Hejka,
pewnego dnia Weronika do mnie napisała, czy byłabym zainteresowana udziałem w Kronikach i cóż, jak widzicie – czytacie – zgodziłam się.
Piosenka, jaką będę interpretować to „Bad Blood". Chciałam napisać to inaczej - bardziej niebanalnie - niż jest odbierany tekst piosenki, czyli w moim opowiadaniu nie będzie żadnych pokłóconych przyjaciółek, czy czegoś takiego. Opowiadanie będzie o pięknej, wręcz niespotykanej miłości dwojga ludzi. O tym, że w każdym możemy dostrzec dobro i o sztuce wybaczania drugiej osobie. Ale to nie będzie urocze opowiadanie. Będzie pokazywać, jak wiele niezrozumienia ukazują dorośli i, jak trudno odnajdują się nastolatki wrzucone na główkę w dorosłe życie. Ukazuje ono świat dziewczyny, której całe życie przepadło w kilka sekund, jak za dotknięciem magicznej różdżki. Do wpędzenia się w kłopoty nie trzeba dużo, przepis jest banalnie prosty, wystarczy jeden chłopak i nic więcej.
Oboje młodzi, zakochani w sobie po uszy... Wystarczy chwila, żeby cały perfekcyjny świat, jaki oboje stworzyli runął i zostały po nim tylko bolesne wspomnienia. On chciał się dla niej zmienić, być lepszym. Ona wierzyła w dobro, któro jest w nim, problem był taki, że on chyba tego dobra już w sobie nie miał.
„Wszystko, czego potrzebuję, to Ty przyjdź, proszę, wołam Cię i krzyczę po Ciebie pośpiesz się, bo spadam [...] i naucz mnie odróżniać dobro od zła"
PS. to nie jest cytat z „Bad Blood". Po prostu on pasuje do opisania ich relacji.
Wystarczy jedna noc, jedna kłótnia, jeden samochód, jedno szpitalne łóżko, jedna słona łza, spływająca po zimnym zaczerwienionym policzku i jedno – może ostatnie – „kocham Cię..." - tak to będzie – niestety, a może jednak stety – smutna historia.
Lots of love,
toskafkofa xx
PS again. do napisania tego opowiadania inspirowałam się serialem „Finding Carter".
CZYTASZ
Kroniki 1989
Losowe❝ To historia o powrocie do własnego "ja" i w rezultacie... o powrocie do życia. ❞ A tak na poważnie to tutaj nie ma żadnych historii. Oprócz opowieści Autorów "Kronik 1989".