Szczęśliwy tytuł części opowieści

1.2K 127 13
                                    

     Kochany paniczu, czy widziałeś tych głupich ludzi, którzy niczego nieświadomi weszli do kuchni, miejsca, w ktorym spełniło się Twoje marzenie? Też uważam, że ich przerażony krzyk był pięknym dźwiękiem. A to, jak żałośnie płakali, rozbawiło mnie do łez. Przecież oni Cię tak nienawidzili... Mam rację? Pewnie są mi bardzo wdzięczni, no, ale ,,nie wypada". Wszyscy są tacy ,,dobrze wychowani", ,,kulturalni", ,,współczujący". Coż za nędzny teatr...
    A, i nie musisz się martwić o mój los. Nikt się nie dowie, z kim tak świetnie się bawiłeś. Twój ojczym nic Ci już nie zrobi. Nie krzyknie, nie uderzy, nie zwyzywa. Dlaczego on nie mógł zrozumieć, jak dobrze my się zabawialiśmy?
    Pamiętasz tę wiewiórkę, której razem podarowaliśmy sen wieczny? Powiedziałeś wtedy do mnie, iż życzysz mi tego samego... To było bardzo zabawne.
    Spełniłam Twoje największe marzenie, normalne marzenie normalnego dzieciaka, a oni są tacy niewdzięczni. Gdzie tu, do cholery, sprawiedliwość?
     Jakiego koloru chcesz mieć kwiaty na grobie, Paniczu? Szary, biały, czy czarny? Na kolory nie zasługujesz...
    Ostatnio odwiedziłam Twojego ojczyma. Mam nadzieję, iż nie uraziło go moje parsknięcie śmiechem, kiedy zobaczyłam jego przerażoną minę. Nie wiedziałam, że te piękne, czarne oczy, które mi podarowałeś, są aż takie straszne. Jedno mnie dziwi - dlaczego  zapytał, kim jestem, skoro tyle razy mu mnie przedstawiałeś? Co prawda, niezbyt mnie lubił i po każdym zdarzeniu tego typu krzyczał do Ciebie różne niezbyt przyjemne rzeczy (dlaczego on się tak upierał, że nie istnieję?), o których tak trudno było ci mówić. Oczywiście podałam mu imię, które mi nadałeś - Alicja. Ależ ty miałeś fetysz do ,,Alicji w Krainie Czarów". Jego reakcja była śmiechu warta. Chyba chciał uciec, ponieważ zaczął się nerwowo cofać. Przecież mówiłeś, że, nie licząc białek zalanych czarnym atramentem grzechu, wyglądam niewinnie jak na kogoś (a raczej coś)... takiego. Chyba naprawdę uznał, iż nie istnieję, ponieważ wydał z siebie odglos w stylu ,,Ty istniejesz...?". Najwyraźniej nie jest tak dobrze wychowany jak mówiłeś, ponieważ szybko czmychnął, nawet nie odpowiedziawszy na moje pytanie...
    Na szczęście miałam okazję posłuchać Twojej matki, mimo tego, że przecież nie mieszka już w Waszym wielkim, pięknym domu. Możesz mi wierzyć lub nie, lecz (niestety) naprawdę ma się dobrze, skoro mogła tak krzyczeć. Nie dziwię jej się - skoro umarł jedyny dziedzic Waszej firmy, to co będzie dalej w rodzinnym interesie? Te wszystkie pieniądze, dla których skonał z zapracowania Twój żałosny ojciec pójdą do kogoś innego. Biedaczka...
    Masz śliczny grób! Zawsze siadaliśmy na marmurowym murku, pamiętasz? Teraz także będę to robić. No, tyle że sama. Zrobili Ci dużą trumnę, a przecież nie jesteś gruby. Czyżby chcieli pokazać, jacy są bogaci? Na szczęście nikt nie udawał smutku, a większość ludzi to byli ci z pracy Twojego ojczyma. Masz naprawdę ciekawych znajomych! Szczególnie podobał mi się ten chłopczyk, który strącił ,,przypadkiem" znicz. To, że się rozbił i go poranił już go nie obchodziło. Haha, wiesz, ile osób pluło na Twój grób? Wizje tego, jak wbijasz im nożyczki w oczy były wyjątkowo zabawne!
    Wycieczki na cmentarz dosyć długo trwają, ale będę przychodziła codziennie.
Aż w końcu staniesz się tym, czym jestem, a ja będę mogła zasmakować wieczności
    Paniczu, zostało Ci mało czasu. Rozkoszuj się snem...

Chustka splamiona atramentemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz