„Nie miałem pojęcia, że ból może mieć tyle odmian,
tyle smaków, że może wyżerać, palić, pulsować i kłuć."
Przez rok przychodziła przynajmniej raz w miesiącu. Przy drugim roku odsiadki czekałem, ale jedynym odwiedzającym mnie był Cal. Któregoś dnia przyszła pewna kobieta. Propozycja była jasna, przeniosą mnie do innego więzienia o zaostrzonym rygorze, a w zamian skrócą mi wyrok o dwa lata. Mimo że miałem trafić do Panamy to i tak nie mogłem niczego stracić. Czekałem prawie cały rok. Zbyt długo. Wiedziałem, że już nie przyjdzie. Nie spodziewałem się tylko, że tą jedną decyzją skazałem się na piekło.
Tik tak. Tik tak. Każda godzina, minuta, sekunda zdaje się dłużyć coraz bardziej. Nerwowo spoglądam na zegar. Zostały dwie minuty, dwie minuty do mojej wolności. Dwie minuty do momentu, aż przekroczę ten mur i zostanę transportowany do Australii. Potężne drzwi otwierają się, a żołnierze wpadają, trzymając broń w razie, gdyby ktoś chciał wykorzystać moment i uciec. Mężczyzna macha ręką, żebym podszedł, więc robię to. Kiedy przekraczam drzwi i zatrzaskują się z głośnym hukiem łapię głęboki haust powietrza. Jest ciepłe, paląc, mimo takiego czasu nigdy się do niego nie przyzwyczaiłem. W końcu wyprowadzają mnie przez główną bramę, jednak wcześniej obszukują i dopiero wtedy w pełni czuję uczucie ulgi, spokoju. Na zewnątrz wita mnie typowe i krótkie :
- Miło, Cię widzieć stary.
***
„Morderca wypuszczony na wolność" – przyglądam się ogromnemu tytułowi na białym papierze. Poniżej napisane jest więcej, przybliżenie historii sprzed ośmiu lat, ale nigdzie żadnych nazwisk i jestem za to w duchu niesamowicie wdzięczna. Rzucam gazetę z impetem, ale niestety za pierwszym razem nie trafiam do kosza. Podnoszę ją i normalnie wrzucam.
W salonie siedzi moja matka. Gdzie nie spojrzę, na gazetę, telewizję, komputer. Wszędzie mowa o wyjściu Luke'a. Ludzie są oburzeni tym, że ma zostać wypuszczony wcześniej. Wciąż w głowie mam tą aferę zaraz po aresztowaniu.
Siadam na kanapie i zakrywam uszy rękoma. Kątem oka dostrzegam, że mama posyła mi karcące spojrzenie. Patrzy na mnie chwilę, ale wreszcie się odzywa, tym samym, zwyczajnym, zimnym tonem.
- Uspokój się – burczy krótko – Nie zawracaj sobie głowy bzdurami. Pomyśl o tym, że masz wreszcie święty spokój, faceta, który na ciebie zasługuje – mówi to tak jakby chciała przekazać całą swoją wściekłość na więźnia, mimo że na pewno tego nie słyszy – Rodzinę – uderza mnie uczucie przygnębienia. Ona nic nie wie.
W pewnej chwili czuję, że ktoś ciągnie mnie za rękaw. Obracam się i napotykam pełne ciekawości oczy.
- Mamo - odzywa się mała dziewczynka – Ktoś przyszedł.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No, to pora zacząć kolejny etap tej historii. Mam nadzieję, że prolog was zaciekawił i zostaniecie ze mną.
Jak podoba się nowa okładka?
PS. Zapraszam na nowe ff : "Boy with number 7", będę wdzięczna za komentarze x
CZYTASZ
The Dark Mind : New Age //L.H.
Fanfiction//Część 2 // Czasami dzieją się rzeczy, których się nie spodziewamy. Bywają decyzje, które zmieniają wszystko. Wpadamy w kłopoty, których mogliśmy uniknąć. Tracimy ludzi, których kochamy lub odkrywamy prawdę, której wolelibyśmy nie znać.