Przystanek na drodze do świata

31 4 0
                                    


Robert Idowicz budził się właśnie z łóżka. Zaraz, nie, to nie łóżko. To chodnik. 

- Cholera, znowu to - złapał się za głowę, straszliwie go bolała. - dlaczego znów się to dzieje? Wziąłem przecież leki.

Detektyw chorował na narkozę, miał skłonności do tracenia przytomności nawet w takich miejscach jak ulica. 

- Najwidoczniej nie leżałem tu długo, inaczej ktoś by mnie zauważył i zareagował. - wstał i otrzepał ubranie z brudu. Miał dość tego schorzenia. Co właściwie robił? Wydawało mu się jakby był nieprzytomny całe wieki. Gdzie był? 

Wieczór, czyste niebo. Zaplecze jakiegoś sklepu. "Hmm, może tutaj chciałem zapytać o sprawę z Romokowskim?" - pomyślał.  Wszedł do pomieszczenia. Zwyczajny bar, czego miałby tutaj szukać? Podszedł do nieco grubego barmana.

- Przepraszam, jestem detektywem najbliższej policji.- wskazał odznakę. - Chciałbym zadać panu parę pytań.

Otrzymał wzrok beznadziejnie znudzonego człowieka i odpowiedź:

- Jasne, pytaj o co chcesz. I tak nie mam nic lepszego do roboty.

Robert zmarszczył brwi i podrapał się po brodzie. Nagle poczuł się dziwnie. Jakby coś wrzynało mu się w żołądek. 

- Ugh! - skurczył się i opuścił głowę.

- Wszystko w porządku? - spytał zaskoczony barman.

Osunął się na podłogę, a ludzie siedzący w pubie zaczęli się interesować. 

Czym?

Cierpieniem człowieka?

Dziwne, że interesuje ich tylko wtedy, gdy ów jest fizyczny. Ludzko wrodzony sadyzm? Nie, to raczej ciekawość gapiów. 

Jeden z nich zbliżył się do Roberta. Zadzwonił po pogotowie.

Jeden z nich stał się nieco bielszy od pozostałych, szarych sylwetek.


   *                            *                             *                                  *                                 *                                                      


...

Tatusiu, chciałbym Cię w końcu zobaczyć! 

...

Znowu ten sen? Co się dzieje? 

Wizje przelatują przez moją głowę. Łóżko, białe. Szpital? Nie, wokół nie ma okien. Nie dociera światło, a pomimo tego jest oświetlone. 

Moja głowa, Jezu, boli. Ach!...

Czy to ja wołający mojego nieżyjącego ojca? Skąd więc to łóżko?

Tyle pytań ciążyło moją duszę, nie wiedziałem gdzie szukać odpowiedzi...

Kim jest Abraham Sylur?



To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 25, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

CzłowieczeństwoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz