Kajdanki kliknęły na znak, że są dobrze i ciasno zapięte na kostkach niebieskiej jeżyczki. Dłonie miała spięte z przodu, by można było widzieć, co robi z dłońmi. Po kilku próbach ucieczki, które kończyły się fiaskiem, postanowiono również skrępować jej nogi, by mieć pewność, że jej daleko nie poniosą. Wielki badnik popchnął dziewczynę w kierunku drzwi do, najprawdopodobniej, głównego punktu dowodzenia Doktorka.
Przed otworzeniem drzwi, robot zmienił swoją postać. Tułów zmniejszył się, z segmentu wyrosły nogi, a ramiona i dłonie stały się bardziej ludzkie. Swoją miedzianą barwę i surowy wygląd starego pieca zamienił na czarny frak zapinany na sześć jasnych, błyszczących guzików ułożonych równolegle, czarne spodnie i dziwnie wyglądającą maskę, która kontrastowała z jego poważnym i eleganckim ubiorem. Maska wyglądała dokładnie tak samo jak głowa robota, którym był przed chwilą. Zdjął przedmiot z twarzy, a oczom Alex ukazał się młody chłopak z poczochraną czupryną koloru mlecznej czekolady. Niektóre kosmyki nachodziły mu na oczy, trochę przysłaniając pole widzenia. Jego tęczówki natomiast były szaroniebieskie. Patrzył się chłodno na jeżyczkę, ale z wyrazem satysfakcji na ustach.
Pociągnął za klamkę i wprowadził swojego więźnia do środka przestrzennego pomieszczenia z monitorami, różnorakimi machinami i miksturami. Przy przeciwległej ścianie stał długi stół z toną papierów, najprawdopodobniej były to wszelkie plany i schematy budowy urządzeń. Nad stołem rozmieszczony był olbrzymi, czarny ekran w niebieskiej obwódce przedstawiający konturową mapę świata z zaznaczonymi niektórymi równoleżnikami i południkami. W rogu pokoju stało coś zasłoniętego, co kształtem przypominało Alex urządzenie, które widziała z Niebieskim w kanałach. Tyle, że było większe.
Chłopak wyciągnął z kieszeni okrągłego lizaka, rozpakował go i włożył do ust. Papierek schował i poprowadził piegowatą jeżyczkę do małej i okrągłej platformy. W pewnej chwili ustawił się przed nią, złapał za ramiona i ustawił na środku kółeczka, które rozświetliło się turkusową lampką. Brązowowłosy odszedł na kilka kroków do jakiegoś panelu, założył okulary ochronne i zaczął przypatrywać się płaskiemu, białemu blatu z masą błękitnych guziczków. Alex wystawiła jedną stopę poza kółeczko na długość, na którą pozwalały jej kajdanki. Uśmiechnęła się prowokacyjnie, czekając na reakcję chłopaka.
- Nie radzę, chyba, że chcesz stracić stopę. - Powiedział bez emocji elegant, łypiąc przy okazji na dziewczynę zza ciemnych szkieł.
Nastolatka prychnęła i założyła ręce na piersi. Mimo wszystko nie chciała stracić kończyny. Porywacz lekko zaśmiał się, słysząc jej reakcję. Podniósł na nią rozbawione oczy, które zostały odrobinę odsłonięte. Dziewczyna nadęła policzki i zgaszona odwróciła głowę w innym kierunku. „Fraczek" znów pochylił się nad panelem.
- Teraz nie ruszaj się... Eggman mnie zabije, jeśli coś ci się teraz stanie - poprosił, a Alex wykonała polecenie.
Podskoczyła, gdy wokół niej pojawiły się nagle kratki świetlne, które na chwilę uniemożliwiły jej widzenie. W tej samej chwili drzwi otworzyły się gwałtownie, a do środka wparował Ivo z Orbotem i Cubotem po bokach. Nastolatkowie zwrócili swoje oczy w kierunku wielkiego umysłem i ciałem mężczyzny, którego buty na obcasie stukały o jasną podłogę. Wąsacz zatrzymał się na chwilę i oparł o jedną z maszyn, by zaczerpnąć powietrza. Alex patrzyła na tą scenę z politowaniem. Zerknęła na swojego młodocianego towarzysza, który przyglądał się Doktorkowi z wyraźnym podziwem i fascynacją. Gdy naukowiec wyrównał oddech, już bez przeszkód, podszedł do klatki z jeżyczką. Spojrzał na nią z góry i wyszczerzył zęby w uśmiechu. Ona natomiast bez większych emocji wlepiała wzrok w we wroga, jakby grali w „kto pierwszy mrugnie".
- Mogę dostać wody? - zapytała cicho nastolatka, jakby zapomniała, że znajduje się w bazie nemesis swojego przyjaciela.
Chłopak za panelem żywo zaoponował, wytrzeszczając przy tym oczy. Tym sposobem przypomniał Robotnikowi i dziewczynie, że wciąż jest w pomieszczeniu. Eggman bez słowa podszedł do panelu i kliknął guzik, który spowodował, że klatka powiększyła się tak, że było tam miejsce na osobę stojącą i nowocześnie wyglądający fotelik ze szklanką wody, który pojawił się za Alex. Niebieskooka bez dłuższego namysłu usiadła na nim i obiema dłońmi chwyciła picie. Brązowowłosy patrzył na to z niemałym zdziwieniem, raz po raz posyłając swojemu, zapewne, mentorowi pytające spojrzenia.
CZYTASZ
Blue speed of sound #1 Nadciągają kłopoty
FanfictionReboot już na profilu! ________ Życie bohatera nie jest proste. Nie jest usłane wyłącznie różami, chwile chwały trwają bardzo krótko, a kosztują wiele. Ratowanie świata wymaga odpowiedzialności, wyrzeczeń i gotowości do poświęceń w imię wyższego d...