5

12 1 0
                                    

CASSIE POV

-To tu?-zapytał blondyn podjeżdżając pod mój blok.

-Tak, to tu. Dzięki za podwózkę i jeszcze raz przepraszam za kłopot.-odpowiedziałam.

-Jaki kłopot?-zaśmiał się.-to ja powinienem dziękować, że spędziłaś ze mną resztę czasu na imprezie. Byłam skazany na samotne picie alkoholu do klubowej muzyki, a tu proszę. Całkiem interesująca odmiana, podoba mi się.-chłopak przygryzł wargę patrząc prosto w moje oczy.

-Oh, dziękuję?-powiedziałam nie pewnie. Nie wiedziałam czy powinnam to brać za komplement ale w końcu zdecydowałam podziękować. W sumie spędziłam z nim bardzo miły czas i pomógł mi dzisiaj na prawdę w wielu rzeczach, jestem mu za to bardzo wdzięczna. Może dlatego, że zrobił to z własnej woli i chociaż jest mi praktycznie obcy, nie czuję przy nim żadnego skrępowania co jest do mnie bardzo niepodobne. Chyba mogę już stwierdzić, że jest na prawdę w porządku chłopakiem i nawet...go polubiłam?-Oczywiście z wzajemnością. Jesteś chyba pierwszą osobą z poza mojej dwójki przyjaciół z którą na prawdę dobrze spędziłam czas.-przyznałam, co było całkowicie szczere. Chłopak uśmiechnął się na moje słowa.

-Więc myślę, że powinniśmy to niedługo powtórzyć.-powiedział radośnie.

-To jakaś propozycja?-zachichotałam.

-Tylko zaproszenie na kolejną fajną imprezę z bardzo przystojnym blondynem.-uśmiechnął się szarmancko. 

-Oh, naprawdę?-udałam zdziwioną.-Myślałam, że tylko z tobą.-zaśmiałam się. Pomimo tego, że znamy się może 4 godziny, nawiązałam z nim na prawdę dobry kontakt.

-Księżniczko, czuję się urażony.-położył dłoń w okolicy serca udając obrażonego.-To będę dzwonił, huh?

-A może...chcesz wejść na kawę?-posłałam mu nieśmiały uśmiech.

-Zależy czy ty tego chcesz-uśmiechnął się zadziornie.

-A pytałabym gdybym tego nie chciała?-prychnęłam.

-W takim razie...zgoda. To idziemy?-zapytał niepewnie.

-Jasne, chodź.-posłałam mu ciepły uśmiech. Byłam mu wdzięczna, że dalej postanowił dotrzymywać mi towarzystwa. Z jednej strony chciałam z nim spędzić jeszcze trochę czasu, a z drugiej nie chciałam zostawać sama...W sumie zastanawiałam się przez całą drogę czy powinnam go zapraszać, nie mogę mu ufać, znamy się może 5 godzin?

Po chwili znaleźliśmy się w moim mieszkaniu kierując się w stronę salonu. 

-Um, ładnie tu.-usłyszałam głos Ashtona.

-Dziękuję..-odpowiedziałam lekko zdenerwowana jego obecnością, w końcu go nie znałam. Nie wiem czemu dałam się tak szybko ponieść moim zmysłom zaufania. Lubię go, wydaję się sympatyczny ale nigdy z nikim nie nawiązałam tak szybkiego i dobrego kontaktu, czuję jakby wiedział o mnie wszystko, jakbyśmy byli starymi dobrymi przyjaciółmi. Ale to chyba dobrze?

ASHTON POV

Weszliśmy do mieszkania Cassie. Zacząłem się rozglądać stwierdzając, że pomieszczenie w którym obecnie się znajdujemy jest na prawdę ładne. Postanowiłem zacząć rozmowę, wyczuwałem dziwną atmosferę pomiędzy nami od wejścia do środka.

-Um, ładnie tu.-zacząłem.

-Dziękuję...-usłyszałem niepewny głos dziewczyny. Na imprezie wydawała się wyluzowana i łatwo nawiązałem z nią kontakt. Teraz stała się nieśmiała, nie pewna swoich ruchów, jakby zamknięta w sobie, albo przestraszona. Momentalnie poczułem się źle z tym, że jest nieświadoma tego dlaczego tu jestem, dlaczego nawiązaliśmy jakikolwiek kontakt. Niestety, nie mogłem się wycofać ani zdradzić jej moich intencji ale to tylko dla jej dobra.-Kawa, herbata?-zapytała.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 04, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Charms street || L.HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz