Rozdział 1

215 12 2
                                    

Mela

- już jutro zakończenie roku szkolnego, nawet nie wiecie jak się cieszę. Wreszcie wakacje. Jest późna godzina, więc idę spać.

*następny dzień*

Obudził mnie ten głupi budzik, naprawdę kiedyś wyrzuce go przez okno, nie żartuje. Zapomniałam dzisiaj zakończenie. Szybko zrobiłam poranną rutynę, pozegnalam się z rodzicami i pobieglam do szkoły.
-MELCIA!!!-zaczęła piszczec Ola, moja najlepsza przyjaciółka.
-hej. Przytulilysmy się na powitanie. Siedzieliśmy z naszą klasą niecierpliwiac się, chcieliśmy żeby dyrektor skończył już swoje jakże "ciekawe" przemówienie. Czas dluzyl i dluzyl. A mnie ciekawiło co mają mi do powiedzenia rodzice. Wczoraj mama wyznała mi żE mają dla mnie jakaś niespodziankę. Bardzo chciałam wiedzieć ale powiedziała ze jutro. Rozmawiałam już o tym z Olą.

*pół godziny później

-Jesteście wolni - slyszac te slowa na sali wybuch ogromy pisk szczęścia. Jak to zawsze na zakończenie i rozpoczęcie roku poszliśmy całą
Klasą do galerii. Bawiliśmy się bardzo dobrze, postanowiłam ze nagrań jakiegoś snapa. Gdy włączyłam telefon zobaczyłam 20 nieodebranych połączeń 16 od mamy i 4 od taty. Postanowiłam ze szybko oddzwonię.
Wybrałam numer mamy , jeden sygnał, drugi
-Halo- odezwał się głos w słuchawce.
-cześć mamo dzwoniłaś dużo razy
-Tak córciu, pamiętasz mówiłam ci o niespodziance. Mieliśmy ci powiedziec jutro ale plany się zmieniły i musisz wiedzieć dzisiaj.
-to zamieniam się w sluch- odpowiedziałam ciekawa co mama ma mi do powiedzenia
-a więc tak jutro jedziesz do Niemczech na miesiąc do naszego Starego znajomego.
-naprawdę ? Nie mogłam uwierzyć. Zasypywalam mamę pytaniami. Znam go?
-nie znasz, z tego co wiem ma syna . Wylatujesz jutro.
-co!? Nie dam rady się spakować, muszę kupić jakieś nowe rzeczy.
-kochanie nie ma na to czasu - odpowiedziała mama z troską.
-no dobrze za godzinę będę w domu.
Pobieglam szybko do mojej przyjaciółki i o wszystkim jej opowiedzialam, a ona zaczęła się śmiać i powiedziała ze jakbym trafiła do rodziny Bojsenów to by chyba umarła ze śmiechu. Powiedziałam żE to nie możliwe i zaczęliśmy się obydwie śmiać. Pozegnalam się z osobami z klasy i z Olą ruszylyszmy w kierunku mojego domu bo Ola miała mi pomóc w spakowaniu się . Gdy weszłam do domu mama powitała nas z uśmiechem na twarzy. Powiedziałam jej ze idę się pakować i później coś zjem. Weszlysmy do mojego pokoju i zaczelysmy grzebać w szafie.
-Wreszcie Cię spakowalysmy -krzyknęła Ola. Uwielbiam ten jej entuzjazm. Hehe. Spojrzałam na zegarek i zobaczyłam żE minęły trzy godziny. Doprowadziła przyjaciółkę do drzwi i ruszyłam w stronę łazienki. Wzięłam gorącą kąpiel i poszłam spać , była 23:23 ,a wylot mam o 06:00.

*ranek*

Pozegnalam się z rodzicami i wsiadlam w samolot, na lotnisku mają na mnie czekać znajomi rodziców. Gdy wzbilismy się w powietrze odrazu zasnelam...

Hej🌹
Mam nadzieję ze wam się podobało. Dzjsaj taki krótki ale następne będą dłuższe

~Princess?~ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz