15

31 1 0
                                    

Przez cały wieczór płakałam. Nathan myśli, że go zdradzam. A ja nawet nie spojrzałam na innego chłopaka jak na niego. To Niall mnie pocałował, a nie ja niego. To nic nie znaczyło.

W tym momencie poczułam wibracie w miejscu obok. Przyszła do mnie wiadomość. Z nadzieją, że to Nathan podniosłam telefon. Znowu Niall.

PALANT: Rosie, przepraszam. Źle to rozegrałem.

JA: Nie pisz do mnie Rosie! Do tego ma prawo tylko Nathan! Rozegrałeś!? Wiesz człowieku co ty narobiłeś!?

Kolejna fala łez.

PALANT: Tak się złożyło, że narobiłem problemów nie tylko tobie, księżniczko.

JA: ?

PALANT: Mogę wpaść? Wszystko ci opowiem.

JA: Niech ci będzie.

PALANT: Za 20 minut będę. 

Co miał na myśli, że narobił problemów tylko sobie? Może ma dziewczyne, która się wszystkiego dowiedziała? Pomimo tego, że jest baaardzo przystojny,  można zatopić się w jego oczach, we włosach można spać to powinna go zostawić. Gdy mnie całował nie był pijany, na najaranego też nie wyglądał, więc się jej nie wytłumaczy. I bardzo dobrze. Życzę mu wszystkiego najgorszego. Wiem, że to źle życzyć komuś innemy złych rzeczy, ale on na to zasłużył.

Powinnam się trochę ogarnąć,  umyć, ale nie. Niech Niall zobaczy co narobił.  Niech zobaczy ile łez wypłakałam. Niech wie, że to jedynie jego wina!

-Kochanie, ktoś do ciebie - usłyszałam krzyk mamy z dołu. Już przyszedł. No proszę, miał być za 20 minut, a przebiegł w 10.

-Niech wejdzie do mnie - odkrzyknęłam i lekko zasłałam łóźko, po czym położyłam się na nim.

Słyszałam kroki z dołu, kierujące się do mojego pokoju. Nagle ucichły. Zatrzymał się przed drzwiami. Po chwili delikatnie nacisnął na klamkę...

-Jezus, co ci się stało?! - krzyknęłam i do niego podbiegłam.

-Ja nie Jezus, ja Niall - zażartował. Nie powinno mu być do śmiechu.

Horan miał rozcięty łuk brwiowy i napuchniętą szczękę.

-Mówiłem,  że nie tylko tobie narobiłem kłopotów, księżniczko.

-Nie mów tak do mnie - spojrzałam na niego groźnie. - Kto ci to zrobił?

-Naprawdę się nie domyślasz? Nathan z kolegami przyjechał pod mój dom. Sama wiesz co musiało się dziać - mówił, a mi po policzku spłynęła łza.

-Tak bardzo za niego przepraszam....

-Ej, mała nie płacz - podszedł do mnie i  przytulił się - Nie pierwszy raz i nie ostatni dostałem.

-Ale to moja wina - wyszeptałam, na co szybko odciągnał mnie i trzymając za ramiona, patrzył mi w oczy.

-Nigdy więcej tak nie mów... To nie ty nie pobiłaś - powiedział powoli, żebym zrozumiała - Muszę już iść, cześć.

-Do zobaczenia - uśmiechnęłam się lekko.

-Oby - powiedział, całując mnie w czoło - Potem napiszę. Pa.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 05, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

SMS||N.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz