Wyjazd

8.2K 307 143
                                    

Dzisiaj był piątek.  Dzień bez lekcji. Większość uczniów miała już spakowane walizki na powrót do domu na święta. Hermione nie zamierzała nigdzie wyjeżdżać.  Tu było jej dobrze. Ron, Harry i pozostali Weasleyowie. Tez zostali. Rodzice rudego rodzeństwa wyjechali do Paryża, Percy pracował na Islandii, a Will i Charlie byli w Egipcie. Za oknem padał śnieg. Ciężkie płatki opadły na szerokie parapety. W zamku było chłodno pomimo wielu zapalonych kominków.  Wszyscy, którzy pozostali siedzieli w pokoju wspólnym Gryfonów.

-Dlaczego mi nie powiedziałaś? -Ron miał głupi wyraz twarzy. Jak zwykle.

-Co? O czym?- Granger oderwała  się od pisania listu do rodziców.

-O tym białym chuju od Wężowatych.

-Chodzi o Dracona?

-Ta. Nie podoba mi się.  Nigdy go nie lubiłem.

-Ja jego kiedyś też.

-Ej? Ale on jest dla ciebie miły?

-Chodzimy ze sobą.

-Ja cie..on może być miły? Nawet dla Pansy jest zimny z tego co wiem. Może cię kocha?

-Nie wiem. Ron. Nie wtrącaj się w moje życie.

-Dobra. A mogę mieć jeszcze jedno kłeszczyn?

   Weasley uczył się od niedawna obcych języków.

-No. Tylko szybko. Musze zdążyć wysłać list do rodziców.

-Robicie to?

   Hermione była zbulwersowana. To jej sprawa, czy Draco Malfoy się z nią kocha.

-Nie powiem.

-Ha! Wiedziałem. Tylko się zabezpieczaj.  Masz piętnaście lat.

-Prawie szesnaście.

-Przyznalaś  się.- Rudzielec zatriumfował.

-A spierdalaj.- Orzechowłosa wyszła z dormitorium. Ledwo przekroczyła dziurę dziurę ścianie, a ktoś złapał ją za ramię. To była Luna Lovegood.

-Hej Luna. Nie wyjeżdżasz?

-Nie. Ktoś się o ciebie pyta.

-Serio? Kto?

-Dziwne. Nigdy z nim nie rozmawiałam. Kiedyś tylko powiedział,  że jestem dziwna.

Blondwłosa Krukonka zasmiala się.

-Czyli?- Granger nie musiała się pytać.  Wiedziała,  o kim mówi Luna.

-Draco Malfoy. Czeka na ciebie w głównym holu.

-Dzięki Luna.- Gtanger pobiegła.

  W połowie drogi przeszła z biegu do szybkiego marszu.  Nie chciała wyglądać na spocona przed pożegnaniem.

-Hej Hermione.

-Cześć.  Chciałeś się pożegnać?

-To też.

-Co jeszcze?

-Za godzinę będzie tu mój świstoklik. Chcesz iść do nie na Święta?

-Co? Ale ty masz swoje boże narodzenie. Na pewno twoi rodz....

-Oni nie obchodzą świat.  Ja tez tez resztą. Mieszkała byś u mnie w domu. Może poszlibyśmy do kina?

  Hermione była mile zaskoczona.

-Okej.. daj mi pół godziny. Musze się spakować.

  Dziewczyna poszła na górę. Draco włożył rękę do kieszeni. Otworzył woreczek, który się w niej znajdował.  Policzył. Tak. Dziesięć fasolek. Schował je z powrotem i wyszedł na dwór,  żeby zapalić papierosa.

Piszcie w komentarzach uwagi do książki i jeśli się podobało- gwiazdkujcie.

Dramione- Seks I MagiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz