Rozdział 7

47 6 2
                                    

- Dlaczego uciekłeś? - Podszedł do łóżka, zdjął laptopa z moich nóg i przyciągnął mnie do siebie. - Wiesz, jak się martwiłem?

Poczułem rozchodzące ciepło po moim sercu.

- Bo cię kocham. - Rozpłakałem się i wtuliłem w jego pierś. - Ale to się dla ciebie nie liczy. Nigdy nie będziesz ze mną i nigdy nie poczujesz tego, co ja. To boli.

Uniósł mój podbródek do góry, tak, abyśmy mogli sobie patrzeć prosto w oczy. Byliśmy naprawdę blisko, ponieważ czułem jego oddech na twarzy. Powoli się do siebie zbliżaliśmy, aż w końcu wydarzało się to, o co modliłem się przez tyle czasu. Delikatnie musnął moje różowe usta. Zrobiło mi się okropnie gorąco. Byłem w tym momencie tak szczęśliwy, że to aż niewyobrażalne. Kontynuowaliśmy pocałunek. Tym razem był głębszy i bardziej namiętny. Przygryzł moją dolną wargę i poczułem ciarki na całym ciele.

- Muszę iść. - Pogłaskał mnie po włosach. - Mam nadzieję, że jutro nie uciekniesz z lekcji.

- Na pewno. - Uśmiechnąłem się do niego.

To był chyba mój najlepszy dzień w życiu. Dawno nie czułem się równie szczęśliwy, co teraz. Jak ja mogłem być takim ignorantem? Dziwię się, że Namjoon mnie nie olał, po tym co odwaliłem. Ciągle tylko się wściekałem i nie umiałem pojąć tego, że ten związek trzeba ukrywać. Może, gdy już skończę szkołę wszystko się zmieni i wreszcie będziemy mogli otwarcie mówić o naszym uczuciu?

Od razu po wyjściu Kim'a, poszedłem się wykąpać. Musiałem zmyć emocje dzisiejszego dnia z siebie. Następnie nałożyłem krem nocny i umyłem zęby. Pozostałe pięć minut spędziłem na oglądaniu swojej twarzy w odbiciu lustra. Wydawałem się być taki... nie wiem jak to ująć. Emanowało ze mnie szczęście.

Położyłem się w łóżku i nie wiem ile minut minęło zanim zasnąłem. Prawdopodobnie bardzo mało.

- Ej. - Ktoś zaczął mną trząść. - Sehun... obudź się, błagam.

- Co się dzieje?! - Poderwałem się z krzykiem, po czym zobaczyłem twarz Yoongiego nachyloną ku mnie. - Ja pierniczę, ale mnie wystraszyłeś. Nie rób tak nigdy więcej. - Szturchnąłem go w ramię.

- Sorry. - Zaśmiał się, prychając. - Właśnie wróciłem ze spotkania z Minseokiem.

- Rany, wypadło mi to z głowy. - Usiadłem obok niego. - Opowiadaj.

- Dużo by tu mówić. - Przetarł mokre włosy dłonią. Na zewnątrz musiało padać. - Powiem tyle, że na stówę będziemy razem. - Uśmiechał się do siebie, szczerząc przy tym zęby. - Nadal w to nie wierzę, wow... Najpierw byliśmy na spacerze, potem w kawiarni i wyznał mi, że też lubi chłopaków. Zdradził mi swój typ i uwzględnił w tym każdą moją cechę, a potem... prawie go pocałowałem, ale do kawiarni weszli ludzie i niestety musiałem udać, że strzepywałem okruch z jego koszuli.

- Naprawdę? Nawet nie wiesz jak się cieszę! - Objąłem go ramieniem. - Kiedy zamierzasz go pocałować? - Okropnie cieszyłem się ich szczęściem. Ta noc była jakaś magiczna dla nas obu.

- Jeszcze nie wiem. - Podrapał się szyi. - Muszę znaleźć dobrą okazję. Nie chcę robić tego na szybko i na odpieprz się. Chcę, żeby zapamiętał nasz pierwszy pocałunek na długo, długo.

- Nigdy bym nie pomyślał, że jesteś takim romantykiem. - Zacząłem się śmiać.

- No bo nie jestem, naprawdę. - Mówił to, jakby sam nie wierzył w swoje słowa. - Kurwa, nie wiem co się ze mną dzieje. Przy nim jestem jakiś inny. Nigdy mnie zbytnio nie obchodziło, co czują inni, a teraz? Latam za jakimś chłopakiem, jak za świętością. - Walnął tak zwanego facepalma.

- Może po prostu się zakochałeś na całego i to co mówisz jest chyba normalne w miłości... - Spojrzałem w stronę okna i wsłuchiwałem się w silny wiatr.

- Skoro tak mówisz. - Przyjął obojętną minę. - Ej, a właśnie. Co chciał od ciebie facet od angielskiego?

- Yhmm... nic konkretnego. - Moje ciało zesztywniało. - Chciał mi tylko przypomnieć o tym, że muszę zostawać po lekcjach za karę.

- Jaką karę? - Wsłuchiwał się z podejrzliwą miną.

- Nie pojechałem na święta do rodziny. W tym rzecz. - Poklepałem go po ramieniu i wszedłem pod kołdrę. - A teraz idę spać, bo jestem dosyć zmęczony. Dobranoc. - Chciałem jak najszybciej uniknąć reszty pytań na ten temat.

- Branoc, Sehun. - Wstał z mojego łóżka i poszedł w stronę łazienki. - Ale to i tak trochę podejrzane, wiesz?

Nie odpowiedziałem, lecz zacząłem powoli zatapiać się w krainie snu.






Does that make sense? (Rap Monster + Sehun)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz