Rozdział trzydziesty / Zaskakująca wiadomość i sen, inny niż wszystkie

805 90 23
                                    

Chłopcy nie odrywali swoich ust przez długi czas rozkoszując się nimi. Pogłębili pocałunek przywierając do siebie coraz bardziej aż stykając piersi. Zdradzieckie płuca i brak czym już oddychać, przerwały ich pocałunek. Nie minęła chwila a wargi Mikaeli przywarły do delikatnej skóry Yuu całując ją zawzięcie. Drobny dreszczyk przyjemności przeleciał po plecach czarnowłosego który objął mocniej ukochanego wokół jego szyi.
- Mikaela... Co ty wyprawiasz?
- Isamu? To naprawdę ty?
Słysząc czyjeś głosy, a konkretnie swoich rodziców, młodzi kochankowie oderwali się od siebie z wielkimi rumieńcami na całych twarzach. Spojrzeli na podjazd gdzie stali dorośli.
- Isamu... Ile to już lat? 20? - uśmiechała się szeroko kobieta - Dawno się nie widzieliśmy.
- To twój syn? - wskazał na Yuu nie grzecznie palcem.
- Owszem, mój Yuuichiro. Nie sądziłam że to właśnie ty jesteś rodzicem Mikaeli, zbyt duża różnica pomiędzy wami, bardziej przypomina Anastazję.
- Nie wnikaj w to. Akane, Mikaela, do samochodu. Już. - rozkazał.
- Tato... - zaczął cicho blondyn trzymając mocno dłoń chłopaka.
- Do samochodu.
- Nie. - zaprzeczył odważnie.
- Że co? - odwrócił gwałtownie głowę w jego stronę.
- Kocham Yuu, chce z nim być, pojmij to w końcu.
- Anastazja by poparła ich związek, tak samo jak ja. Chcemy w końcu dobra naszych dzieci, prawda? - wtrąciła cicho pani Amane rozglądając się po podwórku - A właśnie... Gdzie jest Ana? Nie przyjechała z tobą?
Obaj Shindo odwrócili smutny wzrok gdzieś daleko, dobrze wiedzą gdzie pojechała i co z nią teraz jest.
- Ciocia Anastazja nie żyje, od dawna, proszę pani. - wyszeptała odpowiedz na pytanie zawieszone w powietrzu Akane.
Zakładała na ramiona cienki, jasny sweterek i oparła się o ścianę przy drzwiach frontowych domu.
- Nie żyje...? - powtórzyła cicho.
- Tak, nie słyszysz? Głucha i głupia, kto normalny toleruje takie związki? Przecież nic z tego nie będzie. - warknął pod nosem ojciec Miki cofając się do swojego samochodu.
Chłopcy patrzyli na to wszystko zdziwieni, nie podejrzewali że ich rodzice będą się znać jeszcze zanim ich nawzajem przedstawią.
- Na mnie już czas, przepraszam... Jeszcze raz wszystkiego najlepszego, skarbie. - szepnął Mikaela całując delikatnie policzek Yuu.
Machnął ręką na kuzynkę by też już się zbierała i poszli do jakże wrogiego im teraz samochodu. Chwilę po tym, odjechali.

Yuuichiro Amane

- Mamo... To ty znasz ojca Miki? - zapytał po chwili czarnowłosy podchodząc w stronę kobiety spod drzew.
- Tak... Znałam również jego matkę. Nie sądziłam że umarła... - westchneła ciężko i poklepała syna po plecach - Teraz już wiemy dokładnie kto jest największym wrzodem na tyłku dla was. - zaśmiała się cicho.
- A ty go zwalczysz, jasne? - pogroził palcem ostrzegawczo i ziewnął przeciągle zasłaniając usta dłonią - Ale jestem zmęczony... Pójdę się już położyć. - powiedziawszy to, skierował się do domu.
W drzwiach, gdy mijał swojego ojca, ten wybuchnął głośnym śmiechem.
- Co cię śmieszy?
- A nic nic, synek. Tylko masz drobny, dodatkowy prezencik na szyi. - wskazał dokładnie miejsce na swojej.
- He? - podszedł szybko do lusterka to sprawdzić.
Na bladej skórze chłopaka widniała duża, soczysta malinka wykonana przez Mike gdy ten go całował. Policzki natychmiastowo przyjęły intensywny, czerwony kolor jak owy prezencik.
- Co do...?! - zasłonił szybko ręką i pobiegł do swojego pokoju - Ha. Ha. Ha! Bardzo śmieszne! Sam taką masz! - krzyknął a po chwili zamknął za sobą drzwi.
Oparł się plecami o drzwi westchnął cicho z lekkim uśmiechem.
- Jaki idiota... Zrobił to specjalnie. - zaśmiał się po czym zaczął zbierać do snu.

