6.

496 28 10
                                    

Dobra, przecież wszyscy wiemy, że bardzo chcę do niego wrócić. Przecież on jest bardziej niż idealny ! Jak zawsze uległam. Co jest nie tak ze mną ?! 

- To ja dzwonię do chłopaków i ich zaproszę, a ty możesz w tym czaasie robić co tylko sobie zamarzysz.

- Szalony ! - muszę troszku ostudzić jego zapał. - jak pewnie wiesz jestem w piątym miesiącu ciąży.

- No i ? - jego ekscytacja na moment zmalała.

- I cały czas rosnę, więc znalezienie sukni będzie graniczyło z cudem.

- Uszyją ci coś na zamówienie. Poza tym możesz sama zprojektować. 

To chyba jego najgenialniejszy pomysł od początku tego długie tygonia. 

W chwili kiedy o tym powiedział już zaczełam myśleć nad krojem. Kurcze, tyle rzeczy do zalatwienia ! Czy my się wyrobimy zanim urodzę ?! Chcę ślub w maju !

- Kochanie, czy ty mnie słuchasz ?

- Maj...co ? - nie zwróciłam na niego zbytniej uwagi. - przepraszam. Chcę ślub w maju i przydałbym mi się nowe buty do ćwiczeń, bo tamte mi się już nie podobają. Kurczę Diana miała racje. Ta ciąża mnie zmieniła. Czy ja nadal mówię to na głos ?

- Tak i zastanawiałem się, czy chcesz jednak iść coś zjeść, czy wolisz mowić coś pod nosem i tu stać. 

- Och, no to ruszajmy. - wyszłam pierwsza. To takie zabawne. Miałam na sobie leginsy, tunikę oraz moje ulubine mokasyny. Czułam ssię w tym stroju dość dziwnie, ale bardzo komfortowo.

- Mówiłem cijuż, ze seksownie wyglądasz ? 

- Coś chyba kiedyś wspominałeś. - złapał mnie za rękę, co w miejscach publicznych mu się nie zdarzało - oczywiście do tej pory. Mi to pasowało, więc mu na to pozwoliłam. Poza tym kobiety, które mijaliśmy w korytarzu patrzyły się na niego jak na kawałek ciastka. 

Oficjalnie nie kontroluje tej całej ciąży ! Poszliśmy do najdroższej restauracji w mieście, a ja zamówiłam pizzę; z jednej strony obcich, ale miałam na nią wielką ochotę już od wczoraj ! 

- Smacznego kochanie. - zachichotał kiedy ja zaczynałam już drugi kawałek, a on dopiero wziął jeden kęs. Odłoyłam pizzę, zaczerwieniona.

- Jedz, jedz. Teraz jesz za dwie osoby. - ciepło się uśmiecha, biorę łyk mojej wody  z miętą i cytryną. To będzie długa noc. 

~*~

Obudziłam się po siódmej. Dzisiaj poniedziałek, idę do pracy. Ciąża nie zwalnia mnie z obowiązków w mojej firmie.  

Ubrałam coś bardziej eleganckiego, a mianowicie sukienkę, która sięgała mi do kostek - zupełnie prosta, czarna sukienka na ramiączkach - moje ulubione sandałki, kapelusz, szeroki i trochę za duży kardiga, torebka i okulary. Strasznie się cieszzę, że wrócilam do domu. Mam tu moje wszystkie kosmetyki. Może jakoś specjalnie sę nie maluję, bo wolę to zostawić mojej makijażystce; na codzień preferuje delikatnie ppodkreślone oczy eyeliner'em oraz zwyczajny tusz, róż na policzki, a na koniec usta. 

Wzięłam moje telefony i udałam się do kuchni na śniadanie. 

- Dzieńdobry, pięknie wyglądasz. - na ustach mojego cudownego - byłego i przyszłego za jednym razem męża - pojawił się uśmiech.

- Dzieńdobry. - usiadłam na przeciwko, a on odłożył gazetę zza której nie było go widać. - jak się spało ?

- Jak zawsze kiedy jesteś obok mnie  cudownie.

- Jestem głodna. - oznajmiłam udając się do lodówki.

- Poczekaj zrobię ci coś. - wstał i rozejrzał się po kuchni.

- Tylko mnie nie zabijaj. - zaśmiałam się. Mam dzisiaj świetny chumor. To będzie zapewne udany dzień.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 14, 2014 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Story of My Life.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz