Rozdział 5

21 0 0
                                    


   Statek kołysał się na niespokojnej wodzie. Z pokładu Morskiej Żony  Rhenna śledziła wzrokiem Sveina, który rozmawiał z jakimś mężczyzną. Miał on ciemne, rozwichrzone włosy oraz twarz, po której przebiegała podłużna blizna. Jego ponury wzrok, szerokie barki i to w jaki sposób się poruszał ,sprawiały, że mężczyzna wydał się Rhennie niebezpieczny. Wiekiem był starszy od króla, ale młodszy od Sveina, przynajmniej tak dziewczyna sądziła. 
   Wiatr i odległość zagłuszały rozmowę, więc zagadką pozostawało to, o czym mówili. Svein nerwowo podrygiwał głową, a mężczyzna z blizną raz po raz klepał go po plecach. Rhenna nie była pewna jakie relacje panują między nimi i w sumie nie miała ochoty się tego domyślać, gdyż natłok spraw sprawiał, że jej wszystkie myśli pierzchły przed pozbieraniem ich w całość. 
   Wcześniej, kiedy Svein poszedł za nią na pokład, dziewczyna myślała, że płynie z nią. Ten jednak wskazał jej tylko kajutę, ukłonił się i zszedł ze statku. 
   Rhenna przekręciła głowę. Shass wspominała coś o  człowieku, który miał się nią zaopiekować. Czyżby był to ten mężczyzna z blizną? 
   — A ty co tutaj robisz? — Rhenna odwróciła się w stronę niskiej postaci, która po chwili okazała się małym, co najwyżej dziesięcioletnim, chłopcem. 
   — Em... podróżuję — odparła dziewczyna, chcąc jak najszybciej skryć się w swojej kajucie. 
   — Nie znam cię. — Chłopiec podszedł bliżej, splatając za sobą dłonie. — A ja znam wszystkich na tym statku. 
    — Jestem... — Rhenna ugryzła się w język. Czy mogła zdradzić obcej osobie swoje imię? — Mam na imię Afra. 

   — Yhym... Ja jestem Geet. Skąd jesteś? 
   — Z daleka, bardzo daleka. — Rhenna jęknęła w duchu. Jest słabym kłamcą, nawet przed chłopcem. —  A ty? —  spytała. 

   — Nie wiem — przyznał Geet. Mieszkam tutaj, na statku. 

   — Na statku? — powtórzyła dziewczyna. 

   Jej towarzysz skinął głową, zagryzając spierzchnięte usta. Rhenna miała wrażenie, że chłopak się niecierpliwi. Chyba znudziła mu się ta rozmowa. 
    — Oprowadzić cię? — zapytał po chwili ciszy. — Znam każdy zakątek Morskiej Żony, nawet Leila wie mniej ode mnie. — zachichotał. 
   Chłopak pociągnął Rhennę za rękę, w stronę rufy. Chociaż dziewczyna zaprotestowała, Geet nie łagodził uścisku i uparcie parł naprzód. Był dość silny jak na swój wiek i posturę. 

   — Geet, co ty, do cholery, robisz? — Chłopak stanął gwałtownie i spuścił głowę. Przed nimi stał mężczyzna, z którym Svein przed chwilą rozmawiał. 

   — Nic. 

   — Zostaw ją— warknął. 

    — Tak, tato — zgodził się Geet i uciekł w przeciwną stronę. 

,,Tato"? Rhennauniosła brew. 

   — Przepraszam za niego — mężczyzna zwrócił się do dziewczyny. — Chłopaczyna nie zna jeszcze swojego miejsca i chce się popisać. Jestem Valior. 
    A więc to o nim wspominała Shass. 
   — Afra — powiedziała, ale mężczyzna machnął ręką. 

   — Wiem, kim jesteś. Przede mną nie musisz niczego ukrywać, chociaż to dobrze, że wymyśliłaś nowe imię. Używaj go, tak będzie łatwiej. — Z bliska Valior wydawał się jeszcze groźniejszy. Rhenna nie dziwiła się, że Geet uciekł, chociaż był jego synem. 
   — Dokąd płyniemy? — dziewczyna założyła ręce na piersi, starając się odgonić chłód. 
   — Bhan. To około tydzień drogi, dlatego Svein kazał mi się tobą zająć. 
   — A potem? 
    — Potem zobaczysz. Jeśli wiesz, gdzie twoja kajuta to pozwól, że pójdę. Zaraz wypływamy. 
   Valior odszedł, stawiając ciężkie kroki. Zapach soli i potu ulotnił się wraz z nim. 

   Rhenna westchnęła i rozmasowała skronie. Pulsujący ból ustał, jednak dalej czuła się dziwnie. Poza tym, drżała z zimna, a woda jeszcze bardziej sprawiała, że ciepło opuszczało jej ciało. Dziewczyna nie miała wyboru i weszła pod pokład zastanawiając się, jak potoczy się jej życie. 





To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 15, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Królowa RhennaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz