Łapcie nowy rozdział i bądźcie gotowi na notatkę organizacyjną, którą opublikuje w najbliższych dniach odnośnie tego fanfiction💋
Dziękuje za taką aktywność jaką widzę
tutaj. Nie spodziewałam się nigdy czegoś takiego. Jesteście najlepsi❤️Miłego czytania, ilysm***********************************
* 5 września, niedziela*
Obudziłam się kiedy poczułam, że brakuje mi świeżego powietrza i nie mogę oddychać. Przewróciłam się na plecy i śmiało mogłam stwierdzić, że ręka Niall'a mnie w pełni przygniatała. Pan Horan totalnie się na mnie położył, co nie było zbyt komfortowe z jego poranną erekcją w jego bokserkach ocierającą się o moje udo. Próbowałam wyswobodzić się z uścisku Niall'a. Po kilku nieudanych próbach w końcu mi się udało. Rozejrzałam się dookoła i mogłam śmiało stwierdzić, że w pokoju panował półmrok. Rolety były zasłonięte, a słońce chciało się przedostać do wnętrza pomieszczenia. Spojrzałam na zegarek stojący na szafce nocnej i była godzina dziesiąta. Nie było tak źle. Postanowiłam nie budzić pana Horana i udać się do kuchni, żeby ewentualnie coś nam przygotować do jedzenia. Po wstaniu z łóżka i rozprostowaniu kości zamknęłam jak najciszej drzwi od sypialni i zeszłam na dół. Kuchnia była bardzo przestronna i od wczoraj nie mogłam się napatrzeć na dom pana Horana. Był cholernie piękny. Czasami myślałam, że ja z ojcem mieszkamy w dużym domu, a tu się okazuje, że nasz dom to tylko mały domek przy tym co ja tutaj wczoraj zobaczyłam. W tym domu mogłoby mieszkać jakieś piętnaście osób. Zaczęłam grzebać w szafkach w kuchni i szukać składników na coś prostego, co ewentualnie mogłabym naszej dwójce przyrządzić. Zajrzałam również do lodówki, która była w miarę pełna. Zdecydowałam się na zrobienie naleśników. Proste do zrobienia, nie potrzeba do nich wiele składników i nawet znalazłam Nutellę w lodówce. Rozejrzałam się po kuchni i okazało się, że Niall posiada radio w kuchni, które stało na parapecie obok okna. Włączyłam je, dostosowałam dźwięk i przełączyłam na odpowiednią stacje w której po chwili rozległy się dźwięki zespołu Maroon 5. Zabrałam się do robienia naleśników. Po jakiś dwudziestu minutach dało się wyczuć aromat naleśników z jabłkami i już nie mogłam się doczekać kiedy spróbuje tego cuda. Przechadzałam się po całej kuchni podśpiewując i kołysząc biodrami w rytm muzyki. Po prawie pół godzinie przesłuchiwania kilkudziesięciu piosenek naleśniki były gotowe. Wrzuciłam je na główny talerz, a później podzieliłam na dwie porcje i nałożyłam na nie Nutelle. Niall'owi też trochę nałożyłam, bo w końcu kto nie lubi Nutelli? Naleśniki wyglądały bardzo apetycznie. Zaczęłam sprzątać po sobie i swoich dokonaniach w kuchni. Wrzuciłam patelnie i niepotrzebne garnki do zmywarki, a gdy się odwróciłam bo chciałam zanieść talerze z naleśnikami do jadalni, to zobaczyłam w progu stojącego, opartego o framugę drzwi pana Horana, który mi się przyglądał z zaciekawieniem. Zilustrowałam jego ciało i śmiało mogłam stwierdzić, że wyglądał seksownie w dresach lekko zwisających z jego bioder i bez koszulki.
-Ile tak tu stoisz? -spytałam.
- Z dobre pięć minut jak nic - zaśmiał się i wszedł w głąb kuchni.
-Chciałam cię iść obudzić jak zaniosłabym te talerze, ale jak widać zrobiłeś to wcześniej - na mojej twarzy zagościł mały uśmiech.
Wymijając pana Horana udałam się do salonu gdzie na stół zaniosłam talerze z naleśnikami jak i kubki z gorącą herbatą, które zrobiłam. Po odstawieniu wszystkich rzeczy pan Horan nadal stał w kuchni i przyglądał mi się, gdy próbowałam posprzątać cały ten bałagan który zostawiłam po sobie.
-Czemu się tak na mnie patrzysz? -spytałam, gdy chowałam do zmywarki patelnie oraz kilka talerzy.
-Nie mogę?
CZYTASZ
Teacher|| Horan
RandomEmily Phelps to szesnastoletnia uczennica liceum. Nie wyróżnia się za bardzo z tłumu, ale też nie jest szarą myszką. Ma kilku znajomych. Dobrze radzi sobie z ocenami, ale najgorzej z angielskim. Jednak czy zachowanie Emily się zmieni gdy do szkoły p...