CASSIE POV
-To tu?-zapytał blondyn podjeżdżając pod mój blok.
-Tak, to tu. Dzięki za podwózkę i jeszcze raz przepraszam za kłopot.-odpowiedziałam.
-Jaki kłopot?-zaśmiał się.-to ja powinienem dziękować, że spędziłaś ze mną resztę czasu na imprezie. Byłam skazany na samotne picie alkoholu do klubowej muzyki, a tu proszę. Całkiem interesująca odmiana, podoba mi się.-chłopak przygryzł wargę patrząc prosto w moje oczy.
-Oh, dziękuję?-powiedziałam nie pewnie. Nie wiedziałam czy powinnam to brać za komplement ale w końcu zdecydowałam podziękować. W sumie spędziłam z nim bardzo miły czas i pomógł mi dzisiaj na prawdę w wielu rzeczach, jestem mu za to bardzo wdzięczna. Może dlatego, że zrobił to z własnej woli i chociaż jest mi praktycznie obcy, nie czuję przy nim żadnego skrępowania co jest do mnie bardzo niepodobne. Chyba mogę już stwierdzić, że jest na prawdę w porządku chłopakiem i nawet...go polubiłam?-Oczywiście z wzajemnością. Jesteś chyba pierwszą osobą z poza mojej dwójki przyjaciół z którą na prawdę dobrze spędziłam czas.-przyznałam, co było całkowicie szczere. Chłopak uśmiechnął się na moje słowa.
-Więc myślę, że powinniśmy to niedługo powtórzyć.-powiedział radośnie.
-To jakaś propozycja?-zachichotałam.
-Tylko zaproszenie na kolejną fajną imprezę z bardzo przystojnym blondynem.-uśmiechnął się szarmancko.
-Oh, naprawdę?-udałam zdziwioną.-Myślałam, że tylko z tobą.-zaśmiałam się. Pomimo tego, że znamy się może 4 godziny, nawiązałam z nim na prawdę dobry kontakt.
-Księżniczko, czuję się urażony.-położył dłoń w okolicy serca udając obrażonego.-To będę dzwonił, huh?
-A może...chcesz wejść na kawę?-posłałam mu nieśmiały uśmiech.
-Zależy czy ty tego chcesz-uśmiechnął się zadziornie.
-A pytałabym gdybym tego nie chciała?-prychnęłam.
-W takim razie...zgoda. To idziemy?-zapytał niepewnie.
-Jasne, chodź.-posłałam mu ciepły uśmiech. Byłam mu wdzięczna, że dalej postanowił dotrzymywać mi towarzystwa. Z jednej strony chciałam z nim spędzić jeszcze trochę czasu, a z drugiej nie chciałam zostawać sama...W sumie zastanawiałam się przez całą drogę czy powinnam go zapraszać, nie mogę mu ufać, znamy się może 5 godzin?
Po chwili znaleźliśmy się w moim mieszkaniu kierując się w stronę salonu.
-Um, ładnie tu.-usłyszałam głos Ashtona.
-Dziękuję..-odpowiedziałam lekko zdenerwowana jego obecnością, w końcu go nie znałam. Nie wiem czemu dałam się tak szybko ponieść moim zmysłom zaufania. Lubię go, wydaję się sympatyczny ale nigdy z nikim nie nawiązałam tak szybkiego i dobrego kontaktu, czuję jakby wiedział o mnie wszystko, jakbyśmy byli starymi dobrymi przyjaciółmi. Ale to chyba dobrze?
ASHTON POV
Weszliśmy do mieszkania Cassie. Zacząłem się rozglądać stwierdzając, że pomieszczenie w którym obecnie się znajdujemy jest na prawdę ładne. Postanowiłem zacząć rozmowę, wyczuwałem dziwną atmosferę pomiędzy nami od wejścia do środka.
-Um, ładnie tu.-zacząłem.
-Dziękuję...-usłyszałem niepewny głos dziewczyny. Na imprezie wydawała się wyluzowana i łatwo nawiązałem z nią kontakt. Teraz stała się nieśmiała, nie pewna swoich ruchów, jakby zamknięta w sobie, albo przestraszona. Momentalnie poczułem się źle z tym, że jest nieświadoma tego dlaczego tu jestem, dlaczego nawiązaliśmy jakikolwiek kontakt. Niestety, nie mogłem się wycofać ani zdradzić jej moich intencji ale to tylko dla jej dobra.-Kawa, herbata?-zapytała.
CZYTASZ
Charms street || L.Hemmings
Fanfiction"Gdy wszystko idzie nie po naszej myśli, a życie płata nam figla..nigdy się nie poddawaj. Pamiętaj, wszystko ma swoją jasną stronę. Nawet jeśli wydaje Ci się inaczej. Idź za głosem serca, rozum nie zawsze jest dobrym przewodnikiem." Opis książki w p...