...
Usiadłam przy pustym stoliku. Podszedł do mnie barman. Podał mi drinka.
-Ehm nie zamawiałam nic- powiedziałam zakłopotana.
-Spokojnie pewien mężczyzna go pani postawił- przyjaźnie uśmiechnął się do mnie i odszedł.
Kurcze to pewnie sprawka Lidii. To ona tak usilnie namawiała mnie na tę imprezę. Argumentowała mi to mówiąc, że dawno żadnego nie wyrwałam i pora się rozerwać... Hahah ale Josh też na pewno maczał w tym palce. Hmm najpierw piosenka, teraz drink. Ciekawe kogo na to wszystko namówili.
-Hej mogę się dosiąść?- z zamyślenia wyrwał mnie niski, męski głos. Odwróciłam się i ujrzałam bardzo przystojnego i umięśnionego chłopaka.-Jestem Poll- uśmiechnął się słodko.
-Jasne siadaj- odwzajemniłam uśmiech- Jestem Davina
-Hahah To już chyba wiedzą wszyscy na sali- zaśmiał się, a ja poczułam rumieńce na policzkach.
-Zakładam, że drink jest od ciebie?- Poll podniósł ze zdziwieniem lewą brew i spiął się
-Cholerka, czyli masz więcej adoratorów niż myślałem.- Powiedział niepewnie, a kiedy się zaśmiałam od razu się rozluźnił.
Nagle jakiś mężczyzna podszedł do Polla i powiedział coś do ucha. Momentalnie z jego twarzy zniknął uśmiech. Dziwnie się na mnie spojrzał. Wydawał się być nieco przestraszony.
-Przepraszam muszę się już zmywać. Zapiszesz mi swój numer?- podał swój telefon, a ja uzupełniłam kontakt. Chłopak dał mi buziaka w policzek i odszedł.
W lokalu było bardzo tłoczno, postanowiłam wyjść i się przewietrzyć. Nie szukając Lidii i Josha wyszłam na zewnątrz. Niedaleko klubu znajdował się park. Stwierdziłam, że tam się udam. Szłam chodnikiem między drzewami. Z każdym krokiem dookoła mnie było coraz ciemniej. Nagle ktoś złapał mnie za biodra i przyciągną do siebie.
-Cześć maleńka-wyszeptał mi do ucha- dokąd się wybierasz?
Trzymał mnie tak mocno, że nie mogłam się odwrócić. Moje serce biło coraz szybciej. Zaczęłam się z nim szarpać, jednak mężczyzna tylko się zaśmiał.
-Chyba mało dziś zjadłaś, kochana mam do ciebie prośbę, zróbmy to szybko, a szybko zniknę.
-Pomocy!..-kiedy zaczęłam krzyczeć szybko zasłonił mi usta.
-Słonko nie ładnie- zaczął mnie ciągnąć w stronę parku.
Zaczęłam szarpać się z nim. Ugryzłam go w rękę z całej siły. Ni stąd, ni zowąd ktoś odepchnął mnie od napastnika i chyba zadał mu mocny cios. Było ciemno nic nie widziałam. Zaczęłam uciekać w stronę lokalu. Po chwili biegu usłyszałam za mną czyjeś kroki. Ktoś mnie gonił -Stój!- jakiś chłopak krzyknął za moimi plecami. Wystraszyłam się jeszcze bardziej. Przyśpieszyłam. Nagle ktoś mnie złapał za rękę i przyciągnął do siebie. Swoimi plecami stykałam się z jego klatką piersiową. Szybko zasłonił mi usta
-Proszę nie krzycz, nic tobie nie zrobię. Przysięgam-niepewnie wyszeptała jakaś osoba. Gdzieś już słyszałam ten głos. Kiwnęłam głową. Postać zdjęła swoją rękę z moich ust, jednak nie wypuściła ze swoich objęć.
-Nic ci się nie stało?- ponownie usłyszałam jego głos. Przecząco pokręciłam głową.
-Posłuchaj, zabierz stąd swoich przyjaciół i wracaj do domu. Proszę pośpiesz się. Tu jest dla ciebie niebezpiecznie. Martwię się o ciebie.- puścił mnie i zanim się odwróciłam już go nie było.
Szybko wróciłam do klubu. Znalazłam Josha i Lidię i wyciągnęłam ich z lokalu. Oboje byli totalnie zdezorientowani. Kazałam im wsiąść do auta. Po czym opowiedziałam im co się zdarzyło.
YOU ARE READING
Ahh, to znowu Ty...
Teen FictionGłówna bohaterka po kilku latach spotyka swojego EX. Kiedyś była w nim szaleńczo zakochana, jednak teraz nienawidzi go z całej siły. A wszystko przez jeden dzień z przeszłości. Jak chłopak zamiesza w jej życiu? Zapraszam do czytania ;D