Wstałam tak mniej więcej o 09:00. Jordyn jeszcze spała więc nie budząc jej przeszłam do garderoby i wyjęłam z niej moje ulubione, czarne spodnie z wysokim stanem i miętowy crop top. Z komody wyciągnęłam bieliznę i zniknęłam w łazience. Ubrałam się, umyłam zęby i wykonałam lekki makijaż. Włosy pozostawiłam rozpuszczone, luźno opadające na ramiona. Wróciłam jeszcze po telefon i założyłam moje czarne Conversy. Jordyn nadal smacznie spała a ja wyszłam by poszukać jakiejś kawiarenki.
***
Nie chciałam iść sama więc zapytałam Luke'a i Davida czy idą ze mną. Zgodzili się i po nie całych 5 minutach byliśmy w drodze do typowo akademickiej kawiarni. Szliśmy mniej więcej 10 minut. W środku atmosfera była bardzo przyjemna. Za ladą stała starsza kobieta przyjmująca zamówienia. Od Luke'a się dowiedziałam że zapamiętuje imię każdego. A od Davida, że nie lubi jak się mówi do niej "Pani" tylko po prostu po imieniu.
-Dzień Dobry Grace. -powiedział z uśmiechem David.
-Oo, Luke! David! To co zawsze chłopcy? -wykrzyczała uradowana.
-Emm tak ale poznaj Kendall. -powiedział Luke przedstawiając mnie.
-Jaka ona śliczna! -krzyknęła z uśmiechem.
-Oj dziękuję. -powiedziałam zawstydzona.
-Jestem Grace a to.. Chwilkę. -powiedziała i weszła najprawdopodobniej na kuchnię. -A to Stanley. -dopowiedziała wychodząc z pomieszczenia pod rękę ze starszym mężczyzną.
-Miło mi. Kendall. -uścisnęłam ich dłonie.
-Kendall, słońce na co masz ochotę? -zapytała Grace.
-Hmmm.. -zastanawiałam się patrząc w kartę posiłków.
-Grace, dla niej to samo co dla nas. -przerwał mi Luke.
-Już się robi. Usiądźcie. -powiedział Stanley z uśmiechem pokazując na wolny stolik. Zrobiliśmy jak powiedział Stanley i usiedliśmy wygodnie na krzesłach. Dostaliśmy kawy i rogaliki. Z resztą bardzo dobre. Niby starszy człowiek ledwo poruszający się sam, a taki talent kulinarny. Na prawdę zaskoczył mnie swoimi umiejętnościami. Po posiłku pożegnaliśmy się z Grace i Stanleyem i ruszyliśmy w stronę akademika. Po drodze się śmialiśmy i wygłupialiśmy. Zaraz pod budynkiem zwanym akademikiem wkroczyliśmy na temat imprezy w bractwie.
-A ty Kendall, idziesz? -zapytał mnie Luke.
-Tak, Jordyn zdążyła mnie do tego namówić. A wy?
-My też. Jedziesz z nami?
-Jadę z Mattem i Jake'iem. Mam ich poznać około 12:00.
-Jasne to do zobaczenia Kendall. -powiedzieli w tym samym momencie. Weszłam do swojego pokoju a na moim łóżku siedział przystojny blondyn z identycznymi oczami jak moje i kolczykiem w dolnej wardze. Pomimo że to przyjaciel Jordyn to moje łóżko. Jak chciał z nią pogadać mógł posadzić swój tyłek na podłodze.
-Cześć. -zwróciłam się do Jordyn i blondyna siedzącego obok niej na jej łóżku.
-Cześć. -odpowiedzieli a blondyn ukazał rząd swoich białych zębów.
-A ty -odwróciłam się w stronę bruneta. -Złaź z mojego łóżka. -na co ten prychnął ale zrobił to co mu powiedziałam.
-Tak, mi też miło cię poznać. -wybuchnął śmiechem, co wszyscy od razu powtórzyliśmy.
-Okej, ale teraz się przedstawcie skoro teraz podobno mamy być najlepszymi przyjaciółmi. -zaśmialiśmy się.
-Ekhem, jestem Jake Thompson. -wyszczerzył się blondyn.
-Teraz mogę powiedzieć że miło mi cię poznać. -zaśmiałam się.
-Sporo o tobie dziś słyszałem. -puścił mi oczko.
-A od kogo? Pewnie od Jordyn. -posłałam jej mordercze spojrzenie na co ta posłała mi buziaczka.
-Nie tylko. -powiedział.
-Doprawdy? A od kogo jeszcze? -zapytałam trochę zdziwiona.
-Od Luke'a i Davida. -mrugnął do mnie a ja czułam jak moje policzki zalewa rumieniec.
-Muszę chyba.. Emm.. No porozmawiać z kim? A no z Luke'iem i Davidem. Tak. -język mi się plątał i poraz kolejny moja twarz wyglądała jakby ktoś pomalował ją intensywnie czerwoną farbą.
-Lepiej z nimi nie rozmawiaj. Obiecałem że nie powiem. -zaśmiał się. -A i nie mów Luke'owi że ci powiedziałem ale podobasz mu się. -szepnął mi do ucha a ja mimowolnie się wyszczerzyłam.***
Spędziliśmy razem pare godzin ale Jordyn zaczęła po 17:00 wypraszać chłopaków bo musiałyśmy się naszykować na imprezę.
-Mamy tylko 2 godziny! -krzyczała Jordyn siedząc na łóżku.
-Ej. To może zacznij się szykować. -mrugnęłam do niej wchodząc do garderoby.
W końcu zdecydowałam się założyć czarną spódniczkę do połowy ud i białą bluzkę z napisem "HELLO MY NEXT BOYFRIEND". Włosy zakręciłam na końcach i wzięłam się za makijaż. Nałożyłam bazę, podkład, puder, zrobiłam brwi, kreski, potuszowałam rzęsy po czym dokleiłam jeszcze partię sztucznych i "pomalowałam" usta moim ulubionym błyszczykiem.
Gotowa spojrzałam na zegarek.

CZYTASZ
NEVER SAY NEVER
Teen FictionFRAGMENT. -Kendall, ja po prostu jestem zazdronsy! -Nie masz powodu. Liczysz się ty i tylko ty.