Słodki poczęstunek. +18 ( ChanBaek ) ~Channie

522 23 4
                                    

Ilość słów: 1202

~Na potrzeby scenariusza wymyślone są imiona rodziców i wiek obu chłopaków~

~*~

- Baek! Bo się spóźnimy! - usłyszałem krzyk mojej matki. Dzisiaj mieliśmy iść na kolację do jej nowego partnera, który był prezesem największej firmy w Seulu. Oby tylko nie okazał się jakimś chujem, który myśli tylko o sobie i pieniądzach.

Westchnąłem, po czym poprawiłem koszulę, po chwili wychodząc i biorąc ze sobą telefon, a następnie kluczyki do samochodu. Poczekałem przy aucie na mamę, następnie wpuszczając ją do środka, a sam usiadłem za kierownicą. Ruszyłem pod podany przez kobietę adres.

Po niedługim czasie znaleźliśmy się pod wielką willą. Z opowieści mamy wiedziałem, że mężczyzna jest przed czterdziestką i ma syna z byłego małżeństwa, który jest rok starszego ode mnie. Wysiadłem z auta z ciężkim westchnięciem, za co zostałem potraktowany morderczym wzrokiem matki. Westchnąłem cicho i uśmiechnąłem się do niej delikatnie, co natychmiast odwzajemniła, ale szerzej. Ona się cieszyła, gdyby nie wiek, to skakała by po ścianach. A ja? Ja nie byłem zadowolony. Najchętniej odjechałbym stąd, ale muszę jej pilnować. W końcu facet może okazać się jakimś pedofilem, który chce tylko wykorzystać moją mamę.

Z westchnięciem podszedłem do drzwi, gdzie była już moja mama, po czym zadzwoniłem raz dzwonkiem. Po chwili w progu pojawił się wyższy ode mnie chłopak z ognisto czerwonymi włosami i szczerym, szerokim uśmiechem. Zmierzyłem go wzrokiem.

- Witam, Pani Byun. - powiedział i wpuścił nas do środka. Na jego twarzy dalej gościł szeroki i szczery uśmiech. Wszedłem po mamie, od razu zaczynając się rozglądać. Willa była duża, przestronna i dobrze urządzona. Ten, kto projektował te wnętrze ma dobry gust i styl.

Chłopak zaprowadził nas do ogrodu, gdzie wszystko było gotowe. Mówiąc "wszystko", mam na myśli stół z jedzeniem i napojami. Do tego ładnie urządzony, pielęgnowany ogród. Stół z ogrodem bosko komponowały się.

- Nazywam się Park ChanYeol i jestem synem Park HyoKyung'a. - przedstawił się i podał mi dłoń.

- Byun BaekHyun. - przedstawiłem się, ściskając jego dłoń. Wiedziałem, że mama już go zna, więc nie zdziwiłem się, iż tylko mi podał dłoń. Spojrzałem na mamę błagalnym wzrokiem. Ta tylko odwróciła wzrok, na co znowu westchnąłem. Wiem, że dla niej to ważne, ale ten chłopak nie musi być tak blisko, prawda?

Usiadłem na krześle, kiedy chłopak zaprosił nas do stolika. Odsunął mojej mamie krzesło, dzięki czemu mogła spokojnie usiąść. Znalazł się dżentelmen. Prychnąłem pod nosem, przez co napotkałem jego miły uśmiech. Dlaczego przez ten jego uśmiech poczułem... Rozpalającą od środka gorąc? Niemożliwe jest to, żeby zaczął mi się podobać... Jestem kochliwy, fakt, jestem także... Homo... Ale to nie znaczy, żeby od razu wpadał mi w oko, prawda? Chyba, że nie mam racji.

Po chwili do stolika podszedł mężczyzna w garniturze. Pewnie to w nim moja mama się zakochała. Wstałem, witając się z nim, kiedy odsunął się od mojej mamy.

- To Ty jesteś Baek? SooJoon dużo mi o Tobie opowiadała. - uśmiechnął się.

- Tak, to ja... - mruknąłem cicho i bez entuzjazmu. Mężczyzna westchnął.

K-Pop One Shots.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz