Godzinę później, w KFC~
-Patrz kto tam idzie-powiedziała moja koleżanka.
Gdy się odwróciłam zamarłam, był tam... Thomas Morgenstern.
Chłopak o przystojnek twarzy i cudnym uśmiechu, za który kobiety oddały by wszystko. Na szczęście ja się poznałam na nim.
Gdy zrozumiałam, że patrzę na niego, on był już obok mnie. Co za pech.-Co chcesz?- powiedziałam próbując utrzymać groźny głos. Ale przy nim się nie dało.
-Pogadać- powiedział
-Nie mamy o czym.
-Oczywiście, że mamy od 3 lat się do mnie nie odezwałaś.-powiedział trochę wkurzony.
-A co Ty sobie wyobrażasz, że będziesz mnie zdradzać i kraść mi pieniądze a ja będę na to patrzeć i się uśmiechać.
Po tych słowach wyszłam nie zważając na krzyki koleżanki. Wyjęłam z torebki paczkę papierosów i zapaliłam ostatniego z nich. Wypuściłam dym z ust czując jak ucieka ze mnie stres. Jednak, gdy próbowałam ponownie włożyć go do ust poczułam, jak ktoś mi go wyrywa. Spojrzałam w lewo i zobaczyłam jakiegoś chłopaka trzymającego mojego papierosa z uśmieszkiem na twarzy.
-Oddawaj- warknełam
-Wiesz, że palenie powoduje raka i śmierć-powiedział zatroskanym głosem. Och prawie się wzruszyłam.
-Może ja chce umrzeć- fuknęłam i zaczęłam wyrywać mu papierosa. Wtedy opuścił go na podłogę i przydeptał. Jak on śmie, nawet go nie znam.
-Dupek- warknełam. Szybki krokiem poszłam w stronę domu. Ehh, czemu chłopcy są tacy wkurzajcy. Szkoda, że nie zapytałam o imię. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego jaki on jest przystojny, ma niebieskie oczy, brązową grzywę, postawioną do góry.Nie nie nie mogę się zakochać, rozumiesz serce, a jednak serce wygrało, rozum przegrał.
Żadna Wielka miłość nie umiera do końca. Możemy strzelać do niej z pistoletu lub zamykać w najciemniejszych zakamarkach naszych serc, ale ona jest sprytnejsza - wie, jak przeżyć.
I jak podoba się, starałam się, żeby wyszedł ten rozdział jak najlepiej. Piszcie w komentarzach co o tym myślicie.
&&&PYsiex
CZYTASZ
Life Is Brutal
Teen Fiction-Życie jest piękne, mamusiu- mówiłam tak do niej do Siódmego roku życia, później wszystko się zmieniło. Już nie uważam żeby życie takie było kolorowe jest brutalne. A jak można uważać inaczej gdy własny ojciec po śmierci matki zaczął Cię traktować s...