Nathaniel przewrócił się na drugi bok spodziewając się zobaczenia Kastiela, jednak ujrzał tam tylko zmiętoloną pościel. Natychmiast usiadł i rozejrzał się jeszcze lekko sennym wzrokiem po pokoju. Wszystko wyglądało dokładnie tak jak to zostawił zeszłego wieczoru; rozrzucone kartki z tekstami nowych piosenek dla kapeli Kastiela, w połowie zasłonięte okna żaluzjami, byle jak złożone rzeczy Nathaniela na krześle... nie zaraz, Nathaniel był prawie pewny, że kładł się spać w ubraniach! Spojrzał w dół i ujrzał jedynie swoje stare, białe bokserki. Na ten widok się zarumienił i zastanowił jak głeboko musiał spać, by nie poczuć jak Kastiel go rozbiera. Nie żeby już wcześniej nie robił tego wzrokiem...
Nagle naszedł go moment na wspomnienia. Jeszcze kilka miesięcy wcześniej wyśmiałby każdego kto śmiałby zasugerować, iż w najbliższej przyszłości będzie on spał w domu Kastiela już którąś noc z rzędu. Chłopak wkraczając po raz kolejny w życie blondyna jak zwykle namieszał, ale... Nathaniel tym razem nie był taki pewny czy chce to wszystko ponownie naprawiać. Od długiego czasu nie mógł powiedzieć, że czuje się szczęśliwy, a teraz... teraz jest chyba mu mnie źle niż zazwyczaj.
Na razie jednak postanowił wstać i wciągnąć jakąś luźną koszulkę Kastiela wrzuconą do szafy. Wybrał czarną z napisem AC/DC. Domyślił się, że chodzi o kapelę rockową, którą Kastiel kiedyś słuchał.
Szczerze mówiąc chłopak nie miał ochoty na konfrontację z Kastielem. Nie po tym co wczoraj powiedział.
Wziął głeboki oddech, zacisnął dłonie w pięści i ruszył przed siebie z uniesioną głową na tyle dumnie, na ile pozwalał mu jego aktualny strój.
Gdy tylko otworzył drzwi, usłyszał ciche skwierczenie, które mogło oznaczać tylko jedno. NALEŚNIKI.
Zapominając o wcześniejszych utrapieniach, zbiegł na dół, pokonując po dwa stopnie na raz.
-Widzę, że już wstałeś- powiedział Kastiel nalewając świeże ciasto na patelnie. Kiedy tylko uniósł głowę, w jego oczach od razu pojawiło się rozbawienie.- Nigdy nie sądziłem, że zobaczę cię w tej koszulce.
Nathaniel zajął miejsce na jednym z trzech krzesełek barowych, dokładnie na przeciwko Kastiela.
-Słuchaj Kastiel, co do wczoraj...- w końcu spoważniał.
-Nic nie mów- czerwonowłosy mu uciął.- Myślałem nad tym i... to nie jest tak, że cię nie lubię, ok?- spojrzał przewodniczącemu w oczy, by upewnić się, że nadąża.- Po prostu... ja...- nagle zabrakło mu słów.- Chyba nie jestem gotowy. Potrzebuję czasu...
-Tyle, że ja nie pytałem czy chcesz ze mną chodzić- powiedział Nathaniel łamliwym, cichym głosem. W głebi duszy miał nadzieję, że Kastiel tego nie usłyszał.
Mylił się.
-Co?- zapytał zdziwiony.
-Wyznałem ci miłość, Kastiel.- Blondyn w końcu odważył się spojrzeć w jego głębokie, szare oczy i... od razu tego pożałował. Zobaczył w nich uczucia, których wolał nie widzieć. Nie potrafił jednak ich określić.
Współczucie? Nie, bo on tego nie odczuwał. Miłość? Napewno nie. Kastiel nie był zdolny do miłości. To przypominało raczej... zrozumienie?
Kastiel rozumiał to co czuł Nathaniel, ale nie mógł on stwierdzić, że on też to czuje.
-Nie oczekuję, że będziemy razem...- powiedział ponownie cicho.- W ogóle nie powinienem był zaczynać tematu- jękną.
Nagle Kastiel zrobił coś zupełnie niespodziewanego. Przyciągnął Nathaniela za jego jedną z ulubionych koszulek, co musiał przyznać trochę go podniecało, i z początku delikatnie, jednak po chwili pewniej i mocnej przycisnął swoje usta do ust blondyna.
Nathaniel wolał jednak przemilczeć to, że to był jego pierwszy w życiu pocałunek.
Gdy w końcu się od siebie oderwali, przewodniczący mógł przysiąc, że na chwilę zakręciło mu się w głowie.
-Daj mi jeszcze trochę czasu- powiedział w figlarny sposób Katiel nakładając Nathanielowi naleśnika.
-Kiedyś za nimi przepadałeś- uśmiechnął się melancholijnie.
-I nadal to robię!- odpowiedział radośnie blondyn, gdy chłopak podsunął mu pod nos gotowy naleśnik z czekoladą.
^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^
Hej,mam nadzieję, że rozdział jak zwykle wam się podobał i przypominam o zistawianiu gwiazdek i komentarzy, bo to naprawdę motywuję. ;-)
Poza tym zaczęłam nowe, autorskie opowiadanie na moim koncie i strasznie, strasznie, strasznie (!) by mi było miło, gdybyście je zobaczyli. Dosyć długo nad nim pracowałam, i muszę stwierdzić, że naprawdę mi na nim zależy :)
Poza tym postanowiłam, że każdy kolejny rozdział każdego mojego opowiadania będzie pojawiał się w niedzielę.
To tyle, przepraszam, że dzisiaj tak długo.
To do następnej niedzieli!!
CZYTASZ
Dokąd Pójdziesz. (YAOI) ✔
FanfictionKastiel x Nathanie Czy dawny wypadek przekreśli szansę na odnowienie starej przyjaźni? Czy może da możliwość na utworzenie czegoś silniejszego?