|SEVEN|

40 3 5
                                    


Od mojej poprzedniej rozmowy z Emilem nie mamy już kontaktu. Często mijamy się na ulicy, lecz nawet na siebie mie spoglądamy. Nie ma takiej potrzeby. Najczęściej jak go widzę to idę z Jasiem. Lecz dwa tygodnie później nagle zadzwonił.

-Tomku. Ja chciałem Cię przeprosić za tamtą rozmowę. To było głupie. Nie odzywaliśmy się do siebie tak długi okres czasu, a ja nagle wypaliłem z taką informacją.

 -Nie no, luz. -odpowiedziałem pośpiesznie gdyż właśnie spieszyłem się na spotkanie z Jasiem. Byłem już spóźniony. -Idziesz gdzieś teraz? Słychać że jesteś w ruchu. 

 -No, właśnie pędzę do Jasia, mamy dzisiaj umawiać się na wigilię, a jestem już spóźniony. 

-Ah, dobrze. Do zobaczenia Tomaszu. 

-Narka - odrzuciłem szybko i wcisnąłem czerwoną słuchawkę. Zchowałem telefon do kieszeni i przyspieszyłem kroku. Nagle zadzwonił do mnie Jaś.

 -Gdzie ty się podziewasz chłopie?! Prawie cała rodzina czeka tylko na ciebie! -powiedział zdenerwowany. 

-Misiu, staram się jak mogę. Autobus mi spierdolił, więc zapierdalam z buta. A jak dobrze wiesz, twoi rodzice mieszkają na skraju Warszawy a ja w samym centrum. Więc popierdalać z buta mi się nie uśmiecha, także czekajcie cierpliwie - trochę uniesionym tonem odpowiedziałem.

 - Dobrze kochane. Będziemy czekać. -rzekł i się rozłączył. Biegłem jak najszybszej mogłem. Ale też nie chciałem wyglądać jak zdyszana świnia przed rodzicami Jasia. W końcu to nasze pierwsze spotkanie. Po wejściu do mieszania mojego ukochanego rozebrałem się i udałem się do wskazanego mi pokoju. Siedziała tam grupka starszych osób, dyskutowali o czymś, lecz gdy tylko wszedłem do pokoju, spojrzeli na mnie z zaskoczeniem. Podeszłem do każdego po kolei i zacząłem się witać.

Janek przyszedł po chwili z kubkami gorącej czekolady i zaczął rozdawać je każdemu. Aż nagle nadszedł ten moment gdy Jaś zabrał głos, i zaczął opowiadać o tym, jak to się stało że jesteśmy razem... Odchrząknął i zaczął mówić gdy już wszyscy ucichli i zaczęli słuchać.

 -A więc.. Po zakączeniu szkoły, zerwałem kontakt z Tomkiem, bo wiedziałem że nie zaakceptuje moich uczuć, więc pomyslałem że to byłoby najlepszym rozwiązaniem. Lecz po kilku latach tak bardzo się stęskniłem, że musiałem do niego zadzwonić i umówić się na spotkanie. Rozmawialiśmy aż tak nagle wszystko wymsknęło się spod kontroli, i jakoś wyszło że Tomek dowiedział się o koich uczuciach. Na początku był bardzo zły i zaczął mnie wyzywać, a ja się popłakałem. Jakiś tydzień po tym zejściu postanowiłem znowu zadzwonić i zapytać się czy miałby czas znowu się spotkać bo chcę to wszystko wytłumaczyć, a on znowu zaczął mnie wyzywać, ale jak poszedłem do niego, w okropnym stanie chyba się zlitował nade mną i wysłuchał mnie. A gdy już wychodziłem, podbiegł do mnie i zaczął przytulać. Nie wiedziałem co się właśnie stało, a tu nagle Tomuś mówi że mnie kocha. - opowiadał tą historię bardzo szczegółowo, ale jednak omijał niektóre momenty. Rodzina nie miała nic przeciwko temu, że ich syn jest homoseksualistą. Wsłuchiwali się z zainteresowaniem. Przynajmniej tak mi się wydawało.

 -Wasza historia jest nieco skomplikowana. Najbardziej zastanawia mnie to dlaczego Tomek zmienił tak szybko nastawienie do ciebie. - i w tym momencie zamarłem. Siedziałem jak wryty. Nie mogę im powiedzieć że chciałem tylko wykorzystać Jasia, a później się z niego nabijać... Ale wyszło tak że naprawdę się w nim zakochałem.. Co oni by sobie pomyśleli o mnie...

 -Em.. Ja... Tak nagle coś się we mnie odezwało że nie chcę zostawiać Jasia. Znaliśmy się tak długo i nie chciałem tego kończyć. Stwierdziłem że... Jasiowi byłoby przykro, a mi zależy na jego uśmiechu. -no to zaorane. Chyba uwierzyli.

 -To bardzo piękne. Rozmawialiśmy jeszcze chwilę o niczym, lecz później zaczął się temat, kto co ma przygotować na święta.

 *Już w domu* 

Byłem mile zaskoczony tym jak przyjęli mnie rodzice Jasia. Szczerze mówiąc inaczej to sobie wyobrażałem, ale było sympatycznie. Jaś przyjechał razem ze mną do domu i postanowił zostać aż do świąt. Musimy razem przygotować to, co nam przydzielono.


*Jeszcze jakiś czas później*

Zostały tylko swa dni do Świąt. Wszystko było przygotowane, mieszkanie pięknie przystrojone, a atmosfera.. Nie do opisania... Jak z jakiegoś filmu świątecznego! 

Choinka była ubrana, więc tylko czekała na włożenie prezętów.

Jak ja kocham święta.

------------------------

Dwa dni do świąt!! Czy tylko ja się tak cieszę? :p Macie tutaj taki typowo świąteczny rozdział C:

Bez notki: 669 słów

Rozdział nie sprwadzany, jak zawsze xdd

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 22, 2016 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Chcę być przy Tobie [Tasiek]Where stories live. Discover now