Rozdział 1

168 15 4
                                    

Kiedy wszyscy zebrali się wokół mojego łóżka ochroniarze złapali mnie za kończyny(ręce i nogi), po czym przywiązali do łóżka za pomocą skórzanych pasów. Następnie wyszli z mojej izolatki. Pewnie potrzebowano ich gdzieś indziej.

Na mojej tważy widniał lekki grymas złości, ale dalej się uśmiechałam. Lekarze dziwnie na mnie patrzyli, tak jak i pielęgniarka .

Myśli...


Diabol: Myślisz że chcą cię zgwałcić?
Ja: Raczej nie, przecież jest tam pielęgniarka, a co sądzisz o tym Nexiana?
Nexiana: Ciekawe co mają w tym wózeczku, a co do gwałtu... DIABOL! PROSZĘ OGARNIJ SIĘ!
Diabol: A TY DRZEĆ SIĘ NIE MUSISZ!
Ja: Dobra cicho. Randkę możecie przełożyć na potem.
Nexiana, Diabol: MY NIEJESTEŚMY NA RANDCE!
Ja: A więc "shat up"!

Świat rzeczywisty...


Lekarze popatrzyli na siebie porozumiewawczo i powiedzieli

-Pacjentko nr.285 prosimy o zachowanie spokoju na tyle, na ile to możliwe.-mówili-Dostanie pani teraz substancję do żył, która rosprzestrzeni się w ciągu kilku dni. Później panią wypiszemy. Na razie proszę się nie ruszać.

-No dobra, a czy czasem panowie się uśmiechają?-mówiąc to uśmiechnełam się jeszcze szerzej, na co oni skrzywił się.
Teraz wyglądało to dziwnie. Nic nie odpowiedzieli. Popatrzyłam na wózek. W świecie zwykły wózek, lecz taki tajemniczy pod tym prześcieradłem.

Pielęgniarka wzięła płachtę, lecz to co zobaczyłam było naprawdę dość dziwnym widokiem.

Leżała tam... zwykła, średniej wielkości strzykawka z cieczą. Na pozór normalnie, lecz substancja zmienia kolory. Zaskoczyło mnie to, ale byłam spokojna, do czasu kiedy jeden z lekarzy powoli zbliżał się w moim kierunku z zastrzykiem. Teraz zaczełam panikować. Pielęgniarka i lekarz przytrzymywali mnie, i w ten oto sposób mój świat obrócił się o 360 stopni.

Poczułam ukłucie w ramieniu. Substancja została wstrzyknięta w moją krew. Popatrzyłam się na ramię. To co zobaczyłam to dla mnie już za wiele. W miejscu widocznych żył zobaczyłam kolorową obrecz która pojawiła się na moim nadgarstku.

Zaczął boleć mnie brzuch i kręciło mi się w głowie. Inaczej... Bolał mnie każdy milimetr ciała, przez które przechodziła ciecz. Przed zemdleniem zobaczyłam, że lekarze się uśmiechają i wychodzą wraz z pielengniarką. Później nastała ciemność. Chyba zemdlałam, albo wzorok mi się zepsuł...

Myśli...

Nexiana: Ładnie cię panienko urządzili. Nic tylko płakać.
Diabol: Pff... dobrze, że się nie rozpłakałaś na widok igły... To można nazwać cudem.
Ja: Diabol... zrobić ci szlaban?
Diablo: Proszę tylko nie to. To co ja będę tu robić? GADAĆ Z NEXIĄ?! E no weź... Ostatnio przynudzała opowiadaniem o "urodzie". Bleh...
Nexiana: Ale ci się to podobało. A tak w ogóle to jak się czujesz Diadoli?
Ja: Było o wiele lepiej jak byście przestali wrzeszczeć w moim towarzystwie! Eh... Z wami naprawdę ciężko się rozmawia. Idę mdleć.
Diabol: Dobranoc, ale uważaj żeby nic nie przyszło do twojego łóżka i...
Nexiana: I Diabol zamknij się!
Diabol: Nikt mnie tu nie lubi...

Efekt Uboczny|Creepypasta|(zawieszam)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz