dobrej lektury x
*********************************************************
Od razu jak pożegnałam się z panem Horan'em soczystym buziakiem w policzek weszłam do domu. Pognałam do swojego pokoju. Położyłam plecak w rogu i rzuciłam się na łóżko w moim pokoju. To był zdecydowanie długo dzień. Westchnęłam i rozciągnęłam się na łóżku przykrywając się ciepłą kołdrą. Nakryłam się pierzyną po szyję i zamknęłam powieki.
Nie zorientowałam się, że po czasie usnęłam.
Ze snu wybudziły mnie odgłosy kroków na schodach. Od razu poznałam kto to.
Zamknęłam oczy i wyrównałam oddech dla lepszego efektu snu i nasłuchiwałam. Drzwi się lekko uchyliły, bo usłyszałam charakterystyczne skrzypnięcie. Po chwili drzwi zamknięto i osoba podeszła do mnie bliżej. Usiadła za mną po drugiej stronie łóżka.
-Za długo cie znam, żebym nabrał się, że spisz -zaśmiał się.
Odwróciłam się do tej osoby i moje podejrzenia się sprawdziły. Ciemny blondyn z brązowymi oczami siedział na rogu mojego łóżka.
-Ciebie też miło wiedzieć Ashton -uśmiechnęłam się.
-Ciebie też Emily -wysłał mi całusa w powietrzu.
-Co się do mnie sprowadza? -zapytałam powoli podnosząc się z łóżka do pozycji siedzącej.
-Tak szczerze mówiąc to nic. Chciałem tylko zobaczyć jak miewa się moja przyjaciółka -wywrócił zabawnie oczami. Nie mogłam się szeroko nie uśmiechnąć.
-Fajna chociaż ta przyjaciółka?
-Oczywiście. Jest niezastąpiona pod każdym względem -popchnął mnie w dalszą część łóżka i sam położył się obok mnie na plecach. Nakrył się kołdrą i głęboko odetchnął.
-Nie za wygodnie ci? -podparłam głowę na ręce i opierając ciężar ciała na niej spojrzałam na niego. Jego słodki uśmiech nie schodził mu z twarzy, a oczy błyszczący niesamowitymi iskierkami.
-Musze ci powiedzieć, że twoje łóżko jest niezastąpione -odparł i położył się na boku twarzą do mnie.
-Dopiero teraz to odkryłeś? -kpiłam z niego.
-Tak. Pierwszy raz jestem u ciebie w domu -westchnął i wywrócił oczami.
-Żartuje przecież -szturchnęłam go żartobliwie w ramię.
-Wiem -nie spuszczał ze mnie wzroku.
Przysunęłam się do niego i sam objął mnie lewą ręką w pasie. Ja położyłam głowę na jego torsie.
-Chciałam cię przeprosić za to, co napisałam ci rano. To nie było zamierzone. Przepraszam -chciałam ukryć twarz w jego koszulce, żeby nie widział mojego zażenowania, ale to było nieuniknione.
-Nic się nie stało, naprawdę -odpowiedział, ale nagle przestał patrzeć się w sufit i spojrzał na mnie. -O nie, Emily Phelps się zarumieniła. Ludzie trzeba to zapisać! -zaczął się śmiać. Na początku byłam na niego zła, ale po chwili sama zaczęłam się śmiać.
-Jak w pracy? -próbowałam zmienić temat.
-Dzisiaj mi się dobrze pracowało. Z ojcem obsłużyliśmy kilka klientów i trochę zarobiliśmy, a u ciebie? -zaśmiał się z doboru słów we własnej wypowiedzi.
-U mnie w szkole same nudy. To dopiero drugi dzień, a ja mam już dosyć -westchnęłam.
-Skądś to znam, ale wytrwasz. Niedługo lecimy do Los Angeles i będziemy się świetnie bawić -zaczął okręcać moje włosy wokół jego palców.
-Tak. Będzie to nasz najlepszy wyjazd w życiu -uśmiechnęłam się lekko, chociaż on sam tego nie zauważył.
-Dokładnie. Będziemy się świetnie bawić. Tylko lipa, że z twoim tatą, a nie sami - uniósł jeden kącik ust do góry.
-Nie zaufają nam na tyle, a poza tym nie wiadomo co byśmy robili sami -poruszałam zabawnie brawami. Nie wiem czemu, ale podczas wypowiadania tych słów pomyślałam o panu Horan'ie.
-Bo ty akurat masz mnóstwo pomysłów na spędzanie wolnego czasu -zaśmiał się, a jego klatka piersiowa unosiła i opadała dość szybko z powodu jego śmiechu.
-Zauważ, że tak -naburmuszyłam się. Przed sobą miałam obrazy z dzisiejszego dnia co robiłam z panem Horan'em.
-Brawo Emily. Jeśli twój sposób na spędzanie wolnego czasu to uprawianie seksu oralnego z panem Horan'em to ci gratuluję -naśmiewała się ze mnie moja podświadomość.
-Nie masz nic na jutro zadane? -spytał Ash.
-Zapewne mam, ale pomartwię się tym później -nie miałam teraz ochoty wstawać i odrabiać lekcji, zwłaszcza, że teraz leżę pod kołdrą i jest mi mega wygodnie jak leżę na Ashton'ie, więc nie mam zamiaru się stąd ruszać.
-Masz bardzo dobre podejście do nauki. Wiesz, że jeżeli nie będziesz miała dobrych ocen to nie polecimy do LA?
-Dlaczego cały czas musisz pierdolić o tym, że muszę być grzeczna i się dobrze uczyć idioto? -podniosłam się do pozycji siedzącej i wbiłam w niego mój wzrok.
-Bo przez to, że coś spierdolisz możemy nie pojechać, a potem jak to ty, zwalisz wszystko na mnie -również się podniósł, tylko, że ja nadal siedziałam na łóżku, a on stał obok łóżka.
-Wcale nie zwalam wszystkiego na ciebie -warknęłam poirytowana.
-Ależ tak. Dzisiaj rano powiedziałem, żebyś się nie spóźniła, a ty mi rzuciłaś studiami prosto w twarz. Chociaż wiesz, że nie mogę, bo muszę pomagać tacie, a sam nie da rady. Poza tym nie mam odłożonych pieniędzy na studia, ale o tym też dobrze wiesz -westchnął i pokręcił z niedowierzaniem głową.
-To nie tak miało zabrzmieć -broniłam się. Byłam bliska płaczu. Wstałam z łóżka i chciałam podjeść bliżej niego, ale on automatycznie zrobił kilka kroków w stronę drzwi.
-A jak? -syknął.
Złapał za klamkę i już chciał odtworzyć drzwi, ale mu tego nie umożliwiłam, bo przytrzasnęłam drzwi nogą i złapałam go za nadgarstek.
-Co jest?- spytał Irwin.
-Proszę. Nie idź. Zostaniesz do wieczora? Jest dopiero osiemnasta, a dopiero za godzinę przychodzi mój tata -błagałam.
-Jeśli masz się zachowywać tak jak przed chwilą jeśli cię o coś poproszę lub zapytam to nie. Przykro mi Em, ale nie mogę. Jeśli się zastanowisz nad tym co robisz to zadzwoń i wtedy pogadamy. Muszę iść -odpowiedział blondyn.
Wyrwał swój nadgarstek z mojego uścisku, szarpnął za drzwi i wyszedł.
Stałam przez sekundę oszołomiona, a potem pobiegłam za nim.
-Obrażasz się o to, że zwróciłam ci uwagę? -krzyknęłam.
-Nie jesteś tą samą Emily co dzień temu -szepnął, odwracając lekko głowę w moim kierunku. Następnie wyszedł.
Stałam w lobby jeszcze chwilę, a potem łzy zaczęły lecieć mi po policzkach.
Wróciłam do swojego pokoju. Zobaczyłam, że na stoliku nocnym leży mój telefon i świeci się niebieska dioda oznaczająca przychodzące powiadomienie. Odblokowałam telefon i kliknęłam w niedobraną wiadomość.
~Od: Nieznany~
Nie uważasz, że wszystko się pieprzy? Jak ja i ty? xx
CZYTASZ
Teacher|| Horan
DiversosEmily Phelps to szesnastoletnia uczennica liceum. Nie wyróżnia się za bardzo z tłumu, ale też nie jest szarą myszką. Ma kilku znajomych. Dobrze radzi sobie z ocenami, ale najgorzej z angielskim. Jednak czy zachowanie Emily się zmieni gdy do szkoły p...