Dzień nagrywania MV do Fire.
Jin: Znowu nagrywamy w jakimś brudnym miejscu. Dopiero co kupiłem tą bluzkę a już będę musiał ją oddać do pralni.
RM: Przestań narzekać. Zaczynasz mnie już denerwować.
JK: Jin ma okres, to pewnie dlatego.
Tymczasem Suga szukał łazienki, lecz z marnym skutkiem. W końcu nie wiedział jak ma wrócić, bo wszedł do piwnicy. Na podłodze siedzieli faceci. Nieświadomy niebezpieczeństwa Yoongi postanowił się z nimi zaprzyjaźnić. Podszedł do jednego z nich i się przywitał.
S: Jestem Suga. SWAG.
Nagle Yoongi pod wpływem emocji zaczął rapować aby pokazać jak wielki ma talent.
S: A to the G to the U to the STD
Nie skończył, gdyż wszyscy wstali i zaczęli patrzeć na niego wzrokiem pełnym nienawiści. Suga zaczął uciekać. Wybiegł z piwnicy upadając na Jimina, który go szukał. Obaj się przewrócili, Yoongi leżał na Jiminie. Starszy lekko podniósł głowę a ChimChim patrzył mu się głęboko w oczy. Suga zarumienił się, wzrok młodszego go sparaliżował.
JH: Yoongi! Gnoju ja cię szukam a ty se odpoczywasz! Mamy nagrywać razem scenę, zapomniałeś?
Suga widząc go szybko wstał na równe nogi. Otrzepał ubrania i poszli razem do reżysera MV. Jimin zaśmiał się cicho na reakcję starszego. Wstał i poszedł zobaczyć co robi reszta chłopaków. Na ławce siedział tylko Jin.
JM: Gdzie reszta?
J: Tae i Kook poszli po nuggetsy a Joonie gdzieś zniknął.
JM: Ciekawe czy się znajdzie.
J: Mnie to nie interesuje, bo po jego śmierci dostanę pieniądze z polisy.
Jimin tylko westchnął słysząc kolejne humorki matki. Znudzony poszedł się przejść. Po drodze usłyszał znajome śmiechy. Spojrzał w stronę, z której dochodził głos i dostrzegł Tae i Kooka trzymających się za ręce. Nieśli torby z żarciem dla Jina. Jimin dla zabawy skradł się. Kiedy był już za nimi, złapał ich obu za ramię. Odskoczyli jak oparzeni ale gdy zobaczyli Jimina odetchnęli z ulgą.
JM: Powinniście bardziej uważać w miejscach publicznych.
JK: Ty głupi jesteś! Prawie zawału dostałem!
TH: Spokojnie, chodźmy już, bo głodny Jin to zły Jin.
Gdy dzielili jedzenie ukazał się Rap Mon. Był cały brudny i śmierdział ściekami.
RM: Nie uwierzycie co się stało!
Wszyscy byli zaciekawieni co tym razem mu się przydarzyło.
RM: Gdy byłem obok pustego basenu postanowiłem zwiedzić go od środka. Niestety poślizgnąłem się i wpadłem do dziury, która dziwnym trafem prowadziła do ścieków. Ale to nic, bo mogłem zwiedzić kanał. Widziałem jeżdżące samochody a nawet ARMY. Gdy zobaczyłem drabinkę prowadzącą do wyjścia postanowiłem tu przybiec i wszystko wam opowiedzieć.
Wszyscy patrzyli na niego jak na debila.
J: Jak ty chcesz teraz nagrywać?! Przez ciebie straciliśmy jeden dzień pracy! Śpisz dziś na kanapie!