Rozdział 4

33 2 0
                                    


Po tej całej sytuacji postanowiłam że się zdrzemnę do 18.00 żeby zdążyć się ogarnąć na spotkanie z Nathanem. Ustawiłam budzik na 18.00 i oddałam się w objęcia Morfeusza. Gdy usłyszałam budzik, podniosłam się z łóżka i wzięłam w rękę telefon i napisałam smsa do Nathana:

JA: to jak randka dziś nadal aktualna?

KOTEK <3 : Pewnie :) będę za godzinke

JA: OK :*

Poszłam do łazienki zrobić lekki makijaż i zrobić porządek z włosami. Po załatwieniu sprawy z wyglądem przyszedł czas na drame ubraniową pt,, W co się ubrać?''

Postanowiłam że nałożę rurki z dziurami, zwykłą, luźną,czarną koszulkę i bordowe vansy. Akurat gdy skończyłam się ubierać zadzwonił dzwonek do drzwi więc w pośpiechu zbiegłam na dół żeby mu otworzyć. Gdy wszedł zaczął obsypywać mnie komplementami.zaprowadziłam go do salonu i poszłam na górę po mojego Iphona. Gdy wróciłam zastałam nathana z dziwną miną więc zapytałam co się stało.

-Jak to co się stało?! Od kogo masz te kwiaty?! bo na pewno nie ode mnie! -krzyczał z determinacją.

Byłam w szoku bo byłam przekonana że to kwiaty od niego.

-Jak to one nie są od ciebie?!

- Normalnie! To nie ja ci je dałem

- to w takim razie sama nie wiem od kogo one są.

-Mhm- mruknął pod nosem- ja już pójdę. dziś z randki nici. Cześć Rose.- w jego oczach widziałam smutek i niepewność.

-Ale..ale nathan zaczekaj.

Ale on mnie nie posłuchał tylko trzasnął drzwiami i wyszedł zostawiając mnie sam na sam z moimi łzami

 

SMS||N.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz