Dobra, przecież wszyscy wiemy, że bardzo chcę do niego wrócić. Przecież on jest bardziej niż idealny ! Jak zawsze uległam. Co jest nie tak ze mną ?!
- To ja dzwonię do chłopaków i ich zaproszę, a ty możesz w tym czaasie robić co tylko sobie zamarzysz.
- Szalony ! - muszę troszku ostudzić jego zapał. - jak pewnie wiesz jestem w piątym miesiącu ciąży.
- No i ? - jego ekscytacja na moment zmalała.
- I cały czas rosnę, więc znalezienie sukni będzie graniczyło z cudem.
- Uszyją ci coś na zamówienie. Poza tym możesz sama zprojektować.
To chyba jego najgenialniejszy pomysł od początku tego długie tygonia.
W chwili kiedy o tym powiedział już zaczełam myśleć nad krojem. Kurcze, tyle rzeczy do zalatwienia ! Czy my się wyrobimy zanim urodzę ?! Chcę ślub w maju !
- Kochanie, czy ty mnie słuchasz ?
- Maj...co ? - nie zwróciłam na niego zbytniej uwagi. - przepraszam. Chcę ślub w maju i przydałbym mi się nowe buty do ćwiczeń, bo tamte mi się już nie podobają. Kurczę Diana miała racje. Ta ciąża mnie zmieniła. Czy ja nadal mówię to na głos ?
- Tak i zastanawiałem się, czy chcesz jednak iść coś zjeść, czy wolisz mowić coś pod nosem i tu stać.
- Och, no to ruszajmy. - wyszłam pierwsza. To takie zabawne. Miałam na sobie leginsy, tunikę oraz moje ulubine mokasyny. Czułam ssię w tym stroju dość dziwnie, ale bardzo komfortowo.
- Mówiłem cijuż, ze seksownie wyglądasz ?
- Coś chyba kiedyś wspominałeś. - złapał mnie za rękę, co w miejscach publicznych mu się nie zdarzało - oczywiście do tej pory. Mi to pasowało, więc mu na to pozwoliłam. Poza tym kobiety, które mijaliśmy w korytarzu patrzyły się na niego jak na kawałek ciastka.
Oficjalnie nie kontroluje tej całej ciąży ! Poszliśmy do najdroższej restauracji w mieście, a ja zamówiłam pizzę; z jednej strony obcich, ale miałam na nią wielką ochotę już od wczoraj !
- Smacznego kochanie. - zachichotał kiedy ja zaczynałam już drugi kawałek, a on dopiero wziął jeden kęs. Odłoyłam pizzę, zaczerwieniona.
- Jedz, jedz. Teraz jesz za dwie osoby. - ciepło się uśmiecha, biorę łyk mojej wody z miętą i cytryną. To będzie długa noc.
~*~
Obudziłam się po siódmej. Dzisiaj poniedziałek, idę do pracy. Ciąża nie zwalnia mnie z obowiązków w mojej firmie.
Ubrałam coś bardziej eleganckiego, a mianowicie sukienkę, która sięgała mi do kostek - zupełnie prosta, czarna sukienka na ramiączkach - moje ulubione sandałki, kapelusz, szeroki i trochę za duży kardiga, torebka i okulary. Strasznie się cieszzę, że wrócilam do domu. Mam tu moje wszystkie kosmetyki. Może jakoś specjalnie sę nie maluję, bo wolę to zostawić mojej makijażystce; na codzień preferuje delikatnie ppodkreślone oczy eyeliner'em oraz zwyczajny tusz, róż na policzki, a na koniec usta.
Wzięłam moje telefony i udałam się do kuchni na śniadanie.
- Dzieńdobry, pięknie wyglądasz. - na ustach mojego cudownego - byłego i przyszłego za jednym razem męża - pojawił się uśmiech.
- Dzieńdobry. - usiadłam na przeciwko, a on odłożył gazetę zza której nie było go widać. - jak się spało ?
- Jak zawsze kiedy jesteś obok mnie cudownie.
- Jestem głodna. - oznajmiłam udając się do lodówki.
- Poczekaj zrobię ci coś. - wstał i rozejrzał się po kuchni.
- Tylko mnie nie zabijaj. - zaśmiałam się. Mam dzisiaj świetny chumor. To będzie zapewne udany dzień.
CZYTASZ
Story of My Life.
Teen FictionSelena Gomez wciela się w Gabrielle Grey-Malik (ja wiem, że wy wiecie, ale czytajcie to : Gabrieli), która jest szanowanym właścicielem wielu firm odzieżowych. Niestety ma jej małżeństwo się rozpada. Czy uda jej się uratować sytuację i pogodzić z mę...