowi i stwierdza że to nie jest warte aż takiego zachodu.
2. Tomek nie wybacza Jasiowi i dalej jest na niego wściekły.
Mam nadzieję że rozdział się spodobał!
Zachęcam do zestawienia ☆ i 💬
Do następnego, pa!
Ps. Rozdział niesprawdzany.

Chcę być przy Tobie [Tasiek]Where stories live. Discover now