Mikaela Shindo

W samochodzie panowała ciężka atmosfera której nikt nie miał zamiaru przerywać. Mika w milczeniu obserwowali mijane lampy, drzewa, oświetlone domy. Akane, siedzącą na siedzeniu obok kierowcy, skubała paznokcie zdenerwowana i miętoliła kawałek spódniczki.
Gdy wysiadła pod swoim domem, zostawiając płeć męską sam na sam, pan Shindo nie wytrzymał i odezwał się jako pierwszy.
- Jak podobało ci się na tej imprezie?
- He? Yyyy... Dobrze. - odparł monotonnym głosem nie odrywając wzroku od lepszego zajęcia.
- Mika?
- Taa?
- Czemu nie powiedziałeś mi, że idziesz po szkole do Yuuichiro? Akane jedynie zadzwoniła by po was pojechać.
- Mieliśmy wracać z buta, a po za tym... I tak byś nie pozwolił mi iść do Yuu-chan.
- Może... - wzruszył ramionami obojętnie - Mimo tego że nie jestem zadowolony z waszego związku. Jednak...
- Jednak...? - dopytał odwracając się w jego stronę znudzony.
- Jednak jak was zauważyłem razem a potem jeszcze ta rozmowa z matką Yuu... - przerwał na chwile by spokojnie wjechać na ich posesję i zgasić samochód - Twoja mama na pewno by chciała byś był szczęśliwy mimo wszystko.
- Ale na pewno nie była by taka jak ty. - mruknął blondyn wysiadając z samochodu i zamykając drzwi z głośnym trzaskiem.
- Owszem, bo ja jestem twoim tatą, nie mamą. - zwrócił mu uwagę stając naprzeciw niego opierając się o drzwi samochodu - Dlatego... Chce byś był z nim szczęśliwy, jeśli go tak bardzo kochasz.
- C... Co? Czekaj chwilę! - wybałuszył oczy jarząc ledwo fakty - Ty pozwalasz mi być z Yuuichiro mimo że tyle się przed tym zbraniałeś i zakazywałeś?
- Tak, jeśli tego pragniesz. - przytaknął lekko z uśmiechem zamykając już samochód.
- Jeny... Dziękuje, tato! - rzucił się na jego szyje przytulając mocno.
Do oczu Miki napłyneły łzy szczęścia. Gówniana sytuacja, której tak bardzo nienawidził, zamieniła się w jedną z najradośniejszych.
Teraz mógł zasnąć spokojnie.

Po dniu pełnym wrażeń każdy musi odpocząć, prawda? Czasami mamy wtedy sny, czasami nie. Koszmary, sny świadome, jakieś wybujałe albo przeszłościowe o bardzo ciekawym temacie.
- Yuu-chan... Yuuuuuu-chaaaan... Hej, kochanie... - szeptał głos Mikaeli.
Czarnowłosy niechętnie uchylił powieki by na niego spojrzeć. Był senny lecz tego nie czuł, jak to w śnie.
- Mika... Hej... - mruknął i objął jego szyje przytulając - Co się stało że mnie budzisz tak wcześnie?
Wiecznie chłodne dłonie blondyna przejechały po gołych plecach chłopaka w dół, ku biodrom.
Obaj byli nadzy, tacy, jacy przyszli na świat. Rozróżniały ich jedynie pewne, odbiegające od realizmu rzeczy które pozwalały zachować wrażenie, iż jest to sen.
Szyja Yuu cała była usiana malinkami i drobnymi ugryzieniami z zaschniętymi strupkami krwi. Natomiast Mikaela posiadał nienaturalnie bladą skórę, wydłużone kły i krwiście czerwone oczy, wampirze.
- Jest już około południa głuptasku. Wyspałeś się? - spytał szeptem blondyn całując delikatnie ucho swojego kochanka.
- Z tobą? Wspaniale, jak zawsze ~. - odszepnął przymykając senne oczy.
Dłonie Yuu przesunęły się płynnie po piersi chłopaka w stronę ramion które zaczął masować. W ułamku sekundy znalazł się na Mice siedząc na nim okrakiem a cienki koc jaki ich okrywał, zsunął się niewiele z ich spoconych ciał.
- Ta noc była niesamowita... Trzeba będzie to powtórzyć. - wymruchał czarnowłosy kładąc się na piersi ukochanego.
- Oho~! Już tyłeczek przestał boleć~?
- Nie do końca... Ale jest lepiej niż wcześniej. - odparł z rumianymi policzkami.
W odpowiedzi blondyn zaśmiał się cicho a zaraz przywarł do jego ust całując. Złapał pośladki chłopaka ściskając je w dłoniach i tym samym wywołując jego ciche westchnienie.
Biodra Yuu pod wpływem lekkiej przyjemności wypchneły się do przodu przypadkiem ocierając ich przyrodzenia o siebie.
- Kocham cię głuptasie. - wyszeptał zielonooki.
- Ja ciebie też, skarbie. - odparł z towarzyszącym mu pikaniem budzików które zwiastowały tylko jedną rzecz.
Koniec słodkiego snu.
Obaj chłopcy przeckneli się niechętnie z wielkimi rumieńcami. Przekręcili się na drugi bok z czymś nie wygodnym pomiędzy nogami. Spojrzeli pod kołdrę na swoje poranne maszty po mokrym śnie.
- Szlag! - zawołał Yuuichiro chowając się po same uszy.
- Mikuś~! Wstawaj! - wołał piskliwy głosił Ai.
- Co?! Młoda, zaczekaj chwile! Nie wchodz!

_____________________________________________
He he, nie ma seksów... Jeszcze~ ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ale mam nadzieję że was to zadowoli póki co ;* [bo nie umiem ich pisać :"3]
Imię ojca Miki takie piękne, czyż nie~? X"D [na prawdę istnieje takie imię w Japonii]

New StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz