2 cz.4♋

10.6K 214 29
                                    

dobrej lektury x

*********************************************************

Od razu jak pożegnałam się z panem Horan'em soczystym buziakiem w policzek weszłam do domu. Pognałam do swojego pokoju. Położyłam plecak w rogu i rzuciłam się na łóżko w moim pokoju. To był zdecydowanie długo dzień. Westchnęłam i rozciągnęłam się na łóżku przykrywając się ciepłą kołdrą. Nakryłam się pierzyną po szyję i zamknęłam powieki.

Nie zorientowałam się, że po czasie usnęłam.

Ze snu wybudziły mnie odgłosy kroków na schodach. Od razu poznałam kto to.

Zamknęłam oczy i wyrównałam oddech dla lepszego efektu snu i nasłuchiwałam. Drzwi się lekko uchyliły, bo usłyszałam charakterystyczne skrzypnięcie. Po chwili drzwi zamknięto i osoba podeszła do mnie bliżej. Usiadła za mną po drugiej stronie łóżka.

-Za długo cie znam, żebym nabrał się, że spisz -zaśmiał się.

Odwróciłam się do tej osoby i moje podejrzenia się sprawdziły. Ciemny blondyn z brązowymi oczami siedział na rogu mojego łóżka.

-Ciebie też miło wiedzieć Ashton -uśmiechnęłam się.

-Ciebie też Emily -wysłał mi całusa w powietrzu.

-Co się do mnie sprowadza? -zapytałam powoli podnosząc się z łóżka do pozycji siedzącej.

-Tak szczerze mówiąc to nic. Chciałem tylko zobaczyć jak miewa się moja przyjaciółka -wywrócił zabawnie oczami. Nie mogłam się szeroko nie uśmiechnąć.

-Fajna chociaż ta przyjaciółka?

-Oczywiście. Jest niezastąpiona pod każdym względem -popchnął mnie w dalszą część łóżka i sam położył się obok mnie na plecach. Nakrył się kołdrą i głęboko odetchnął.

-Nie za wygodnie ci? -podparłam głowę na ręce i opierając ciężar ciała na niej spojrzałam na niego. Jego słodki uśmiech nie schodził mu z twarzy, a oczy błyszczący niesamowitymi iskierkami.

-Musze ci powiedzieć, że twoje łóżko jest niezastąpione -odparł i położył się na boku twarzą do mnie.

-Dopiero teraz to odkryłeś? -kpiłam z niego.

-Tak. Pierwszy raz jestem u ciebie w domu -westchnął i wywrócił oczami.

-Żartuje przecież -szturchnęłam go żartobliwie w ramię.

-Wiem -nie spuszczał ze mnie wzroku.

Przysunęłam się do niego i sam objął mnie lewą ręką w pasie. Ja położyłam głowę na jego torsie.

-Chciałam cię przeprosić za to, co napisałam ci rano. To nie było zamierzone. Przepraszam -chciałam ukryć twarz w jego koszulce, żeby nie widział mojego zażenowania, ale to było nieuniknione.

-Nic się nie stało, naprawdę -odpowiedział, ale nagle przestał patrzeć się w sufit i spojrzał na mnie. -O nie, Emily Phelps się zarumieniła. Ludzie trzeba to zapisać! -zaczął się śmiać. Na początku byłam na niego zła, ale po chwili sama zaczęłam się śmiać.

-Jak w pracy? -próbowałam zmienić temat.

-Dzisiaj mi się dobrze pracowało. Z ojcem obsłużyliśmy kilka klientów i trochę zarobiliśmy, a u ciebie?  -zaśmiał się z doboru słów we własnej wypowiedzi.

-U mnie w szkole same nudy. To dopiero drugi dzień, a ja mam już dosyć -westchnęłam.

-Skądś to znam, ale wytrwasz. Niedługo lecimy do Los Angeles i będziemy się świetnie bawić -zaczął okręcać moje włosy wokół jego palców.

-Tak. Będzie to nasz najlepszy wyjazd w życiu -uśmiechnęłam się lekko, chociaż on sam tego nie zauważył.

-Dokładnie. Będziemy się świetnie bawić. Tylko lipa, że z twoim tatą, a nie sami - uniósł jeden kącik ust do góry.

-Nie zaufają nam na tyle, a poza tym nie wiadomo co byśmy robili sami -poruszałam zabawnie brawami. Nie wiem czemu, ale podczas wypowiadania tych słów pomyślałam o panu Horan'ie.

-Bo ty akurat masz mnóstwo pomysłów na spędzanie wolnego czasu -zaśmiał się, a jego klatka piersiowa unosiła i opadała dość szybko z powodu jego śmiechu.

-Zauważ, że tak -naburmuszyłam się. Przed sobą miałam obrazy z dzisiejszego dnia co robiłam z panem Horan'em.

-Brawo Emily. Jeśli twój sposób na spędzanie wolnego czasu to uprawianie seksu oralnego z panem Horan'em to ci gratuluję -naśmiewała się ze mnie moja podświadomość.

-Nie masz nic na jutro zadane? -spytał Ash.

-Zapewne mam, ale pomartwię się tym później -nie miałam teraz ochoty wstawać i odrabiać lekcji, zwłaszcza, że teraz leżę pod kołdrą i jest mi mega wygodnie jak leżę na Ashton'ie, więc nie mam zamiaru się stąd ruszać.

-Masz bardzo dobre podejście do nauki. Wiesz, że jeżeli nie będziesz miała dobrych ocen to nie polecimy do LA? 

-Dlaczego cały czas musisz pierdolić o tym, że muszę być grzeczna i się dobrze uczyć idioto? -podniosłam się do pozycji siedzącej i wbiłam w niego mój wzrok.

-Bo przez to, że coś spierdolisz możemy nie pojechać, a potem jak to ty, zwalisz wszystko na mnie -również się podniósł, tylko, że ja nadal siedziałam na łóżku, a on stał obok łóżka.

-Wcale nie zwalam wszystkiego na ciebie -warknęłam poirytowana. 

-Ależ tak. Dzisiaj rano powiedziałem, żebyś się nie spóźniła, a ty mi rzuciłaś studiami prosto w twarz. Chociaż wiesz, że nie mogę, bo muszę pomagać tacie, a sam nie da rady. Poza tym nie mam odłożonych pieniędzy na studia, ale o tym też dobrze wiesz -westchnął i pokręcił z niedowierzaniem głową.

-To nie tak miało zabrzmieć -broniłam się. Byłam bliska płaczu. Wstałam z łóżka i chciałam podjeść bliżej niego, ale on automatycznie zrobił kilka kroków w stronę drzwi.

-A jak? -syknął.

Złapał za klamkę i już chciał odtworzyć drzwi, ale mu tego nie umożliwiłam, bo przytrzasnęłam drzwi nogą i złapałam go za nadgarstek.

-Co jest?- spytał Irwin.

-Proszę. Nie idź. Zostaniesz do wieczora? Jest dopiero osiemnasta, a dopiero za godzinę przychodzi mój tata -błagałam.

-Jeśli masz się zachowywać tak jak przed chwilą jeśli cię o coś poproszę lub zapytam to nie. Przykro mi Em, ale nie mogę. Jeśli się zastanowisz nad tym co robisz to zadzwoń i wtedy pogadamy. Muszę iść -odpowiedział blondyn.

Wyrwał swój nadgarstek z mojego uścisku, szarpnął za drzwi i wyszedł.

Stałam przez sekundę oszołomiona, a potem pobiegłam za nim.

-Obrażasz się o to, że zwróciłam ci uwagę? -krzyknęłam.

-Nie jesteś tą samą Emily co dzień temu -szepnął, odwracając lekko głowę w moim kierunku. Następnie wyszedł.

Stałam w lobby jeszcze chwilę, a potem łzy zaczęły lecieć mi po policzkach.

Wróciłam do swojego pokoju. Zobaczyłam, że na stoliku nocnym leży mój telefon i świeci się niebieska dioda oznaczająca przychodzące powiadomienie. Odblokowałam telefon i kliknęłam w niedobraną wiadomość.

~Od: Nieznany~

Nie uważasz, że wszystko się pieprzy? Jak ja i ty? xx


















Teacher|| HoranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz