Rozdział 4

760 51 21
                                    

***Michał***

Cały występ myślałem tylko o dziewczynie, która tańczyła za mną.
Czyżby to była ona?
Właścicielka złotego łańcuszka?
Od czasu do czasu odwracałem się do tancerek. Nina sprawdzała się genialnie. Widać było, że wkłada w to serce. Wyglądała tak jakby poza nią, a wykonywanym układem nie było innego świata. Jej płynne ruchy w tym energicznym tańcu sprawiały, że nie można było oderwać od niej wzroku.
Ten anioł uratował mój występ, gdyby nie ona, nie wyszedłbym na scenę.

Kiedy zaśpiewałem wszystkie piosenki udałem się na stoisko.
Robiłem zdjęcia z osobami, które nazywały siebie moimi fanami, a tak naprawdę gówno o mnie wiedzą.
Znów zakładanie maski.
Sztuczny uśmiech na zdjęciach, cieszenia się z fan artów i śmianie się z idiotycznych 'żartów' i historii jakie mi opowiadano.
Powinienem pójść na jakiść casting filmowy, ponieważ te dzieciaki to wszystko łykały.

Jak skończył się czas przy stoisku, a zarazem czas Meet-Up'a, pożegnaliśmy się ze wszystkimi na scenie ze słowami, 'Było świetnie! Dziękujemy każdemu z osobna za przybycia! Do następnego!'
Tia... Mam nadzieję, że następny nigdy nie nastąpi.
Poszedłem pomóc chłopakom w ogarnianiu tego syfu przy moim miejscu.

Kiedy tak sprzątałem, kątem oka dostrzegłem dwie znajome sylwetki, które udawały się do wyjścia.
Odwróciłem głowę w ich stronę.
Była to Nina i... I ta druga.
Podbiegłem do nich.
- Jeszcze raz Ci dziękuję. Byłaś niesamowita. - przytuliłem ją. Widziałem, że się tego nie spodziewała, ponieważ jej ręce wisiały w powietrzu po chwili mocno mnie do siebie przytuliła. Poczułem jak materiał mojej koszulki robi się mokry. Szatynka coraz mocniej przyciskała moje ciało do swojego.
Znowu zaczęła płakać. Pomyślałem.
Trwaliśmy w tym uścisku jeszcze parę minut.
- Halo... - przerwała tą chwilę blondynka obok. - Nie mam zamiaru czekać tu na was cały dzień. Możemy w końcu iść? - wskazała dłonią na drzwi.
Nina uniosła swój wzrok i powiesiła go na mnie. Kiedy nasze oczy się spotkały, momentalnie odwróciła głowę.
- Przepraszam. - cicho wyszeptała.
- Nic się nie stało. - zdenerwowany wsadziłem ręce do ciasnych kieszeni spodni.
Nastała niezręczna cisza.
- No do cholery jasnej! Albo coś mówicie, albo stąd idziemy. - blondynka zaczęła delikatnie pchać Ninę w stronę wyjścia.
- Czekaj! - krzyknąłem, a przyjaciółki się odwróciły. - Chcecie iść dzisiaj z nami do klubu?
- Z wami? - jej przyjaciółka uniosła brew.
- Ze mną i z Remkiem. - wyjaśniłem.
- Nie dzięki nie mam nastroju. - po jej policzku spłynęła kolejna łza, którą od razu wytarła.
- Oj, przestań. Musisz się wyluzować. Pójdziesz z nami, a jestem pewien, że zapomnisz o... O tym o czym cały czas myślisz. - podrapałem się po głowie. To miało sens? Wydaje mi się, że nie, ale co tam...
- Emm... - zaczęła się zastanawiać. - Dobra niech będzie. - wzruszyła ramionami.
- Świetnie. - uśmiechnąłem się. - W jakim hotelu jesteście?
- Radisson Blu. - odrzekła, a mnie zamurowało.
To było miejsce mojego noclegu. Czyli...
To była ona! To właśnie ta Nina, która wybiegła zapłakana z pokoju w samym prześcieradle. To ona jest właścicielką łańcuszka, który jest na mojej szyi!
- Radisson Blu, tak? - zapytałem zmieszany.

-----------------------------

Mamy kolejny rozdział. Trochę, krótki, ale jest ;)

Mam nadzieję, że wam się podoba :)

Postaram się, aby następny był nico dłuższy ;)

Piszcie komentarze i gwiazdkujcie jeśli się podoba :*

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 05, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Pozory Mylą || MULTIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz