1.

10.3K 464 205
                                    

Przyglądał się mu. Stał za ogromnym pniem, nadal czując krew ostatniej ofiary. Jego ręce wraz z nożem były pokryte szkarłatną cieczą, jednak nie obchodziło go to wtedy szczególnie. Wiał zimny, jesienny wiatr, który miotał opadłe liście. Szum roznosił się po całym lesie, przyprawiając o niepokój. Nieznajomy siedział z podciągniętymi nogami pod brodą obok drzewa. Chłopak mógł dostrzec jego przemoczone włosy i ubrania. Jego oczy były niezwykle czarne, jednak nie był pewny, ponieważ ciągle je mrużył. Jeff oparł się lekko o pień, starając się nie wywołać szelestu. Jednak, już po chwili rozległ się dźwięk przygniatanych liści. Złoto włosy podniósł głowę i nerwowo rozejrzał się. Dopiero wtedy zorientował się, jak bardzo nieznajomy jest wystraszony. Jego mokre kosmyki włosów lepiły się do jego czoła i twarzy. Dobrze widział jak ciało blondyna drży. Widział jak chłopak jest wystraszony i ogarnia go panika.

Zdecydował podejść bliżej. Kolejny szelest wydobył się spod jego kroków. Po raz drugi, chłopak podniósł głowę rozglądając się w panice. Jeff podchodził coraz bliżej. Kiedy złoto włosy go dostrzegł, jego oczy zaszły łzami. Nie miał siły krzyczeć. Starał się uciec. Wstał. Jednak był za słaby i wycieńczony. Opadł i skulił się, odsuwając się jak najdalej od nieznajomego.

Jeff usiadł przed nim. Słyszał jego szybki, nierówny oddech. Jak trzęsie się z zimna i strachu. Nie mógł się opanować, za bardzo się bał. Czarno włosy chciał go dotknąć. Położył niepewnie rękę na jego ramieniu. Czuł jak przechodzi go dreszcz.

- Nie bój się mnie. - powiedział najłagodniejszym tonem jakim potrafił.

Po chwili, złoto włosy niepewnie podniósł głowę, spoglądając na niego. Ujrzał jego załzawione oczy i zaróżowiony policzki. Uśmiechnął się lekko, spoglądając w jego oczy.

Przetarł dłonią jego policzki z łez. Mógł teraz z pewnością stwierdzić, że jego oczy były czarne. Bardzo kontrastowały z jego porcelanową, delikatną cerą. Czuł, jak zimna jest jego twarz. Przysunął się do niego bliżej, siadając naprzeciwko. Dzieliło ich kilka centymetrów.

Czarne jak mrok oczy wpatrywały się w Jeff'a ze strachem. Starał się nie płakać, jednak kolejne słone krople skapywały po jego policzkach. Nie wiedział, czego chłopak od niego chciał, albo co chciał z nim zrobić. Będąc szczerym, nie miał pojęcia co się z nim stało. Kilka godzin temu obudził się obok tafli jeziora. Był cały przemoknięty, a chłodny jak na tę porę roku wiatr, mu nie sprzyjał.

Zaczął przyglądać się chłopakowi, który teraz przed nim siedział. Jego czarne, lekko roztargane włosy okalały jego wręcz białą twarz, a kilka kosmyków opadało na jego ramiona. Ubrany był w białą, teraz już szarawą, pobrudzoną krwią bluzę. Rzeczą, która najbardziej przyciągnęła jego uwagę, były jego blizny przy ustach. Jasno różowe linie, trochę zlewające się z jego skórą, układały się w uśmiech.

Wpatrywali się w siebie bez słowa. Czarno włosy lekko wzmocnił uścisk na jego ramieniu, zaczynając je gładzić. Powoli oddech niższego chłopaka zaczął się uspokajać, a dreszcze mijały. Mimo to, nadal czuł bardzo nieprzyjemne zimno ogarniające jego ciało.

- No już, nie płacz. - odezwał się po raz kolejny Jeff, miękkim głosem.

- J-ja... - starał się odpowiedzieć, jednak łamał mu się głos. - ... K-kim ty jesteś?

- Cii, spokojnie. Nie bój się mnie, proszę. Nic ci nie zrobię. Obiecuję. - wyszeptał, przysuwając się bliżej.

Ben niepewnie objął chłopaka w talii, czując kolejny lodowaty powiew wiatru. Zadrżał kolejny raz, bardziej się kuląc. Spuścił głowę, lekko zawstydzony. Nadal niezbyt mu ufał.

Jeff przyciągnął go najbliżej jak umiał, kładąc głowę na jego ramieniu. Mocno go objął i wtulił się w niego. Złoto włosy na początku był zaskoczony całą sytuacją, jednak szybko zacisnął ręce na jego bluzie i objął nogami jego talię. Schował twarz w jego szyi tak, że nie było między nimi żadnej przestrzeni. Czuł przyjemne ciepło bijące od czarnowłosego.

- Lepiej? - wyszeptał do jego ucha Jeff, przymykając z przyjemności powieki.

- Mhm. - odpowiedział krótko.

Czuł jak powoli robi się senny. Jego oddech stał się miarowy, a przez obecność czarnowłosego czuł się naprawdę ciepło. Za nim się obejrzał, zasnął.

Good Night.『Yaoi | Ben × Jeff』✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz