Smak jego ust nie zmienił się w ogóle. Tak samo jak to, że są miękkie i ciągle w kolorze malinowym.
Mocno go przytuliłam; trwaliśmy tak przez jakiś czas.
- Kocham cię. - uśmiechnął się słodko, co w jego przypadku nie wymagało jakigo kolwiek wysiłku.
Pierwszy raz odkąd się rizwiedliśmy czuję szczęście. Najwidoczniej on jest moim całym szczęściem. Nie mogę się go pozbyć z mojej głowy. Nie jest idealny, ale ro właśnie czyni go piękniejszym. Zarówno jego wady, jak i zalety. Kocham go takim jaki jest, czyli najwspanialszym, najkochańszym, troskliwym i niesamowitym człowiekiem jakiego spotkałam i poznałam.
- Przyleciał bym Cię jak za dawnych lat na tym blacie, ale nie mogę. - zaśmiał się. Moje policzki stały się bordowe jak lodówka stojąca po mojej lewej.
- No wiesz ? - bąknęłam z oburzeniem. Z pewnością nie jest typem romantyka. W sumie to mi nie przeszkadza. To dość zabawne, czasami.
Zeszłam z blatu i poszłam do lodówki.
- Pięknie wyglądasz.
Zaśmiałam się cicho.
- Nawet w pizamie i w ciąży mnie pociagasz.
- Dobry żart.
Nagle poczułam jego dłonie na swoich biodrach. O mój Boże ! On chyba nie wie jakie to jwst trudne. Nie wierzę. Uderzyłam jego dłonie aby dać mu do zrozumienia, że ma je zdjąć. Co on sobie wyobraża.
- Oj kochanie, przestań. - szepcze mi w szyję i pocałował mniebwe włosy. Nadal stałam tyłem.
- Ja jeszcze nie zaczęłam. - oznajmiłam poważnym tonem. Kogo ja oszukuje, sama zaczęłam się z siebie śmiać.
- Pamiętaj, że to ty się z siebie śmiejesz, nie ja. - objął mnie i chwycił za dłonie, które były całe w pianie. - Pomogę ci pozbywać.
Trzymał moje ręce i chwycił nimi pierwszy talerz.
- Czemu ty zawsze zmywasz i sprzątasz ? Dzięki temy pozbawiasz pracy panią Robinson.
- To z przyzwyczajenia.
- Przepraszam pnie Malik, ale panna Palmer jedzie na górę.
- Dobrze, Paul. - odpowiedział chłodno i bardzo formalnie. To niesamowite, jak szybko zmienia się jego charakter. Walić charakter, Paul wszystko widział. Zawstydzona spojrzałam na niego. Zauważył, że nie czuję się komfortowo w tej sytuacji. Popatrzył na mnie z miną w stylu "ja nic nie widziałem". No w sumie za to też mu płacą. Za ochronę i dotrzymanie tajemnicy. Mim ok to i tak mi nie ułożyło. To dość niezręczna sytuacja, choć Zayn czuje się w niej dobrze. Właściwie to chyba jest mu to obojętne.
Włożyłam moje legginsy, białą koszulę i sztyblety. Jeśli chodzi o koszulę, to znalazłam bardzo zwiewną, która jest wąska w ramionach - Idealnie dla mnie - i szeroka tam gdzie mam brzuszek z moim małym ziarenkiem. Jestem bardzo podekscytowana, bo pierwszy raz w tym miesiącu się wystroiłam, zrobiłam włosy, makijaż i paznokcie. Jak dobrze czuję się w tych ubraniach. Brakowało mi tego poczucia własnej wartości. Pomimo ciąży dobrze wyglądam. To takie przyjemne uczucie.
- Wyglądasz bardzo ładnie. - usłyszałam głos Zayn'a za sobą.
- Tylko ładnie ? - zaśmiałam się.
- Nie tylko ładnie. Wyglądasz też cudownie. - poprawiła się.
- Mam cichą nadzieję, że masz czas pójść na kolację ze mną.
Momentalnie jego nastrój z wesołego zmienił się na denny i troszkę przygnębiony.
- Kochanie strasznie cię przepraszam, ale mam mnóstwo pracy. Możemy iść jutro ?
Czy on żartuje ?! Tak jest zawsze. Praca ważniejsza niż ja i niedługo nasze maleństwo. Właśnie przypomniałam sobie powód naszego rozwodu. Wracanie do niego było cholernym błędem.
Poszłam na górę; zaczęłam się pakować, kiedy on wszedł do pokoju.
- Co ty robisz ?
- Jak to, co ? Nie widać ? pakuje się. - odparłam wkurzona z sarkazmem.
- Ale czemu ? - był skonstruowany.
- Zawsze tak jest. Najpierw praca, później ja. Niedługo będzie jeszcze nasz córeczka. Pomyślałeś o tym ?
- To bardzo ważny kontrakt. - zaczął się tłumaczyć tą samą wymową, co zawsze. Fuknęłam jedynie z poirytowania.
- Mam już tego dość. To był właśnie powód naszego rozwodu. Nigdy cię nie było. Jak nie praca to koledzy ! Kiedy ty wreszcie dorośniesz ?! Już najwyższa pora ! Za niecałe trzy miesiące będziesz ojcem !
Rzuciłam w niego jakaś koszulką; wściekła zbiegłam po schodach. On nawet nie próbował mnie zatrzymać. Spodziewałam się tego.
Trzasnęłam drzwiami i wsiadłam do auta. Mam tego dość.
¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤
Uuuuuuuu...Zayn'iś ma przesrane ♡ Ciekawe co z tym zrobi ? Kolejne to będzie perspektywa Malik'a ^^
CZYTASZ
Story of My Life.
Roman pour AdolescentsSelena Gomez wciela się w Gabrielle Grey-Malik (ja wiem, że wy wiecie, ale czytajcie to : Gabrieli), która jest szanowanym właścicielem wielu firm odzieżowych. Niestety ma jej małżeństwo się rozpada. Czy uda jej się uratować sytuację i pogodzić z mę...