2

601 22 4
                                    

   Szybko poszłam do biura. Przed chwilą gadałam z Zayn'em o naszym rozwodzie. Zgodził się od razu. Mogłam się tego spodziewać. Pewnie ma już jakąś nową. On jest typem faceta, który się szybko nudzi; a pomyśleć, że jeszcze tydzień temu dałam mu się zaciągnąć do łóżka. Jestem idiotką, uwierzyłam mu w to co mówił. Nie chcę nawet o tym myśleć. Po prostu pójdę na tą jogę i wrócę do domu znowu pracować.

Weszłam do sali gdzie już większość kobiet siedziało na matach. Przyszłam już przebrana, więc miałam z górki. Właśnie zdałam sobie sprawę z tego, że kiedy wrócę do domu Zayn tam będzie. No tak...nie przemyślałam tego. Jeszcze nie jestem gotowa na konfrontacje z nim. Chyba, że będzie musiał zostać dłużej w pracy, co byłoby dla mnie bardzo korzystną opcją. Poza tym nie będę wychodzić ze swojego skrzydła. Mam tam biuro, łazienkę, sypialnię no i garderobę. Tylko kuchni niema. Dam radę. Jestem dużą dziewczynką i muszę sobie radzić w każdej sytuacji.

                           ★★★★★

O w dupę ! Już siódma, a ja mam na ósmą pierwsze spotkanie. Pamiętam jak budził mnie Zayn. Później cały dzień miałam udany. Teraz muszę się od tego odzwyczaić. Chyba nie będzie tak kiepsko. Znowu wolna i do wzięcia jak to się śmiały Eleanor i Danielle.

Zwlokałam się z łóżka i ruszyłam do łazienki.

Dopiero wychodząc zauważyłam, że mam na sobie szary, za duży na mnie t - shirt Zayn'a. Mam tyle przyzwyczajeń związanych z nim, że nawet sobie nie zdaje sprawy.

Chwyciłam moje drugie śniadanie przygotowane przez pnią Covenant - naszą pomocą domową.

Nagle poczułam jak ktoś całuje mnie w policzek.

- Dzień dobry, kochanie. - Zayn jakby nigdy nic stanął obok mnie. - czemu nie spałaś ze mną.

- Czy do ciebie na serio nie dociera powaga sytuacji ? Rozwodzimy się ! - powiedziałam skonsternowana.

- Kto powiedział, że się na to zgadzam ? - zapytał z uśmiechem. Nie, no ! Bez jaj, czy on sobie kpi ?!

- No twoja sekretarka tak powiedziała. - wyjaśniła.

- To najwyraźniej się pomyliła, bo ja gak łatwo nie odpuszczę. - mruknął.

- Co się stało ? - byłam tak skonsternowana, że przez przypadek upuściłam moje klucze od auta.

- Weź dzisiaj wolne. Ja też wezmę. Spędzamy troszkę czasu razem.

- Czy ciebie gościu opentało ?! Mam ważne spotkanie. Pa. - chwyciłam jedzenie i wyszłam.

On jest jakiś pojebany !

*3 miesiące później*

Właśnie wychodzimy z sali sądowej. Teraz oficjalnie jestem ciężarną kobietą, która nie ma męża.

- Pamiętaj, to że się rizwiedliśmy nie znaczy, iż nie możesz na mnie polegać. Ja dalej cię kocham i nigdy nie przestanę. Ciebie i naszego dziecka. - pocałował mnie w policzek. Widziałam ból w jego oczach. Chyba powinnam czuć satysfakcję, prawda ?  Jest mi z tym źle. No świetnie. Jestem sama, w ciąży i coraz bardziej gruba. Mam dość wszystkiego.

Wróciłam do domu. Puste, nowe mieszkanie. Przez to całe zamieszanie z rozwodem zapomniałam się urządzić,  ale jak narazie to mój najmniejszy problem.

Mój telefon znowu dzwoni. To Jade.

- Tak ? - odebrałam lekko załamanym głosem.

- Czy ty płakałaś ? - diagnoza mojej przyjaciółki była jak zawsze trafna.

- Troszkę. To przez ból brzucha - no i też okazało się, że tęsknię za Zayn'em, ale ci tego nie powiem, bo to ja chciałam rozwodu.

- Na pewno wszystko w porządku ?

- Już jadę ! - zaraz, zaraz...to był głos Zayn'a. 

Rzuciłam telefon na ziemię i opadłam na moją sofę,  która dalej była nie rozpakowana.

Nagle ktoś zaczął walić w drzwi. Poszłam otworzyć.

- Kochanie...to znaczy Gabi. Co jest ? - Zayn wpadł do mieszkania i mocno mnie przytulił.

- Jest w porządku. Tylko troszkę źle się czuję i w dodatku jest mi smutno.

Mocniej mnie objął.

- No j w dodatku jestem coraz bardziej gruba i cały czas chce mi się wymiotować. - teraz to już zaczęłam narzekać na wszystko. - a i jeszcze jeden z facetów, którzy wnosili mi meble zaczął mnie podrywać, więc ich wywaliłam i nie rozpakowali ich, ani nie ustawili.

- To może wrócisz do nas ? - zapytał. - to znaczy do mnie, bo mieszkamy osobno.

- Nie trzeba. Dam sobie radę.

- Ale ja nalegam. - powiedział stanowczo. - Proszę. Będzie mi łatwiej.

- Tobie łatwiej ? Nie rozumiem.

- Gdybyś znowu u mnie zamieszkała nie musiał bym się martwić o to, czy ci czegoś brakuje i tak dalej.

Moja konsternacja właśnie osiągnęła wyżyny. On chyba mówił prawdę. Na poważnie nie chciał tego rozwodu, a ja głupia do tego doprowadziłam. Może jeszcze da się uratować to bagno.

- No dobrze.

On się uśmiechnął.

- Nie misisz brać rzeczy. Kazałem wszystkie zostawić. Nic nie wyrzuciłem odkąd się wyptowadziłaś.

Wow. Przecież to było jakieś trzy miesiące temu. On dalej ma moje ubrania w swojej szafie. To słodkie.

Zarzuciłam ręce na jego szyję i mocniej się wtuliłam. Jest wyższy o jakieś dwadzieścia centymetrów, więc musiałam patrzeć w górę. Zachichotałam, kiedy przypomniał mi się nasz pierwszy pocałunek.

- Co cię tak bawi ?

- Pamiętasz nasz pierwszy pocałunek ?

- Jak mógłbym zapomnieć.

- Windy to jednak magiczne miejsca. - oboje zaczęliśmy się śmiać.

Weszłam do pomieszczenia, które było mi świetnie znane - nasza była sypialnia.

- Wiesz...- zaczął brunet. - To, że się rizwiedliśmy nie znaczy, iż nje możemy się przyjaźnić.

- Wiem i muszę stwierdzić, że będziemy zapewne najlepszymi przyjaciółmi. - uśmiechnęłam się i rzuciłam na łóżko. Zachichotałam jak mała dziewczynka, bo to trochę zabawne tyle z kimś przeżyć i mieć z nim dziecko, a później okazuje się,  że zostajecie jedynie przyjaciółmi. W sumie fajnie jest mieć takiego przyjaciela. 

Cieszę się, że to właśnie Zayn będzie ojcem monego, a raczej naszego dziecka. Może i jest denerwujący, czasmi niedojrzały i popełnia błędy, ale jest też bardzo troskliwy i kochany. 

Story of My Life.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz